Radni chcą by sprawą wiceprezydenta Wacławczyka zajął się prokurator
Skopiowanie treści z opracowania o połączeniu zamku i muzeum przez Dawida Wacławczyka większość radnych Raciborza (12) uznała za powód do zawiadomienia prokuratury rejonowej o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wnioskowała o to radna Anna Szukalska, którą poparli w głosowaniu członkowie „Razem dla Raciborza” i „Niezależni Michała Fity”.
Tuż przed zakończeniem sesji budżetowej radna Szukalska zgłosiła wniosek formalny o poszerzenie porządku obrad o projekt uchwały rady, upoważniającej przewodniczącego do zawiadomienia prokuratury.
Wyciągacie państwo ten projekt jak asa z rękawa – skwitowała radna Zuzanna Tomaszewska
Radna Anna Ronin żądała od wnioskodawców możliwości dogłębnego zapoznania się z uzasadnieniem dla projektu, który został przygotowany niejako w międzyczasie. – Musimy zachować procedury, obojętnie czy się lubimy, czy nie – zauważyła.
Nie doczekali się wyjaśnień
Jarosław Łęski zauważył, że każdy, kto powziął wiedzę i posiada ku temu podstawy, ma społeczny obowiązek powiadomić organy ścigania. – Jak państwo macie wiedzę, to dlaczego wysługujecie się przewodniczącym? – dziwił się radny. Od Szukalskiej usłyszał w odpowiedzi, że taki społeczny obowiązek nie odnosi żadnego skutku. – Prosiłam o stanowisko prezydenta i go nie było. Konsultowaliśmy to z kancelarią prawną, która już przygotowała treść zawiadomienia – poinformowała przewodnicząca komisji rewizyjnej.
Łęskiego zainteresowało też, co będzie, jak prokuratura nie dopatrzy się znamion naruszenia prawa i wiceprezydent Wacławczyk będzie chciał złożyć pozew o zniesławienie. – Kto będzie adresatem takiego pozwu? Rada miasta? Przewodniczący rady? – był ciekaw członek klubu NaM/PiS/Anna Ronin. Uznał, że wniosek Szukalskiej jest próbą rozmycia odpowiedzialności za zawiadomienie dotyczące wiceprezydenta.
Radca prawny Marek Harz wyjaśnił, że odpowiedź na wątpliwości J. Łęskiego zależy od wielu czynników. – Nie wiemy, co nastąpi, jaki będzie los zawiadomienia, jak postąpi organ. Rady jako rady nie da się pozwać, ona nie posiada osobowości prawnej – podał mecenas.
Nie mieli czasu poznać szczegółów
Radni dostali – na wniosek Anny Ronin – od wiceprzewodniczącego Mariana Czernera półgodzinną przerwę na zapoznanie się m.in. z projektem uchwały o zgłoszeniu sprawy Wacławczyka do prokuratury. Ronin chciała dłuższej, ale przystała na krótszą, wobec głosów radnych o długim już czasie obrad (obrady trwały od godz. 16.00 i była już godz. 23.00)
W przerwie obrady opuścili dwaj wiceprezydenci oraz część radnych (Leon Fiołka, Anna Wacławczyk, Ludmiła Nowacka).
Już po przerwie radna Ronin wskazała, że to nie rada powinna zajmować się tym tematem. – Możemy kogoś skrzywdzić, chodzi o sprawę karną. To bardzo duża odpowiedzialność. Co stoi na przeszkodzie, by sama radna Szukalska to zgłaszała? Dlaczego wszyscy jesteśmy pociągnięci do tej odpowiedzialności? – pytała A. Ronin. – Ten, kto to sprawdził i ma podstawy do podejrzeń o popełnienie czynu zabronionego niech sam się tym zajmie – apelowała. Ronin oznajmiła, że nie weźmie udziału w głosowaniu.
Wtórowała jej Zuzanna Tomaszewska. – Kto chce zgłaszać się do prokuratury nie powinien zrzucać tego na radę miasta – stwierdziła. Dla niej „to brak wzięcia odpowiedzialności za to co się mówi”.
Tomaszewska broniła też D. Wacławczyka, który jej zdaniem podał, że korzysta ze zgody autora opracowania, które skopiował i nie ma mowy o żadnym plagiacie.
A może Wacławczyk ma rację?
Dla Piotra Klimy ta sprawa będzie świadczyła o odpowiedzialności rady i jej wizerunku na lata. – Sprawa poszła daleko i szeroko – ocenił. Dawidowi Wacławczykowi życzył, żeby wyszedł z tego obronną ręką. – Nas nie przeprosił, nie miał poczucia winy, nie przyznał się do winy. A może ma rację w tej sytuacji? – rozważał P. Klima. Jego zdaniem nieobecność Wacławczyka w dyskusji nad uchwałą w jego sprawie świadczy o pewności wiceprezydenta co do swej niewinności.
Radna Ronin zauważyła, że nie ma przewodniczącego rady (przed tygodniem odwołano z funkcji Leona Fiołkę), który miałby dokonać zgłoszenia w prokuraturze. Zgłoszeniem do prokuratury będzie musiał się zająć wiceprzewodniczący Marian Czerner. Zdaniem szefowej komisji skarg, „wicek” ma mniej uprawnień od głowy rady. Przewiduje, że wkrótce większość w radzie wybierze Czernera na przewodniczącego.
Dla Mirosława Lenka doszło w radzie do próby zastępowania organów ścigania. Zareagował tak po uwagach P. Klimy i Stanisława Borowika, który zastanawiał się czy D. Wacławczyk ma cokolwiek na piśmie jeśli chodzi o zgody na korzystanie z cudzych tekstów.
Koniec grillowania
Były prezydent Raciborza przyznał, że zawiadomienie do prokuratury jest bolesne dla osoby, która jest jego podmiotem. Według niego taka decyzja rady – skierowanie sprawy do prokuratury – skończy obecne grillowanie D. Wacławczyka. Życzył mu rychłego wyjaśnienia wątpliwości na korzyść lidera NaM-u.
W głosowaniu 12 rajców było za wnioskiem Szukalskiej, 2 przeciw, 2 wstrzymały się i 2 nie głosowały wcale
(ma.w)
Co na to włodarz?
Prezydent Dariusz Polowy wyjaśnił radnym, że sprawa jego pierwszego zastępcy jest aktualnie analizowana przez obsługę prawną urzędu. Powiedział też, że opracowanie zamówił u D. Wacławczyka wydział edukacji, kultury i sportu. Na uwagi Klimy, „że chowano je przed radą” odparł, że na pewno trafiłoby do radnych, gdyby tylko połączenie zamku i muzeum było procedowane, a tymczasem po stronie starostwa powiatowego mocno spowolniło.