Wywiad Nowin: Czy starosta wygra na zamku?
Włodarz powiatu ma własną wizję dla Zamku Piastowskiego, którą właśnie zaczął wdrażać w życie. Wielkie imprezy, nowa kuchnia dla restauracji i bliska współpraca z Browarem to pomysły na nowe otwarcie placówki. Grzegorz Swoboda chce, by Powiat do Zamku nie tylko dokładał – ponad milion złotych rocznie – ale czerpał z niego zyski.
– Wedle pańskiej wizji Zamek Piastowski ma być fundamentem dla nowej strategii rozwoju turystyki powiatowej. Co chce pan konkretnie zrobić by wykorzystać jego potencjał bardziej niż dotąd?
– Wydałem już w tej kwestii konkretne polecenia służbowe, aby zamek zaczął żyć aktywniej. Chcemy zaproponować stałe wystawy, ekspozycje tematyczne kierowane głównie do młodzieży, z walorami dydaktycznymi. Kiedy tylko obostrzenia pandemiczne pozwolą, postawimy na duże imprezy zamkowe o zasięgu ponadpowiatowym. Już niedługo chcielibyśmy zaangażować się w Śląskie Smaki, imprezę promującą lokalne kulinaria. Wzmocnimy atrakcyjność dorocznego festiwalu Śląsk – Kraina Wielu Kultur, porozumiałem się w tej sprawie z Aldoną Krupą – Gawron. Wrócimy do jarmarku kwiatów, który przyciągnął na zamek tłumy zainteresowanych. Rozwijamy kontakty z raciborskimi Drengami i chcemy wspólnie zaprosić na Piknik Średniowieczny. Intensyfikujemy nasze relacje z Browarem Racibórz, który jest wizytówką miasta i jest ściśle związany z Zamkiem Piastowskim. Piwny Fajer to będzie nasza wspólna impreza, której zasięg chcemy poszerzyć. Zwieńczeniem tegorocznego cyklu wydarzeń plenerowych miałby być organizowany wspólnie z Marszałkiem Województwa Śląskiego Śląski Jarmark Bożonarodzeniowy. Gdyby nie pandemia, on odbyłby się w grudniu 2020 roku, miała tam wystąpić Maryla Rodowicz. Odłożyliśmy to wydarzenie na ten rok, jesteśmy w tej sprawie dogadani z władzami województwa. Liczymy, że dzięki takim przedsięwzięciom przypomnimy miejscowym o atrakcjach zamkowych i przyciągniemy tu kolejnych gości.
– Bolączką zamku od dawna jest jego oferta gastronomiczna. Kolejne restauracje otwierano z dużymi nadziejami, ale nikt nie wytrzymał tu zbyt długo. Jak pan traktuje ten problem?
– Precyzujemy nową koncepcję w tej sprawie i myślę, że będziemy mówić o niej w czasie przeszłym. Powiat zainwestowałby w stworzenie w pełni funkcjonalnej kuchni na miejscu i dopiero wtedy poszukamy najemcy na lokal restauracyjny. Sądzę, że gastronomia jest w tym miejscu niezbędna. Turysta nie tylko nastawia się na odwiedziny zabytkowej atrakcji, ale i smaczny posiłek w murach zamkowych. Przeanalizowaliśmy te wszystkie nieudane próby stworzenia na zamku lokalu gastronomicznego i widać, że najsłabszym ogniwem jest właśnie brak pełnofunkcjonalnej kuchni. Z nią restauratorzy powinni odnieść tu sukces biznesowy. Ta kuchnia ma znaczenie w kontekście możliwości udzielania ślubów w zamkowej kaplicy. Taka inwestycja stworzy nam kompleksową usługę weselną – ślub i wesele na zamku – od sakramentalnego „tak” w kaplicy po najważniejszą w życiu młodych ludzi imprezę rodzinną. Moim zdaniem będzie to bezkonkurencyjna oferta w regionie.
– Eksperci od turystyki od dawna wskazują na konieczność stworzenia na Zamku multimedialnego muzeum by przyciągnąć tu zwiedzających. Powiat starał się zaadaptować w tym celu budynek dawnej słodowni? Czy coś się zmieniło? Co dalej z tym zamiarem?
– Nie poddajemy się w staraniach o środki unijne na ten cel. Słodownia powinna być swego rodzaju muzeum Piastów. Widziałbym je z wielką salą wystawienniczą o funkcji konferencyjnej na dolnej kondygnacji, a na górnej części obiektu pokazywalibyśmy wystawy muzealne. Moglibyśmy się oprzeć o raciborskie zbiory i porozumienie z raciborskim Muzeum w tym zakresie wciąż jest możliwe. Pracujemy nad tym w powołanej ostatnio przeze mnie komisji doraźnej. W niedalekiej przyszłości zapadną stosowne decyzje.
– Jak wyglądają przymiarki do stworzenia przy zamku części hotelowej?
– Odbyłem w tej sprawie kilka spotkań, rozmawiałem z ekspertami i przedsiębiorcami, ale na chwilę obecną nie mamy planów uruchamiania takich funkcji. Miejsce byłoby tylko w słodowni, a specyfika tego budynku wyklucza taką inwestycję. Brakuje odpowiedniej przestrzeni przy spełnieniu wymogów prowadzenia działalności hotelarskiej.
– Powiat wydaje na utrzymanie zamku ponad milion złotych rocznie. Pan mówi o odwróceniu filozofii w działaności zamku i chce stworzyć tu bazę dochodową dla Powiatu. Na razie jednak wydatków przybędzie, czyż nie?
– Żeby coś zyskać musimy wpierw wydać. Teraz pracujemy nad nową, mocną marką Powiatu Raciborskiego. Stworzymy atrakcyjny produkt i znajdziemy na niego nabywców, czyli turystów. Jesteśmy przygotowani w samorządzie na wydatkowanie stosownych środków na ten cel. Szukamy także na bieżąco możliwości dofinansowań. Tak dzieje się aktualnie z odrestaurowaniem organów w kaplicy zamkowej. Koszt tej naprawy jest ogromny bo wyniesie około 400 tys. zł, ale jestem przekonany, że warto pójść w tym kierunku.
– Czy wystarczy panu do realizacji tych celów obecna kadra pracująca na Zamku Piastowskim?
– Mamy tu wspaniałych ludzi, a szczególnie wyróżnię pana kustosza – Grzegorza Nowaka. Ma znakomity kontakt z turystami. Ja wierzę w swoje kadry, ufam, że poradzą sobie z tymi zadaniami. Nad działaniami promocyjnymi czuwa też Biuro Obsługi Starosty kierowane przez panią Sylwię Sitarz. Dzięki pracy tych urzędników odnieśliśmy sukces w dystrybucji banknotu „zero euro” z wizerunkiem Zamku Piastowskiego.
– W ostatnim czasie głośno było na temat prób współpracy na linii Powiat – Miasto Racibórz w prowadzeniu Punktu Informacji Turystycznej. Na jakim etapie są rozmowy w tej sprawie?
– Od początku wskazywaliśmy Miastu taką możliwość; to my się otworzyliśmy na potrzebę Miasta; u nas on działa – sprawnie i dobrze, moglibyśmy zwiększyć zakres jego działalności; jesteśmy gotowi rozważyć wymogi postawione przez samorząd Raciborza. Nie będę jednak wychodził przed szereg, bo to są decyzję prezydenta Raciborza. Nie wiem czy ten pomysł jeszcze wchodzi w rachubę, bo radni miejscy nie przeznaczyli środków na prowadzenie PIT w Raciborzu, więc prezydent Dariusz Polowy nie ma wcześniej planowanych 177 tys. zł. Przypomnę, że sugerowaliśmy Miastu wzmocnienie roli PIT za połowę tej kwoty. Nie mam zamiaru naciskać na samorząd miejski, choć my wciąż jesteśmy gotowi. Nie współpracujemy z Raciborzem, ale z gminami powiatu już tak. Np. w gminie Krzyżanowice, w Chałupkach powstanie Muzeum Górnej Odry. Współpracujemy też z Subregionem Zachodnim Województwa Śląskiego, który stawia w tym czasie bardzo mocno na walory turystyczne tych ziem.
– Powiat wydał promocyjny banknot, ma nowy film i planuje działania na zamku. Czy to wszystko jeśli chodzi o rozwój turystyki?
– Ponieważ mamy nakreślone cele, to podejmujemy szereg dodatkowych aktywności. Chodzi o kompatybilność działań na rzecz turystyki z innymi naszymi kierunkami rozwoju. Chcemy pozyskać środki zewnętrzne na takie działania, jakie posłużą miejscowej turystyce. Zleciłem już opracowanie nowej koncepcji rozwoju tras rowerowych w powiecie raciborskim. Mają biec przez takie okolice, żeby pokazać te miejsca, o których nawet sami mieszkańcy nie wiedzą, nie mówiąc o turystach. Przygotowujemy też mapę rowerową regionu i chcę by powstała dwutorowo – standardowo, na papierze i w wersji cyfrowej. Tych planów jest więcej i będę podawał szczegóły w miarę realizacji przedsięwzięć. Główny cel powiatu na teraz to budowa naszej marki turystycznej. Odbieram już pozytywne sygnały na temat naszych działań. Przykładem jest wypuszczenie banknotu kolekcjonerskiego „zero euro” z wizerunkiem Zamku Piastowskiego, to był strzał w dziesiątkę. Wydatki na ten cel zwróciły się bardzo szybko.
– Jak wygląda kalendarz z planowaniem tych wydarzeń?
– Wszystko zależy od sytuacji pandemicznej i luzowania obostrzeń. Pierwsze imprezy chcielibyśmy organizować w końcówce kwietnia, a później będzie festiwal folklorystyczny z panią Aldoną, na pewno też koncert dla służby zdrowia, w podzięce za walkę z COVID-19 i Śląskie Smaki z występem Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk. To najbliższe plany na początek ciepłej wiosny i nieco później.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Powiat Raciborski ma swój nowy film promocyjny
Jaki był cel realizacji takiego filmu? Starosta raciborski twierdzi, że w tej kadencji samorządu turystyka jest jednym z filarów działalności Powiatu Raciborskiego, który jego zdaniem, ma wiele wspaniałych miejsc do odwiedzania oraz bogatą infrastrukturę wypoczynkową: hotele, pensjonaty czy restauracje W filmie pokazano atrakcje ziemi raciborskiej, a taki materiał promocyjny wzmacnia przekaz o potencjale turystycznym tego regionu.
Kto wymyślił zawartość filmu, kto go stworzył? Nad tym, co ma być pokazane w filmie czuwało działające od niedawna Biuro Obsługi Starosty. Nadzorem nad produkcją zajęła się kierowniczka biura Sylwia Sitarz. Ściśle współpracowała z Joanną Jędrzejczyk z Raciborskiej Telewizji Kablowej i scenariusz filmu jest ich wspólną wizją, którą zaakceptowałem. Film powstał we współpracy z Jaro Film.
Gdzie ten film będzie pokazywany? Starosta chce, aby przekaz o walorach turystycznych ziemi raciborskiej dotarł na początek do mieszkańców powiatu raciborskiego. – Wiele osób przyznaje, że jest pozytywnie zaskoczona tym co widzi w filmie, bo nie wiedziało, że nasza ziemia kryje takie skarby architektury czy przyrody. Dlatego chcę by nasi mieszkańcy poznali piękno swego otoczenia. Zamek Piastowski, Meandry Odry czy rudzka wąskotorówka to nasze perełki, warte odwiedzin, najlepiej podczas rodzinnych wycieczek – uważa Grzegorz Swoboda.
Film pokazano mediom na konferencji prasowej w Zamku Piastowskim 12 lutego. Trafił tego dnia na oficjalny kanał YouTube Powiatu Raciborskiego.
Komentarz Mariusza Weidnera
Metoda małych kroków
Kiedy w Raciborzu jest głośno o skopiowaniu treści opracowania o połączeniu zamku z Muzeum, w starostwie skupiają się na pracy od podstaw przy nowym otwarciu dla „serca powiatu” jak określono zamek w materiale filmowym promującym ziemię raciborską. Na polu znajomości turystyki Grzegorz Swoboda w porównaniu do Dawida Wacławczyka prezentuje się jak laik do fachowca, ale metoda małych kroków, jaką wybrał jawi się skuteczną. Kiedy Swoboda wymyślił promocję z banknotem, usłyszał sporo krytyki z ław opozycji w radzie powiatu. Banknot rozszedł się jak ciepłe bułeczki, a starostwo nie dopłaciło do pomysłu ani jednej złotówki z publicznych pieniędzy. W ciszy charakterystycznej dla działań biznesowych, a nie samorządowych, powstało przejście łączące zamek z browarem. Zbliżenie z władzami województwa, które mają do wydania pieniądze na działania promujące turystykę, już oznacza wspólną organizację dwóch dużych imprez plenerowych. Mało kto wierzył na początku kadencji, że nieznany szerzej, początkujący samorządowiec z gminy Krzyżanowice poradzi sobie z problemami Powiatu generowanymi przez szpital na Gamowskiej. Tymczasem finanse tej placówki co najmniej się uspokoiły, a starosta zapowiada, że wkrótce po raz kolejny pozytywnie zaskoczy w sprawie szpitala. Pamiętajmy, że na początku swych rządów mówił, że szpital to priorytet, a teraz zabrał się na serio za zamek i niedowiarków, że mu się uda też nie brakuje. Tym bardziej, że wśród kadr, o których tak dyplomatycznie się wypowiada, trudno nie zauważyć braku chemii między nim a dyrektorką agencji zamkowej Mariolą Jakacką. Zabrakło jej w filmie promocyjnym, nie było na konferencji z mediami, a zapytany o to włodarz odpadł chłodno, że pani dyrektor wiedziała o wydarzeniu. O staroście w kuluarach mówi się, że kto go słucha, ten z nim dobrze współpracuje. Bo jak wiadomo ze słynnego powiedzenia o racji szefa – zawsze leży ona po jego stronie.