110 lat temu w Nowinach Raciborskich: Skatował żonę, podpalił dobytek. Pijacki szał mieszkańca Raciborza
Pijackie burdy w Raciborzu, niezapomniane ostatki w Makowie, zatrucie czadem czterech mieszkanek Makowa, bolesna (dla portfela) nauczka dla mieszkańca Rybnika – Boguszowic, który dał wiarę zabobonom oraz plan kursowania pociągów na trasie Jastrzębie – Żory. Między innymi o tym pisano w Nowinach 110 lat temu. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie do Raciborza i okolic w końcu lutego 1911 roku. Wojtek Żołneczko
Racibórz • 23 lutego 1911 r.
Oto skutki picia wódki
Racibórz. Robotnik Antoni Sławik, mieszkający w Odrzańskiej ulicy, powróciwszy w niedzielę wieczorem w pijanym stanie do domu, zbił bezlitośnie swą żonę, potrzaskał wszystkie sprzęty w izbie, a zniósłszy wszystko na jedną kupę, podłożył ogień. Przywołani policyanci zdołali płomienie przytłumić; Sławika zapakowano do ula.
Jeszcze jedna awantura
Racibórz. Burdę wyprawili onegdaj wieczorem w destylacyi Wieczorka w Bozackiej ulicy robotnicy Richter, Wolnik ze Studziennej i Transki. Gdy przywołany policyant aresztował Wolnika, stawił mu tenże opór. W drodze przez stary most Odrzański nadbiegli Richter i Turanski swemu towarzyszowi ku pomocy, lecz zjawił się drugi policyant na miejscu, po czem zdołano dopiero Wolnika i Richtera odprowadzić do kozy.
Odetchnął z ulgą
Racibórz. Sąd przysięgłych uwolnił w ostatnim dniu rozpraw od winy i kary robotnika Karola Działasa z Raciborskiej Kuźni, oskarżonego o napaść i obrabowanie handlarza bydła Behra z Przewozu.
Zabawa mięsopustna w Makowie
Maków. W niedzielę 19 lutego urządziło towarzystwo św. Józefa dla swoich członków nadzwyczaj piękną zabawę mięsopustną, a to teatr amatorski. Było to coś nowego u nas, dlatego przybyło dużo gości z Makowa i okolicy. Przedstawienie urządzili nam członkowie towarzystwa robotników katolickich ze Starejwsi, zaproszeni przez naszego Wiel. ks. Proboszcza. Obydwie sztuki odegrane, „Poczciwy młynarz” i „10 000 marek” bardzo się wszystkim podobały. Były bowiem nie tylko bardzo pouczające, lecz też bardzo zabawne i do śmiechu porywające. Aktorzy i aktorki swoje role doskonale grali, to też darzono ich licznemi oklaskami. Przed rozpoczęciem i przez pauzy przygrywała nam muzyka. Gdy się o godzinie 10 zabawa skończyła, wszyscy z widocznem zadowoleniem do domu wracali.
Srebrne wesele
Lekartów, pow. raciborski. Jutro (w czwartek) obchodzą małżonkowie Józef i Józefa Piechowie srebrne wesele. Szanownym Jubilatom błogosław Boże w dalszej drodze żywota.
Pan czuwał
Rybnik. W niedzielę rano, krótko przed rozpoczęciem nabożeństwa oderwał się przy nowym katolickim kościele kawał gzimsu z wieży i spadł z wielkim łoskotem na schody przy wejściu do kościoła, na szczęście nie raniąc nikogo.
Śmiertelny wypadek na kopalni
Z Rybnickiego. Na kopalni Donnersmarcka* został 21-letni szleper Józef Walder z Janowic przez wózki zduszony.
* Mowa o dzisiejszej KWK Chwałowice.
Racibórz • 25 lutego 1911 r.
Wyruszyli w podróż dookoła świata
Racibórz. Dwóch kwartanerów z tutejszego gimnazyum realnego, którym czytanie opisów awanturniczych podróży zawróciło w głowie, zabrawszy rodzicom mieszkającym w okolicy Raciborza około 1000 marek, puściło się w podróż na około świata. Aby zatrzeć ślady za sobą, pojechali najpierw do Opola, ztamtąd do Krakowa i dalej do Wiednia. Tu jednak zwrócili na siebie uwagę policyi, która ich wzięła pod swe skrzydła opiekuńcze, a dowiedziawszy się, zkąd pochodzą, dała znać telegraficznie rodzicom. Jakoż obaj ojcowie wyruszyli do Wiednia po zbiegów.
O włos od tragedii
Pawłów, pow. raciborski (korespondencya). We wtorek dnia 21 b.m. zaczadziła się w domu ś.p. Nikodema Malcharczyka gazami, wydobywającemi się z pieca, cała rodzina, składająca się z wdowy Michnej, jej córki Wiktoryi Mrazek, drugiej córki i małej wnuczki, spoczywającej jeszcze w kołysce. Niewiasty, czując wielki ból głowy, pokładły się i straciły przytomność. W tym samym domu mieszkająca Berta Przybyłówna poszła do mieszkania Mrazkowej, lecz nie mogąc drzwi otworzyć, przywołała sąsiadów, którzy dopiero drzwi otworzyli przemocą i znaleźli niewiasty leżące bez przytomności. Z wielkim trudem zdołano wszystkich przywrócić do życia.
Kolejka z Żor do Jastrzębia
Żory. Nowa kolejka z Żorów przez Pawłowice do Jastrzębia oddaną zostanie prawdopodobnie do użytku publicznego 1 lipca r.b. Kursować mają trzy pociągi i to: odjazd z Jastrzębia o godz. 5.40 rano, przybycie do Żorów o godz. 6.55; drugi pociąg ma wychodzić z Jastrzębia o godz. 9.50 przed poł., trzeci o godz. 7.58 wieczorem. Odjazd z Żorów do Jastrzębia o godz. 8.30 rano, o godz. 12.38 w południe i 6.24 wiecz. Wszystkie te 3 pociągi mają połączenie z pociągami przychodzącemi z Gliwic i z powrotem. Oprócz tego latową porą mają kursować nadzwyczajne pociągi pomiędzy Żorami a Jastrzębiem co niedzielę i święta. Co sobotę nadto ma kursować pociąg robotniczy.
Popielec
Popiołem – jesteśmy
Popiołem będziemy...
Jeśli ponad ziemię
Duchem nie spłyniemy.
Jeśli nie wykwitnie
W życiu naszem cnota
Jeśli nie zaświeci
Wiary gwiazda złota
Popiołem jesteśmy –
Gdyśmy ludźmi z ciała
Gdy się u nas w duszy
Iskra nie roztlała.
Jeśli tyle życia
Widzimy w około
ile nam da „dzisiaj”
Spędzone wesoło.
Popiołem – jesteśmy!
A przecież – duch Boga
Mieszka w tym popiele
Jako perła droga...
I ten duch nas wznosi
Nad wszystkie stworzenia.
On – uczony życiem
W Anioły – proch zmienia!
Racibórz • 28 lutego 1911 r.
Ucieczka skazańców
Racibórz. Robotnik Machnik, skazany przez sąd przysięgłych w Bytomiu na długoletnie ciężkie więzienie za morderstwo, wyskoczył podczas transportu do Raciborza wraz z dwoma innymi skazanymi zbrodniarzami, Walerusem i Kowolem z pociągu i dotychczas się ukrywał. W ubiegły czwartek pochwycono Machnika w jego kryjówce w Michałkowicach*, podczas gdy jego towarzysz Kowol wyskoczył oknem.
Dlaczego nie warto wierzyć w zabobony
Z Rybnickiego. Dobrą nauczkę, aby nie wierzyć w gusła i zabobony, otrzymał siedlak Skupin w Boguszowicach. Do jego mieszkania przybyła banda cyganów, złożona z chłopa, dwóch kobiet i trojga dzieci. Cygan począł Skupinowi wróżyć, iż wkrótce spotka go nieszczęście, żona mu umrze, czemu on (cygan) jednak bezpłatnie zapobiedz może, trzeba mu tylko pokazać pieniądze. Przestraszony gospodarz przywołał swoją żonę i naliczył na stole 100 marek. Cygan zażądał jeszcze od Skupinowej sukni, fartucha i okrycia na stół. Te trzy rzeczy miały być zakopane na drodze do Szejkowic, aby rzekomo zażegnać złych sąsiadów. Po oddaleniu cyganów zmiarkował gospodarz, iż mu brakło 50 marek. Puścił się w pogoń za cyganami i dogonił ich wprawdzie, lecz cygan się ulotnił, a tylko obie kobiety zdołano przytrzymać. Gdyby Skupin był odżałował kilka groszy na zaabonowanie jakiej gazety polsko–katolickiej, z pewnością nie opłakiwałby dziś straty 50 marek. Oto skutki ciemnoty.
* Mowa o Michałkowicach w powiecie rybnickim, obecnie część Jankowic.