Ministerstwo Aktywów Państwowych umywa ręce od spraw Rafako
Sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Artur Soboń odpowiedział na interpelację senator Ewy Gawędy dotyczącą Rafako. Nie wróży ona nic dobrego dla największego pracodawcy Raciborza.
Przypomnijmy, 13 stycznia senator Ewa Gawęda (PiS) zwróciła się do Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina oraz wiceministra Artura Sobonia z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego niektóre ze spółek Skarbu Państwa (m.in. Gaz–System S.A.) głosowały przeciwko układowi Rafako z wierzycielami. Reprezentująca nasz region senator Gawęda zwróciła też uwagę na rolę Rafako w życiu gospodarczym Raciborza, województwa śląskiego oraz Polski.
W odpowiedzi wiceministra Sobonia czytamy, że „Minister Aktywów Państwowych działa w granicach wytyczonych przez przepisy prawa i stosownie do regulacji Kodeksu spółek handlowych nie ma uprawnień do wkraczania w zakres spraw leżących w gestii zarządów spółek, jak również do wydawania poleceń dotyczących prowadzenia spraw spółki”.
– W związku z powyższym, odnosząc się do kwestii zawarcia przez Rafako S.A. układu z wierzycielami w ramach toczącego się postępowania restrukturyzacyjnego podkreślenia wymaga, że Zarządy spółek podejmując niezależne decyzje w sprawie sposobu głosowań układowych zobowiązane były przeanalizować nie tylko bieżące aspekty biznesowe i własną perspektywę wierzycielską, ale również racje społeczno–ekonomiczne związane z kontynuacją działalności gospodarczej dłużników układowych – odpowiada wiceminister Soboń senator Ewie Gawędzie.
Sekretarz stanu Artur Soboń twierdzi też, że spółki z udziałem Skarbu Państwa „nadzorowały, wspierały i stymulowały prace Rafako S.A. w ramach realizowanych kontraktów”.
(żet)
Komentarz: Co minister widzi, czego nie widzi, a czego powinien się wstydzić?
Czytając odpowiedź wiceministra Artura Sobonia można odnieść wrażenie, że Polska to kraj, w którym oddzielenie polityki od spraw gospodarczych to coś tak naturalnego jak oddychanie. Wiceminister nie widzi też nic dziwnego w tym, że polskie – państwowe firmy – głosowały przeciwko zawarciu układu z firmę, w której to samo państwo również ma udziały.
Idąc tym tokiem rozumowania, nie ma nic zdrożnego w tym, że państwowe firmy chcą doprowadzić do upadłości przedsiębiorstwo o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego państwa, które zatrudnia tysiąc osób, a kolejne tysiące osób pracują w firmach z nim związanych.Do tak błahego pytania pani senator, jak możliwość wsparcia Rafako przez instytucje państwowe pokroju Polskiego Fundusz Rozwoju, Banku Gospodarstwa Krajowego czy Agencji Rozwoju Przemysłu, wiceminister Artur Soboń nawet się nie odnosi. Bo i po co? Wszak z perspektywy potężnego ministerstwa los firmy położonej gdzieś na skraju Polski, która wybudowała dziesiątki polskich elektrowni, to drobiazg.
Nie wiem komu powinno być bardziej wstyd – wiceministrowi Arturowi Soboniowi, który podpisuje się pod taką odpowiedzią na pytania skierowane doń przez Senator Rzeczpospolitej Polskiej, czy też nam wszystkim, którym przyszło czytać takie słowa.
Wojciech Żołneczko