Śmieciowe obserwacje radnego Cofały
Samorządowiec z Powiatu Raciborskiego, były rajca miejski Tomasz Cofała podjął tematy związane z gospodarką odpadami. Zwraca uwagę na sytuację z tzw. osiedla hetmańskiego, gdzie miejscowi borykają się z kłopotliwymi ograniczeniami.
Radny zwrócił się do wydziału komunalnego w magistracie i podzielił się tą korespondencją z Nowinami. Mieszkańcy blokowiska zgłosili mu codzienny kłopot z prawidłowym składowaniem kartonów i ich umieszczeniem w pojemniku przeznaczonym do segregacji. Opakowania układane są przed śmietnikiem, co jest spowodowane szybkim zapełnianiem się pojemnika na papier. – W dobie pandemii koronawirusa większość z nas zamawia różne rzeczy za pośrednictwem internetu. Stąd też opakowań jest więcej i szybko zapełniają odpowiednie pojemniki do segregacji – tłumaczy Tomasz Cofała. Problem polega też na tym, że firma odpowiedzialna za odbiór śmieci nie zabiera opakowań znajdujących się obok pojemników do segregacji. – Dla części mieszkańców złożenie dużego kartonu i umieszczenie w pojemniku może sprawiać trudność – zauważa radny. Ustalił z osobą zatrudnioną w Empolu wywożącym śmieci w Raciborzu, że w jej ocenie umowa z Urzędem Miasta nie jest precyzyjna – nie nakłada obowiązku zabierania śmieci (w tym przypadku kartonów) znajdujących się poza pojemnikami.
Plagą w tym rejonie Raciborza są podpalenia śmietników. Do ostatniego doszło na początku roku. – Niestety w całym 2020 roku kilka razy palił się tutaj jakiś śmietnik – twierdzi T. Cofała. Przez kilka tygodni nie stanął w miejsce spalonego nowy pojemnik i mieszkańcy nie segregowali śmieci. Wrzucali wszystko do kubłów ogólnego przeznaczenia. Choć kubła nie wymieniano, to do skrzynek na listy trafiły ulotki informujące o prawidłowej segregacji odpadów. Zdaniem Cofały takie działania powinny być przemyślane, bo kiedy mieszkańcy nie mają gdzie wyrzucać segregowanych śmieci, nawet najlepsza akcja promocyjna nie przyniesie efektu.
(red.)