Borucin znowu był zalany „Tak źle jeszcze nie było”
– Przyjdzie trochę więcej wody i znowu jest to samo... Tam dalej we wsi nie ma asfaltu, wszystko pozrywane – mówili nam w środę 12 maja mieszkańcy Borucina w gminie Krzanowice, czyli miejscowości, która wydaje się, że najbardziej ucierpiała tego dnia wskutek ulewnych deszczy na terenie powiatu raciborskiego.
Intensywne opady deszczu znowu dały się we znaki mieszkańcom Borucina. Skutkiem gwałtownej ulewy były zalane drogi i posesje. Wezbrana woda uszkodziła chodniki, zniszczyła nawierzchnię asfaltową niektórych ulic.
Znów to samo
– Przeżyłem już sporo takich sytuacji, ale te opady zdecydowanie były najobfitsze w ostatnim czasie. Tak źle u nas jeszcze nie było – mówił nam pan Józef, starszy mieszkaniec Borucina, który spod parasola spoglądał jak deszcz po raz kolejny zalewa podwórka i ulice.
– To straszne, że znów musimy tego doświadczać – komentował chwilę później.
Troje mężczyzn walczących ze skutkami deszczu przy jednej z posesji pytali: Ile jeszcze razy będzie musiało dochodzić do takiej sytuacji? – Rzeka płynie przez wioskę i co chwilę interweniuje straż. To generuje dla nich pracę, ale i koszty. Jak to jest, że nie można zrobić z tym porządku? – dociekał pan Bernard w rozmowie z nami.
Z żywiołem nikt nie wygrał
Na miejsce przybył burmistrz Krzanowic Andrzej Strzedulla ze swoim zastępcą Jarosławem Gałkowskim. – Była olbrzymia burza, oberwanie chmury, są świeże zasiewy na polach i błoto spłynęło – rozkładał ręce sternik gminy. Kiedy powtórzyliśmy panu burmistrzowi informację jednego z mieszkańców, że to największe skutki nawalnych deszczy, jakie odczuli do tej pory w tej wiosce, odpowiedział. – My na to nie mamy wpływu. Nikt z siłą żywiołu jeszcze nie wygrał.
Katastrofa
Dzień później nad Raciborszczyzną ponownie przeszły obfite opady deszczu. Kiedy pojawiliśmy się w Borucinie, wody było niewiele, ale pozostało sporo błota, które należało posprzątać tak samo, jak dzień wcześniej. – Katastrofa – komentował krótko spotkany przez nas przewodniczący rady miejskiej, sołtys Moravii, a zarazem prezes OSP Krzanowice Jan Długosz.
Zbiorników brak
Przypomnijmy, to nie pierwszy raz, kiedy Borucin znalazł się pod wodą. Gmina planuje budowę zbiorników na końcu ulicy Kopernika, które mogłyby przyjąć nadmiar wód opadowych po ulewnych deszczach. Jednakże nie wszyscy właściciele gruntów, na których miałyby stanąć zbiorniki, godzą się na ich wykup przez gminę. W efekcie na razie inwestycja ograniczy się do tych działek, które samorząd zakupi.
Dawid Machecki