Łubowice po raz trzeci prosiły o urodzaj
Tradycyjnie uczestnicy zebrali się w okolicach ruin pałacu poety Josepha von Eichendorffa, skąd wyruszyli w procesję konną ku czci św. Urbana. W trakcie przejazdu dziękowali oraz prosili przez wstawiennictwo patrona rolników o błogosławieństwo i urodzaj. – Mimo że deszcz pada, impreza na pewno będzie udana – mówił do zgromadzonych Piotr Rybka, wójt gminy. Później jeźdźcy rywalizowali w trzech kategoriach o zwycięstwo.
Zaspokoić niedosyt
Po raz kolejny w Łubowicach (gm. Rudnik) zorganizowano procesję konną ku czci św. Urbana – patrona winiarzy, winnej latorośli, ogrodników i dobrych urodzajów. To trzyletnia tradycja, której już druga odsłona odbyła się w czasach pandemicznych. Wydarzenie zapoczątkował wójt Piotr Rybka, który również hoduje konie i powozi zaprzęgi. W tym roku, z racji na wilgotne podłoże, zdecydowano się jechać utwardzonymi drogami – tak, aby przejazd był bezpieczny dla uczestników. W tegorocznej odsłonie uczestniczyło ponad 50 koni i 20 powozów.
Organizacja wydarzenia w okolicach wspomnienia św. Urbana nie jest przypadkowa. Wszak organizatorom zależało, aby nie dokładać dodatkowej procesji w Wielkanocny Poniedziałek, kiedy na terenie Raciborszczyzny odbywa się już ich kilka. Ma jednak na celu zaspokojenie pewnego niedosytu takimi spotkaniami wśród hodowców i pasjonatów koni.
Wyczekiwane wydarzenie
– Pogoda nam pierwszy raz nie dopisała, ale my się nie boimy – mówiła nam Sylwia Kitel, prezes Terenowego Koła Hodowców Koni w Raciborzu. Jak podkreślała, hodowcom i pasjonatom koni brakuje tego typu spotkań, co jeszcze mocniej uwidoczniło się w dobie pandemii, wskutek której sporo tego typu inicjatyw zostało odłożonych w czasie. Co ważne, organizatorom łubowickiego wydarzenia po raz kolejny się udało, bo przed jego organizacją poluzowano obostrzenia sanitarne.
– Te spotkania się sprawdziły. Koniarzom podobają się te tereny, a co ważne otoczenie jest bardzo piękne, bo znajdujemy się nieopodal ruin pałacu. Myślę, że na stałe wpiszą się te procesje w krajobraz tej części gminy Rudnik – podkreślała w rozmowie z nami Sylwia Kitel. I jak przypominała, zawody konne organizowane w ramach procesji odbywają się już drugi raz, a wcześniej tego typu spotkania zorganizowano tam po raz ostatni w 1999 roku. Ich inicjatorem był ojciec pani Sylwii – Józef Ficoń, który organizował je wspólnie z Terenowym Kołem Hodowców Koni w Raciborzu. – To były wtedy zawody amatorskie – wspomina pani prezes.
Pozostaną Łubowice
Początkowo zamierzano rokrocznie organizować procesje ku czci św. Urbana w innych sołectwach gminy Rudnik. Ostatecznie stwierdzono, że pozostaną Łubowice, z racji, że tam jest odpowiednia do tego infrastruktura. – Raczej będziemy trzymać się już tego miejsca – powiedział nam wójt Rybka.
Galopem po zwycięstwo
Później jeźdźcy zebrali się na boisku nieopodal ruin pałacu, gdzie odbyły się zawody konne. Rywalizowano w trzech kategoriach: pary (bryczka powożona przez dwa konie), single (bryczka powożona przez jednego konia) oraz w siodle (jeździec na koniu). Chwilę przed rozpoczęciem tej części sobotniego spotkania deszczowa aura minęła, w efekcie wydarzenie odbywało się w towarzystwie słońca.
Dawid Machecki