Komisja rewizyjna rozważała doniesienie do prokuratury na starostę Swobodę
Dwaj rajcy powiatowi z klubu PiS uznali, że informacje, z jakimi zapoznała się komisja rewizyjna, przy badaniu wykonania budżetu Powiatu za 2020 rok, mogą być podstawą zawiadomienia prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez włodarza powiatu.
Analiza wykonania budżetu Powiatu Raciborskiego to coroczna procedura, którą zajmuje się komisja rewizyjna przed sesją absolutoryjną. Na tych obradach starosta jest poddawany ocenie rady powiatu za swoją całoroczną pracę.
Tegoroczna ocena może wywołać burzliwą dyskusję, bo komisja rewizyjna nie była jednomyślna co do działań starosty w kontekście wydatków samorządu.
PiS chciało powiadomić prokuraturę
Cień na polityce finansowej starostwa kładzie ostatnie posiedzenie komisji, na której pojawił się były kierowca służbowego samochodu starosty raciborskiego. To długoletni pracownik samorządu, woził kilku włodarzy powiatu.
– To co od niego usłyszeliśmy, skłoniło nas do sformułowania wniosku o przekazaniu sprawy organom ścigania – przyznał nam Tomasz Kusy przewodniczący komisji rewizyjnej.
Po szczegóły odesłał do protokołów z posiedzeń komisji i końcowego dokumentu z tych prac. Wystąpiliśmy o ten zestaw do starostwa. Kusy powiedział nam, że przekaże stosowne dyspozycje do biura rady.
W internecie można już znaleźć część treści z protokołów. Opisano w nich jak były kierowca mówi o rażących rozbieżnościach między zapisami w fakturach na Powiat Raciborski, a rzeczywistymi zakupami. Zamiast środków dezynfekcji miano kupować alkohol. Kolejne rachunki, jakie wzbudzają kontrowersje u części radnych to pokrycie kosztów imprezy w Zajeździe Biskupim, gdzie przed wakacjami w ubiegłym roku, mieli świętować samorządowcy i politycy regionalni. Tą sprawę rajcy z PiS-u poruszali już wcześniej na sesjach.
Niezadowolony nie jest wiarygodny?
O komentarz poprosiliśmy członka komisji rewizyjnej Piotra Olendra, szefa klubu Platformy Obywatelskiej. On wraz z Eugeniuszem Kurą i Ewą Widerą uznali, że to, co „zeznał” przed komisją były kierowca, nie jest wystarczające, by składać powiadomienie do prokuratury o rzekomych nieprawidłowościach. Dlatego wniosek radnych z PiS – Tomasza Kusego i Sebstaiana Mikołajczyka – upadł (w głosowaniu prawica przegrała z członkami koalicji Razem – PO stosunkiem 2:3).
– W trakcie prac komisji analizowaliśmy wykonanie budżetu o wartości 160 mln zł. Komisja była bliska wypracowania wspólnego stanowiska. Pojawiły się jednak wątpliwości dotyczące dwóch faktur na łączną kwotę powyżej tysiąca złotych. Na ostatnie posiedzenie, w sposób niezapowiedziany, został zaproszony przez przewodniczącego Tomasza Kusego były kierowca starostwa i opowiedział radnym o sprawach rzekomo obciążających starostę raciborskiego. Wiem z rozmowy z nim, przeprowadzonej na posiedzeniu komisji, że ma żal do starosty Grzegorza Swobody, że ten zakończył z nim współpracę. Uznaliśmy w naszym gronie, że do kierowania sprawy do organów ścigania nie wystarczy ta jedna wypowiedź byłego, niezadowolonego pracownika – powiedział nam Piotr Olender.
Dodał, że komisja wychwyciła błędy popełniane przez urzędników przy opisach do faktur, ale tych „zepsutych” było ledwie kilka. Zwrócił też uwagę, że sprawy, o których mowa miały miejsce rok temu i wcześniej nikt się nimi nie interesował. Teraz nie jest łatwo do nich wracać i rzetelnie badać, zwłaszcza, że komisja napotkała rozbieżności w informacjach, jakie przekazywali im urzędnicy i goszczący na końcowym posiedzeniu były kierowca starosty. Choć P. Olender nie chciał tego powiedzieć wprost, to wyczuć można było w rozmowie, że ma na myśli intencje o charakterze czysto politycznym, na których opiera się zachowanie radnych z PiS względem starosty.
Zawiedziony postawą kierowcy
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda z dystansem podszedł do naszych pytań o tę sprawę. Twierdzi, że wszystko w starostwie jest transparentne, a wszelkie śledztwa zostawia organom do tego powołanym. Nie ma sobie nic do zarzucenia, uważa, że publiczne pieniądze zostały wydane w sposób rzetelny, a wydatki sprawdzone.
Przyznał nam, że nie spodziewał się, że jego były kierowca postąpi w ten sposób. Pracowało mu się z nim dobrze. – Ten pan przeszedł na emeryturę już przed dwoma laty, ale współpracował ze starostwem nadal jako kierowca, na tych samych warunkach co przed emeryturą. Ceniłem jego kwalifikacje i doświadczenie, ale z uwagi na częste wyjazdy i konieczność podróżowania pod presją czasu, w tym roku postanowiłem dokonać zmiany na tym stanowisku (zatrudnił młodszego szofera, byłego policjanta drogówki – przyp. red.). Sądziłem, że z jego poprzednikiem rozstałem się w dobrej atmosferze – mówił nam G. Swoboda.
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda zapewnia, że wszystkie wydatki, o jakie zapytała komisja były uzasadnione.
Zastanawia się, czy komuś przeszkadza, że Powiat odnosi sukcesy: organizuje wielkie imprezy plenerowe, ożywił zamek, wyprowadził szpital na finansową „prostą” i uratował PKS.
– Nie mam czasu zajmować się takimi rzeczami, bo ja tu jestem od roboty. Nie jest łatwa tylko ciężka, odbywa się kosztem życia prywatnego, rodzinnego. Skupiam się na pracy, nie na doniesieniach medialnych – podsumował G. Swoboda.
Rajcy z PiS zapowiadają, że do tematu wrócą na sesji absolutoryjnej.
(ma.w)