Ktoś zniszczył posadzone drzewka w Krowiarkach. Żal sadzonek i pracy wielu ludzi
To już kolejny taki akt wandalizmu na terenie powiatu raciborskiego. Tym razem ucierpiały sadzonki, które posadzono w Krowiarkach (gm. Pietrowice Wielkie), w miejscu, gdzie Starostwo Powiatowe w Raciborzu przy współdziałaniu lokalnego samorządu realizowało scalanie gruntów. To tereny nieopodal lasu, u skraju województwa śląskiego. – Nie chcę stać się nudnym, ale o tym trzeba mówić. Żal sadzonek i pracy wielu ludzi – przekazuje Szymon Bolik, radny powiatowy, który dążył do posadzenia drzew.
Miało być pięknie...
Akcję przeprowadzono 22 kwietnia. Wówczas zasadzono 200 sztuk takich drzew jak: platany, dęby, klony, wiązy i lipy. Wójt Andrzej Wawrzynek zauważał, że tym działaniem zakończono procedurę scalania gruntów w tym miejscu. – W trakcie tamtych robót należało dokonać wycinek, ale nie złośliwe, tego wymagały prace. Teraz nadszedł czas, aby dokonać nasadzeń uzupełniających, tak, aby wszystko miało ręce i nogi – mówił nam. Jednocześnie przypomniał, że gmina Pietrowice Wielkie jest rolnicza, z małym procentem zalesienia, więc „każda taka akcja jest na wagę złota”.
Sadzonki przekazało wówczas Nadleśnictwo Rybnik, firma Danko udostępniła grunty pod nasadzenia, natomiast drzewa sadzili wychowankowie raciborskiego zakładu poprawczego.
... a wyszło średnio
Drzewa jednak długo nie nacieszyły lokalnej społeczności. – Część posadzonych (około 1/4 – przyp. red.) niedawno w szerokim pasie drogowym drzewek została po raz kolejny zwyczajnie zniszczona. Rozwiązań brak. Pozostaje nam więc nadal edukować. Chociaż w tym wypadku nie zdążyliśmy nawet postawić już zaprojektowanych, pięknych tablic – przyznaje Szymon Bolik.
Radny ubolewa, że po raz kolejny doszło do takiej sytuacji, choć jak wyjaśnia, to nie zniechęca go do kolejnych akcji nasadzeń. – Wręcz motywuje do dalszych działań – uśmiecha się. I zapowiada: – Będziemy przeprowadzać kolejne akcje nasadzeń w ścisłej współpracy z właścicielami gruntów sąsiadujących z poboczami.
Wkrótce w Krowiarkach, wśród tamtych nasadzeń, mają pojawić się tablice uświadamiające spacerowiczów, jak ważne jest utrzymywanie bioróżnorodności i pielęgnowanie drzew w otoczeniu człowieka. To działanie realizowane wspólnie z Fundacją Ekorozwoju z Wrocławia.
Aleje czereśniowe
Szymon Bolik wyjaśnia, że wśród społeczników pojawia się pomysł, aby zachęcać właścicieli posiadających grunty w sąsiedztwie dróg do udostępniania ich na nasadzenia czereśni. Sadzonki miałyby być kupowane z środków pozyskiwanych w ramach zbiórki przeprowadzanej w internecie. – Chcemy tak odtworzyć aleje czereśniowe. Później już będzie można przyjechać na te aleje i zbierać owoce. Ta idea zrodziła się, jak zobaczyłem te wyrywane drzewa. Pomyślałem sobie, że jeśli ktoś już będzie miał swoje drzewo, bo wpłaci na niego pieniądze, to będzie miał z nim jakąś emocjonalną więź. I nie będziemy musieli walczyć z tymi niszczycielami – dodaje.
(mad)