Piórem naczelnego: Mleko z półki, nie od krowy
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Krótki urlop znów spędzam w nadmorskiej Pleśnej, która z miejscowości nad Bałtykiem, jest najbardziej związana z Raciborzem (słynne obozowisko i wizyty mieszkańców, jakie mają już ponad pół wieku historii). Co roku widać tu coś nowego – zbudowano następne osiedle domków letniskowych. Sąsiednie Gąski dynamicznie zmierzają do pozycji kurortu z tłumami letników w sezonie. Jak grzyby po deszczu rosną tam kolejne apartamentowce. Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku raciborzanie tam wypoczywający chodzili po mleko do pobliskiego gospodarstwa. Dziś mleka pod dostatkiem, ale na półkach licznych tu sklepów. Na swego rodzaju promenadzie biegnącej przez wieś trzeba się już przepychać, bo tak wiele osób tu wypoczywa. Raciborskie obozowisko w Pleśnej na początku lipca lekko pustawe i tęskni za czasami, kiedy na początku wakacji było tu gwarno, głośno za sprawą dzieci i młodzieży przyjeżdżającej tu z Raciborza i okolic. Na razie trwa wciąż pandemiczne ograniczenie w udostępnianiu baraków i namiotów na tygodniowe turnusy dla wszystkich chętnych. Baner z ofertą czytają wszyscy zmierzający na plażę, a do końca wakacji daleko, więc może frekwencja wzrośnie. Poprawia się droga ze Śląska w rejon Kołobrzegu, w całości już „autostradowa” jeśli wybrać trasy S5, A2 (płatna – 30 zł) oraz S3 i S6. Trafiłem na gorące i słoneczne dni, kolejne takie w ostatnich latach moich pobytów, więc wrażenia z wyjazdu muszą być pozytywne.