Kłopoty z toaletą dla niepełnosprawnych w szpitalu. Parę osób się posikało
– Toalety towarzyszą ludziom od średniowiecza i żebyśmy tak musieli funkcjonować w XXI wieku? – krytyczny głos radnej Elżbiety Biskup skierowany był do szefa lecznicy Ryszarda Rudnika, który rozkładał ręce na opowieść opiekunki osoby niepełnosprawnej, która dzieliła się z radnymi swymi wnioskami po wizycie ze schorowaną matką w poradni ortopedycznej. Sprawa ciągnie się od dwóch miesięcy, a zaistniała w trakcie kulminacji fali pandemicznej.
Pani Alicja od 4 lat opiekuje się niepełnosprawną mamą i przyznaje, że nie jest to łatwe. Na wizytę u ortopedy udała się z nią na Gamowską w kwietniu. Przy telefonicznej rejestracji nie poinformowano jej, że powinna zaznaczyć, że pacjentka porusza się na wózku. W szpitalu bronią się, że gdyby o tym wiedziano wcześniej, to problemu by nie było. – Nie mam czasu chłonąć wiedzy z internetu jak funkcjonuje obsługa chorych w szpitalu. Pieluchy, insulina, leki – tym się zajmuję na co dzień. Sądzę, że od tego jest rejestratorka żeby poinformować mnie, kiedy zgłaszam się po poradę lekarską dla starszej, schorowanej osoby – zauważyła raciborzanka, która przyszła na posiedzenie komisji zdrowia.
Zaprosił ją przewodniczący komisji Franciszek Marcol. Pani Alicja prowadził korespondencję z dyrekcją szpitala. Napisała list do redakcji Nowin, skontaktowała się z radną Elżbieta Biskup. Ta pilotowała jej sprawę na forum rady powiatu. Jeszcze na majowej sesji pytała dyrektora Ryszarda Rudnika czy odpowiedział raciborzance. Ten wówczas nie wiedział, wskazywał, że zajmuje się tym administracja szpitala. Okazało się, że odpowiedzi nie było, a wysłano ją dopiero po sesji, w czerwcu. – Ta pani musiała dwa miesiące czekać na reakcję szpitala. Jako radni musimy słuchać ludzi, szukać rozwiązań i to nie po linii najmniejszego oporu – oceniła takie postępowania radna z klubu PiS.
Zlitowali się nad chorą o kulach
Opiekunka niepełnosprawnej opisała wizytę w szpitalu ze szczegółami. – Wpierw trzeba było z wózkiem pokonać wąski korytarzyk, a pacjenci kotłowali się w przedsionku. Deszcz, wiatr, zimno. Jedna pani o kulach, ledwo stała. Z pół godziny czekała. Poprosiłam żeby ją wpuścili i ktoś się zlitował. Ja z wózkiem nie umiałam przejechać, ale ludzie pomogli mi się przedostać. Drzwi do budynku były ciężkie. Ktoś kto nie jest silny nie poradzi sobie – relacjonowała radnym pani Alicja.
Już w trakcie wizyty konieczne okazało się wykonanie zdjęcia RTG. – Okazało się, że pracownia diagnostyki obrazowej jest aktualnie niedostępna dla pacjentów niecovidowych, bo obsługuje pacjentów zakażonych ze szpitala. Nic o tym wcześniej nie informowano. Wskazano nam pracownię w starym szpitalu przy Bema. Nie miałam auta żeby tam jechać z Gamowskiej, więc postanowiłyśmy zaczekać. Okazało się, że jesteśmy zablokowani, aż do zakończenia obsługi pacjentów covidowych. Nie sposób było skorzystać z toalety dla niepełnosprawnych, bo była w części szpitala, do której zamknięto drzwi. Parę osób się posikało, w pieluchy. Ktoś inny zszedł po schodach na tyłku, odpychając się rękami – wspominała warunki pobytu w lecznicy raciborzanka.
Ładna, ale niefunkcjonalna
– Mama we łzach. Ona ma silne poczucie godności i nie chciała sikać pod siebie. Do ubikacji przy poradniach wózkiem się nie da wjechać. Ktoś szczupły tylko tam wejdzie, a osoby o kulach wchodzą tam bokiem. Ta ubikacja jest ładna, ale niefunkcjonalna. Ja to wiem, bo jestem z zawodu budowlańcem, pracowałam jako inspektor nadzoru – opowiadała pani Alicja.
W trakcie oczekiwania na otwarcie pracowni RTG córka z matką spotkały kierowniczkę przychodni specjalistycznych. Zapytały czy można poprosić kogoś z kadry medycznej szpitala o pomoc. – Żeby wzięli mamę na ręce i posadzili na ubikację, ale okazało się to nie do zrealizowania – mówiła dalej goszcząca na posiedzeniu kobieta, ale wtedy przerwał jej dyrektor Rudnik. – Może pani długo odpowiadać, bo ja się nie będę do tego odnosił – skomentował.
– Tak bardzo długo jest dla pana? Żeby pan przeszedł to co ja, żeby pan zobaczył wstyd i cierpienie osoby bliskiej. Można zrobić windę, albo platformę na schodach lub wprowadzić schodołaz. Poradnie w covidzie pracują już tak rok – zauważyła pani Alicja.
Przykra historia
Dyrektor szpitala przyznał, że nie był poinformowany, że przyjdzie mu się zetknąć z taką opowieścią na forum komisji. – Trzeba było mnie uprzedzić. Nie spodziewałem się tego typu rewelacji – zwrócił się do szefa komisji Franciszka Marcola. Ten był zdziwiony reakcją dyrektora. Odparł, że jego zaciekawiła sprawa raciborzanki. – To bardzo przykra historia. Dla pana jako dyrektora szpitala chyba także? Szanujmy się nawzajem – Marcol niemal pouczył Ryszarda Rudnika. Powołał się na wcześniejsze pismo kobiety, wskazał, że ta zaproponowała pewne zmiany w obsłudze pacjentów poradni. – Traktuję to jako jej wielką troskę, to pismo jest stonowane – ocenił F. Marcol. Wie, że szpital odpowiedział na korespondencję, że nie ma możliwości wprowadzenia proponowanych zmian bo obowiązują procedury covidowe. – Jesteśmy tu w komisji, po to by poszukać rozwiązania. Może pan dyrektor się pochyli nad problemem? – pytał Rudnika.
Przebudowy nie będzie
Ryszard Rudnik wyjaśniał, że toalet przy poradni nie da się zmienić, bo takie są węzły sanitarne. Trzeba by od nowa zbudować tę część szpitala. Na jego terenie są toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Można z nich korzystać. Należy wcześniej zgłosić personelowi, że będzie pacjent niepełnosprawny, wtedy pomogą takiej osobie. – Szpital chciałby udostępnić jak najwięcej, co się da, ale nie możemy bez zgody wojewody. Nie będziemy teraz przebudowywać szpitala na różne sposoby. Uruchomiliśmy poradnie w hybrydowym szpitalu. Są wytyczone drogi poruszania się po nim, zgodne z obostrzeniami covidowymi, aby uniknąć zakażeń personelu i pacjentów – tłumaczył przed komisją dyrektor raciborskiej lecznicy.
Kontynuował, że dostęp do diagnostyki jest utrudniony. – Mamy jedną pracownię, która obsługuje covidowych i niecovidowych chorych. Gdy ta strefa jest skażona, to trzeba odczekać aż ją odkażą. Każdy ma dla szpitala 100 tysięcy rozwiązań jak go prowadzić, ale na dziś nie stworzymy nowych rozwiązań. Skupiamy się na „rozmrażaniu” szpitala. Windy czy podesty zaraz będą nieaktualne, bo to jest okres przejściowy. Trwa długo, ale nie z naszej winy – podkreślił R. Rudnik.
Dodał jeszcze, że na parterze jest specjalny gabinet dla niepełnosprawnych. – Trzeba wcześniej zgłosić, że będziemy obsługiwać osobę niepełnosprawną, potrzebujemy wcześniej tej informacji – nadmienił dyrektor.
Pani Alicja zaważyła, że ubikacja dla niepełnosprawnych była niedostępna dla pacjentów przebywających pod poradnią ortopedyczną. – Nikt nie podał, że ma się zgłosić informację o niepełnosprawności. A platformę przy schodach można na stałe zamontować, nie tylko na czas covidowy – zauważyła kobieta. Dyrektor odparł na to, że schodami prowadzi droga ewakuacyjna ze szpitala, której nie wolno zabudowywać.
Toalety towarzyszą ludziom od średniowiecza
Za zaproszonym gościem ujęła się radna Elżbieta Biskup. Uważa, że radzący sobie świetnie finansowo szpital powinien tak zorganizować poradnie specjalistyczne, aby działały dla wszystkich pacjentów. – Trzeba było od razu podać, że dla osób na wózkach będą problemy. Na stronie internetowej szpitala nie ma informacji o niepełnosprawnych. Ja wierzę, że to nie jest przypadek odosobniony, tylko pani Alicja miała odwagę się nim zająć. Sądzę, że sprawę da się załatwić. Trzeba pomyśleć! Nie można mówić, że się nie da. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie podejmiemy żadnych starań. Toalety towarzyszą ludziom od średniowiecza i żebyśmy tak funkcjonowali w XXI wieku? – dziwiła się E. Biskup.
Już po tym, jak raciborzanka opuściła posiedzenie, szef lecznicy stwierdził, że ceni sobie różne uwagi, ale te proponowane przez byłą inspektor nadzoru są niemożliwe do realizacji. Problemem są tu przepisy i to nie tylko covidowe.
– Na pierwszym miejscu stawiamy bezpieczeństwo personelu i pacjentów. Od 1,5 roku działamy w systemie covidowym. Nie było u nas dużych ognisk wśród kadry. Nie zakaziliśmy też pacjentów. Jak nie będziemy przestrzegać obostrzeń, to będzie jak w innych szpitalach i trzeba będzie wyłączać całe oddziały – przestrzegł R. Rudnik.
Tajny pacjent
Członek zarządu powiatu Andrzej Chroboczek stanął w obronie dyrektora. Od dawna chwali sposób w jaki zorganizowano przyszpitalne przychodnie. Zaoferował jako audytor, że osobiście sprawdzi, wcielając się w rolę niepełnosprawnego, jak jest traktowany taki pacjent.
Wicestarosta Marek Kurpis zaproponował dyrektorowi, żeby rozważyć zakup na Gamowską schodołazu. Kiedy nie będzie już potrzebny w szpitalu trafi do innych powiatowych placówek. Dyrektor odniósł się do pomysłu sceptycznie. – Nie wiem czy to może tam funkcjonować. Kto będzie odpowiadał jak coś się pacjentowi stanie, przy jego użytkowaniu? Kto obsłuży schodołaz? – zastanawiał się głośno.
Franciszek Marcol apelował, żeby coś zrobić, bo przybyła na posiedzenie raciborzanka otworzyła się. – Żeby recepcjonistka sama zadała pytanie osobie, która łączy się ze szpitalem – proponował.
Radna z Krzyżanowic Ewa Widera przypomniała, że problem z niepełnosprawnymi poruszała już kilka miesięcy temu. Mówiłam wtedy o wciąganiu takich osób po schodach. – Jest z tym problem. Zapytajmy mądre głowy jak go rozwiązać – sugerowała. Dyrektor wyjaśnił, że nie można likwidować gabinetów, żeby powstała tam toaleta. – Ten szpital jest zaprojektowany do końca. Robimy problem z tematu, który nie jest problemem – stwierdził. Widera zaproponowała jeszcze więcej oznaczeń jak należy korzystać z hybrydowej lecznicy.
6 punktów dla dyrekcji
Komisja uznała, że dyrekcja powinna sprawdzić czy możliwe są następujące zmiany dotyczące sytuacji, jaką opisała jej członkom pani Alicja.
• Zamieszczenie na stronie internetowej szpitala informacji o obsłudze osób niepełnosprawnych
• Rozważenie zakupu schodołazu
• Ustawienie piktogramu informującego o sposobach korzystania z lecznicy
• Wprowadzenie do procedury rejestracji telefonicznej informowania o obsłudze osób niepełnosprawnych
• Sprawdzenie czy szpital może skorzystać ze środków pomocowych na modernizację toalet pod kątem potrzeb niepełnosprawnych
• Wyznaczenie w szpitalu osoby pełniącej funkcję asystenta dla osób niepełnosprawnych.
Już na czerwcowej sesji dyrektor Rudnik poinformował radnych, że przeszedł się po szpitalu w części, gdzie funkcjonuje poradnia ortopedyczna i jego zdaniem jest tam aktualnie możliwość bezproblemowego przemieszczenia się do toalety dla niepełnosprawnych. Ponadto przy rejestracji znajdują się informacje na temat obsługi osób niepełnosprawnych.
(ma.w)