Koń Doda i dekoracje. Dożynki w Bolesławiu
Powracająca impreza przyciągnęła spore grono zainteresowanych. – Tak się tutaj integrujemy – tłumaczyła sołtys Krystyna Maisik.
Pani sołtys mówiła, że na imprezę dożynkową nie tylko czekali mieszkańcy Bolesławia (gm. Krzyżanowice), ale również sympatycy wsi. – Cieszymy się, że czas pozwolił nam to zorganizować. Zeszłoroczne biesiadowanie musieliśmy odwołać z uwagi na obowiązujące wówczas przepisy sanitarne – przyznała szefowa wsi.
Dużo miłości i radości
Mała wieś, małe dożynki, ale program imprezy był wypełniony atrakcjami. Dożynkowe obchody zainaugurowała sobotnia zabawa taneczna na miejscowym boisku. Niedziela rozpoczęła się od mszy dziękczynnej w miejscowym kościele. Później przeszedł korowód, a następnie rozpoczęto zabawę na boisku. – Włożyliśmy w organizację dużo miłości i radości. Robimy to wedle naszych reguł – wyjaśniła pani sołtys. Dodała, że przygotowania do wydarzenia trwały około miesiąca.
W sercach mieszkańców
Dla Krystyny Maisik były to pierwsze dożynki w roli sołtyski Bolesławia. Wcześniej była członkiem rady sołeckiej i towarzyszyła śp. sołtysowi Bertoldowi Fichnie. – Innymi laty przekazywałam naszemu sołtysowi Bercikowi chleb dożynkowy. Niestety, życie napisało inny scenariusz i sołtysa nie ma już z nami, ale na zawsze pozostanie w naszych sercach – przyznała. Dla upamiętnienia pamięci sołtysa, w sobotę podczas zabawy tanecznej oddano mu cześć w formie światełka do nieba. – Staraliśmy się pokazać, jak bardzo był dla nas ważny – wyjaśniła pani sołtys.
Scala społeczność
Barbara Szymczyna, radna gminna z Bolesławia, pytana jak postrzega takie świętowanie, odpowiedziała, że to wyjątkowe spotkanie spajające lokalną społeczność. – Bolesław jest szczególną miejscowością. Tutaj jest bardzo rodzinnie. Mieszkańcy na co dzień ze sobą dobrze współpracują i lubią się bawić. Dożynki to jedna z takich okazji, gdzie można się spotkać i pobiesiadować – mówiła nam. Wyjaśniła, że czekała jako mieszkanka na powrót dożynek. – To powrót normalności – podkreśliła.
(mad)