110 lat temu w Nowinach Raciborskich: W pociągu się zakochał, zaręczył i ożenił!
Niesamowita historia miłosna zza oceanu, ujęcie niebezpiecznych zbrodniarzy, którzy dali się we znaki w Gamowie oraz Rydułtowach, a także śmierć raciborskiego fabrykanta – to tylko część spraw, jakie opisano w Nowinach na przełomie sierpnia i września 1911 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojciech Żołneczko
Racibórz • 31 sierpnia 1911 r.
Niebezpieczni zbrodniarze
Racibórz. Do więzienia tutejszego odstawiono dwóch niebezpiecznych zbrodniarzy i to ściganego od dawna listami gończemi włamywacza Hercoga, podejrzanego o popełnienie ciężkich kradzieży w Rydułtowach i okolicy oraz robotnika Musioła, podejrzanego o podpalenie 2 stodół w Gamowie.
Kilka lat więzienia za kradzieże
Racibórz. Izba karna skazała robotnika Franciszka Czapka z Gotartowic za ciężką kradzież na 6 lat domu karnego. Cz. był już kilkakrotnie poprzednio karany za podobne występki.
Cygana Jana Burianskiego skazano również za kradzież na 5 lat domu karnego.
Piorun zniszczył stodołę
Z Raciborskiego. Podczas sobotniej burzy uderzył piorun w Syryni w stodołę posiedziciela Jana Kustosa i zburzył ją do szczętu wraz z całą zawartością.
Żebrak podpalał gospodarstwa, w których odmówiono mu jałmużny?
Rybnik. W nocy z niedzieli na poniedziałek spaliły się tu stodoły posiedzicieli Augusta Matejki i Skorupy. Jako podejrzanego o podpalenie przyaresztowano pewnego włóczęgę, który chodził po żebraninie, a gdy mu nie chciano dać pieniędzy, odgrażał się, iż podłoży ogień.
Okradli swojego pracodawcę
Rybnik. Czeladnik i pewien robotnik blachnierza Viewega, korzystając z nieobecności swego pracodawcy, zakradli się do jego mieszkania i zrabowali mu kasetkę z 200 markami. Podejrzenie padło na obu rabusiów i zaraz ich też przyaresztowano. Jeden z nich przyznał się do winy, a pieniądze znaleziono przechowane w szopie.
Iście po amerykańsku
Inżynier Harry Bennet w Ameryce północnej siedział sobie w pociągu, gdy wtem na jednej ze stacyi weszła młoda kobieta do jego przedziału. Bennetowi spodobała się owa panienka w okamgnieniu, i niebawem wyznał jej swą miłość, pytając, czy nie zechciałaby być jego żoną, oraz czy nie chciałaby zaraz przystąpić do ślubu. Młoda panienka zgodziła się. Wtedy Bennet telegrafował z jednej ze stacyi do pewnej miejscowości, przez którą mieli przejeżdżać, aby urzędnik stanu cywilnego znalazł się na stacyi w celu zapisania nowego małżeństwa. Gdy na tę stacyę dojechali po chwili, urzędnik już z aktami w ręku stał na peronie. Podczas gdy pociąg wskutek dłuższego, ćwierćgodzinnego przystanku stał, urzędnik ową parkę małżonków świeżo upieczonych do książek zapisał i zwykłe formuły ślubu cywilnego załatwił. Gdy więc Bennet do końca swej podróży dojechał, już był żonaty; w pociągu się zakochał, zaręczył i ożenił! To prawdziwie po amerykańsku!
Racibórz • 3 września 1911 r.
Zgon fabrykanta
Racibórz. Właściciel fabryki Scheibitz, złożony od dłuższego czasu ciężką chorobą, wyszedł z łóżka i wychylił się przez okno. Nagle stracił przytomność, spadł z trzeciego piętra na bruk i zabił się na miejscu.
Mała omyłka
Wrocławska centrowa „Schl. Volksztg.” pisze w numerze środowym, iż „Nowiny Raciborskie” są organem ludności morawskiej, osiadłej w powiecie raciborskim, która wiernie stoi przy sztandarze centrowym*. Dziwi nas to bardzo, iż „Schles. Volkztg”, chcąca uchodzić za organ poważny, zna tak mało gazety własnego obozu, bo inaczej podobnych bredni by nie pisała i wiedziałaby, iż „Nowiny Raciborskie” są polsko-katolicką gazetą narodową.
Uwaga na fałszywki
Racibórz. Podrobione dwumarkówki puszczono w obieg podczas wtorkowego jarmarku.
* Centrum to założona w 1870 r. niemiecka partia polityczna o charakterze katolickim, która została rozwiązana w 1933 r. Po II wojnie światowej partię reaktywowano, jednak większość jej członków przeszła do CDU, a Centrum nigdy nie odzyskało już dawnego znaczenia.
Racibórz • 3 września 1911 r.
Uczciwy chłopiec
Rybnik. Szkolarz Lex znalazł 395 marek, które oddał na policyi. Wkrótce potem zgłosiła się po nie ich właścicielka, żona oberżysty Fojcika z Leszczyna i odebrała je z powrotem. Uczciwy chłopiec otrzymał 16 marek znaleźnego.
Długowieczność
W jednym z małych miast wschodnich Stanów Zjednoczonych żyje niejaki Józef Frey, Polak, urodzony w Warszawie w 1800, a więc liczący obecnie 111 lat. Frey przybył do Ameryki, mając lat 28, ożenił się i przyjął obywatelstwo amerykańskie. Obecnie ma 52 wnuków i 7 prawnuków i jest zupełnie zdrowy i rześki.