Dożynkowy korowód w Modzurowie i Szonowicach
W korowodzie można było zobaczyć szesnaście ciągników rolniczych – od zabytkowego już deutza, przez wysłużone ursusy c360 i zetory, po najnowsze maszyny typu John Deere oraz New Holland. Z okazji dożynek, wszystkie ciągniki zostały pięknie przystrojone.
Dwie wsie świętują razem, bo łączy je ta sama parafia
Szonowice i Modzurów to dwa sołectwa w gminie Rudnik, które należą do tej samej parafii. Jednego roku dożynki organizują Szonowice, drugiego Modzurów. W tym roku kolej przypadła na Szonowice.
Świętowanie rozpoczęto 29 sierpnia od mszy dożynkowej w Modzurowie. Po przerwie obiadowej przy kościele zaczął formować się korowód. Wzięli w nim udział zarówno czynni zawodowo rolnicy, jak i osoby, które z gospodarką rolną mają już niewiele wspólnego, ale wciąż czują silny związek z piękną tradycją dożynek.
Mieszkańcy bardzo się starają
Na czele korowodu jechali strażacy z OSP Modzurów. Następnie w bryczce zasiedli starostowie dożynek Aleksandra i Daniel Kremzerowie, wójt Piotr Rybka oraz proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Modzurowie ks. Franciszek Jan Lehnert.
Państwo Kremzerowie nie są rolnikami, ale pani Aleksandra pochodzi z rodziny o rolniczych tradycjach i wciąż dobrze orientuje się w sprawach rolniczych. – Moja siostra przejęła gospodarstwo po rodzicach w Markowicach. Z tego co wiem, zbiory w tym roku były dobre, ceny też ok – mówi Aleksandra Kremzer.
Starościna szonowicko-modzurowskich dożynek w rozmowie z Nowinami przyznaje, że oba sołectwa są przepiękne. – Mieszkańcy bardzo się starają i dbają o swoje gospodarstwa – mówi A. Kremzer.
Zbiory dobre, ale pogoda kapryśna
– Zbiory były dobre, ale trzeba było wstrzelić się ze żniwami, bo odpowiedniej pogody nie było za dużo – mówi Nowinom Marcin Kubica, rolnik z Szonowic operujący na 10-hektarowym gospodarstwie. W przeszłości gospodarka należała do jego teścia Andrzeja Malika, jednakże ten z racji wieku zrezygnował już z pracy na roli. – Jestem już po sześćdziesiątce i jeżdżę sześćdziesiątką (ursus c360 – red.) – żartuje A. Malik i dodaje, że choć nie zajmuje się już rolnictwem, to wciąż utrzymuje na chodzie ciągnik rolniczy, którym przyjechał na dożynki. – Trzymam go trochę jako hobby, no i dla wnuków – mówi emerytowany rolnik.
Zabawa przy szkole
Celem korowodu był plac przy szkole w Szonowicach. Tam zorganizowano festyn dożynkowy z atrakcjami: pokazem ratownictwa medycznego, dmuchańcami, malowaniem buziek, grami i zabawami z animatorkami, poczęstunkiem chlebem dożynkowym oraz zabawą taneczną.
(żet)