Piórem naczelnego: Wszyscy rządzą miastem
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
W październiku ruszą spotkania z prezydentem Dariuszem Polowym. Włodarz będzie odwiedzał mieszkańców i wsłuchiwał się w ich potrzeby, sprawy do załatwienia. Za każdym razem zachęcam do udziału w takich rozmowach, bo zamiast ponarzekać w domowym zaciszu, można przekazać swoje, także cierpkie, uwagi głowie miasta. Oczywiście, nie wszystko da się od ręki naprawić czy stworzyć, ale kropla drąży skałę i wiedza o problemach prędzej czy później doprowadzi do oczekiwanych zmian. Bywam na tych spotkaniach, staram się śledzić je za każdym razem kiedy tylko władza zbliża się do ludzi. W kadencji Mirosława Lenka nie były standardem. Mówiło się później, że ich brak zaważył na przegranej walce Lenka o kolejną kadencję w ratuszu. Dariusz Polowy mimo pandemii nie traci tej szansy, choć nie każde ze spotkań jest dlań przyjemnością. O ile na początku jego rządów wszyscy spoglądali z nadzieją na nowe władze, o tyle ostatnie seria jego wizyt nie wszędzie spotkała się z bezkrytycznym spojrzeniem raciborzan na jego pracę. Tyle, że w radzie miasta Polowy nie ma większości i jego jedyną szansą na utrzymanie się w prezydenckim fotelu jest poparcie raciborzan w kolejnych wyborach. I na takiego prezydenta się kreuje – co słucha mądrych mieszkańców, a z radnymi zgadza się tylko przy rozsądnych – jego zdaniem – posunięciach.