Dominika Kitel i Mateusz Fiołka złapali lisie kity w Hubertusie na Ostrogu
Pierwszy raz na ziemi raciborskiej zorganizowano w ramach Hubertusa podwójną gonitwę, dając amazonkom osobną szansę na złapanie lisa. Na pomysł wpadł Ludwik Gorczyca ze stajni Huzarska Dolina, który już 10. raz zaprosił miłośników koni na łąki Ostroga w Raciborzu.
Impreza Gorczycy zaczęła się mszą świętą odprawioną przez proboszcza z parafii św. Jana Chrzciciela – ks. Jerzego Hetmańczyka. Na polowym nabożeństwie pojawili się goście oficjalni wydarzenia – posłanka Teresa Glenc, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, prezydent Raciborza Dariusz Polowy i wicestarosta raciborski Marek Kurpis.
Przez osiedle i przez rondo
Parada konna przy „Marszu Radeckiego”, prowadzona przez mażoretki z zespołu „Flesz” i orkiestrę „Plania”, wyruszyła w trasę po osiedlu na Ostrogu. Liczyła kilkadziesiąt uczestników. Większość z nich pokonywała dystans w siodłach, a za nimi jechało kilka bryczek. Na końcu jechali najmłodsi adepci jazdy konnej w zaprzęgu kucyków z hodowli w Głubczycach.
Kolumna jeźdźców wpierw przejechała przez blokowisko i rejon dawnej Ramety, następnie przez „czarny plac” i rondo turbinowe skręciła w Zamkową. Nie zdecydowano się na tradycyjny wjazd na zamkowy dziedziniec, bo trwała tam impreza z food truckami. Konna Kawalkada pojawiła się jeszcze na tzw. niskim Ostrogu i wróciła na ulicę Huzarską.
Tam Ludwik Gorczyca zaprezentował troje swoich podopiecznych ze szkółki jeździeckiej, którą prowadzi w „Huzarskiej Dolinie”. Dwoje z nich ćwiczyło przez ostatnie tygodnie woltyżerkę i jechało kłusem na stojąco oraz robiąc „jaskółkę”.
Fiołka po trzykroć
Gonitwę za lisem zorganizowano na największej łące przy Huzarskiej. Uciekał z kitą Marko Nawrat, ostatni zwycięzca raciborskiego Hubertusa sprzed pandemii. Łatwo skóry nie sprzedał. Aż trzy razy łapał go Mateusz Fiołka z Brzezia. Gonitwy powtarzano, bo Nawrat spadał z konia przy próbie odebrania mu lisiej kity. Będąca masterem gonitwy Dominika Kitel zdecydowała o jej powtórkach, bo tego chcieli sami jeźdźcy – „lis” i zwycięzca.
Ludwik Gorczyca mówił, że jeźdźcy ścigający „lisa” to kaskaderzy i kobiety biorące udział w gonitwie nie mają szans, by w niej triumfować. Postanowił zatem pójść na całość i nie tylko powierzył rolę mastera nastolatce (Kitel ma 17 lat, uczy się w technikum), ale zdecydował, że odbędzie się dodatkowe ściganie lisa – wyłącznie dla amazonek.
Parkur na 8 przeszkód
Tutaj uciekała Patrycja Krzyżyk z Sudołu. Dopadła ją nie bez trudu Dominika Kitel. Jedna z dziewcząt, w końcowej fazie gonitwy, spadła z konia w trakcie jazdy. Na szczęście upadek nie był groźny.
Część jeździecką kończył konkurs skoków przez przeszkody, w którym wzięło udział kilkoro uczestników. Rywalizowali na dwóch wysokościach przeszkód – dla początkujących i bardziej zaawansowanych.
(ma.w)