Co kryje spichlerz z Sudołu? Zabytek z 1821 roku otwarto dla zwiedzających
Na ulicy Czynu Społecznego w Raciborzu zrobiło się tłoczno, gdy z okazji Dni Dziedzictwa Europejskiego 18 września otwarto drzwi zabytkowego spichlerza chłopskiego. Weszła tam Miejska Konserwator Zabytków Maria Olejarnik, wiceprezydent Raciborza Dawid Wacławczyk i spora kolejka zainteresowanych.
Zwiedzanie konserwatorskie trwało w sobotnie popołudnie od 14.30 do 16.00. Przyjechał nań pierwszy zastępca prezydenta miasta. – W ramach Dni Dziedzictwa Europejskiego przybliża się mieszkańcom bogactwa, które mają, a nie zawsze są ich świadomi. Ten spichlerz „wbił się” w otoczenie, a z punktu widzenia Ministerstwa Kultury jest dla Raciborza równie ważny historycznie co Kolumna Maryjna na Rynku – mówił na skwerze w Sudole Dawid Wacławczyk. Warunkiem dofinansowania remontu zabytku była możliwość jego zwiedzenia.
Przemytnik śląskich akcentów
– Drzwi spichlerza po raz pierwszy po remoncie zostaną otwarte. To jest kolejny akcent śląskiej kultury, a ja bardzo się staram przemycać je do miejskich imprez. W Dni Raciborza był Śląski Czwartek, śląska potańcówka dziś występują na placu Długosza Frele – wyliczał wiceprezydent miasta.
– Tożsamością Raciborza musi być śląskość, a nie mutikulturowość, troszeczkę wymuszona w naszym wypadku – podkreślił w Sudole Dawid Wacławczyk.
Otwarcie spichlerza uznał za małe, ale ważne wydarzenie i wyraził nadzieję, że to dopiero początek jego udostępniania zwiedzającym.
Wacławczyk przemawiał do zgromadzonych przy spichlerzu mieszkańców dzielnicy i licznych przyjezdnych, których zainteresowała możliwość zwiedzenia zabytku.
W PRL uznano spichlerz za równy zamkowi
Po pierwszym zastępcy prezydenta miasta głos zabrała Maria Olejarnik. Przywołała na początek postać zmarłego już Sylwestra Potockiego – byłego konserwatora miejskiego, który twierdził, że aby zaczerpnąć ze źródła historii, trzeba przed nim wpierw uklęknąć. – To jest właśnie wasze źródło wiedzy o tym jak żyli, jak pracowali przodkowie rodzin z Sudołu – wskazała na remontowany budynek przy ul. Czynu Społecznego.
Z wypowiedzi pani konserwator zgromadzeni pod spichlerzem dowiedzieli się, że już w latach 60. ubiegłego wieku obiekt objęto ochroną konserwatorską i wpisano go do rejestru zabytków. Tak samo jak Zamek Piastowski, kościoły raciborskie i Kolumnę Maryjną. – Już wtedy uważano go za wyjątkowy – podkreśliła Olejarnik. Pochodzi z 1821 roku, ale część drewna użyta do jego budowy jest jeszcze starsza – z 1718 roku.
W 2012 roku Miasto Racibórz przejęło spichlerz od rodziny Komór żeby utrzymywać zabytek. Był wówczas pomysł, aby spichlerz przenieść do śląskiego skansenu w Chorzowie. Obejrzałoby go wtedy więcej turystów. Ówczesna rada miasta nie zgodziła się, aby obiekt oddać.
W budynku została pamięć o dziadkach, o sąsiadach
– Zabytek jest autentyczny jeśli znajduje się w swoim miejscu. Bo świadczy o historii tego miejsca, o bogatych tradycjach, zachowuje myśl techniczną ludzi z Sudołu w Sudole. Żyjemy tak długo jak żyje pamięć o nas, a ten spichlerz jest pamięcią o waszych dziadkach, waszych sąsiadach. Przedłużmy tę pamięć o kolejne pokolenia, o setki lat – mówiła na sudolskiej imprezie Maria Olejarnik.
Zabytkowego budynku nie wystarczy tylko otynkować i wymalować. Żeby go ratować, trzeba było:
• wyremontować dach,
• wymienić część więźby dachowej,
• przywrócić oryginalne pokrycie z łupku,
• pospinać spichlerz w części murowanej ściągami metalowymi, żeby się ta część nie rozsypała
• wykonywana jest jeszcze izolacja przeciwwilgociowa; spichlerz jest aż o 3 metry nadsypany gruntem (można to aktualnie zobaczyć, jak wysoki był spichlerz – tam gdzie biegną rury wentylujące piwnice były okna piwniczne)
– Wszystko to zrobiliśmy, żeby spichlerz się za 20 lat nie rozpadł – wyjaśniła Maria Olejarnik.
W następnych etapach „żeby było ładnie, żeby spichlerz służył dzieciom do nauki o regionie i był nieśmiertelną duszą Sudołu”:
• wymieniona zostanie podłoga na parterze,
• zakonserwowane zostanie drewno wewnątrz,
• odtworzone będą drzwi
budynek zostanie otynkowany z zewnątrz.
(ma.w)