Wyjdźmy z Raciborza, zacznijmy myśleć całym powiatem. Plura wierzy w jarmark
Szef komisji oświaty, kultury, sportu i rekreacji Adrian Plura też wziął udział w dyskusji o Śląskim Jarmarku Bożonarodzeniowym na powiatowej sesji z 25 października. Podkreślił fakt, że jeśli opozycja z PiS nie widzi go na zamku, to chętnie przejmą go Rudy.
To nie są igrzyska
To wydarzenie jest organizowane w znacznej części z budżetu marszałka. Bronię go w podjęciu decyzji o ulokowaniu jarmarku w Raciborzu, a zdecydował się na to przeznaczając pieniądze na cele promocji i kultury Śląska. Jarmark Bożonarodzeniowy nie jest igrzyskami. Marszałek ma prawo organizować takie wydarzenie, w kontekście celów samorządu o których wspomniałem. Osobiście byłbym zły gdyby zamiast do Raciborza te pieniądze poszły do Gliwic czy Rybnika.
Rudy to chętnie przejmą
Skoro organizacja jarmarku na zamku budzi takie kontrowersje, to niech pan starosta swoje lobbowanie skieruje do Rud. Wyjdźmy z Raciborza, zacznijmy myśleć całym powiatem. Ksiądz Rosiek od dawna robi jarmarki w klasztorze i zrobi większy. Tam jest alkohol, leje się wino. Całość odbywa się nie w formule negatywnej, bo adwent to czas radosnego oczekiwania. To nie jest jakaś ludowa zabawa, w złym znaczeniu. Jak mamy takie wątpliwości, to zapomnijmy o zamku, są jeszcze 2 miesiące, czasu starczy i niech te pieniądze pójdą do Rud. Tam zjeżdżają się tłumy. Choć to my z zamkiem potrzebujemy tej promocji, a do Rud i bez jarmarku zjeżdżają się tłumy, to może niech tam pojadą świętować jak zamek jest kontrowersyjny dla niektórych państwa radnych.
Krytykujecie swego marszałka
Podajecie argument o igrzyskach, a ludzie tego słuchają. Są na to podatni, będą zwolennicy waszego myślenia. Pamiętajmy, że jak nie my, to inni wezmą tą imprezę. Wydadzą 100 tys. zł jak my. Państwo krytykujecie starostę, ale i swego marszałka. Krytykujecie go 6,5 raza więcej niż starostę, bo Powiat daje tylko 100 tys. zł, a marszałek – 650 tys. zł. Przecież to wasza opcja polityczna. A ja, mimo, że opcja nie jest moja – go bronię. Bo ja jestem jednoznaczny i podejmuję decyzje. Nie jestem miałki, nie mówię nie wiem, nie czekam jak to wszystko się rozwiąże. Wierzę że jarmark się uda.
oprac. m
Na temat Jarmarku wypowiedział się na sesji również Ryszard Wolny wiceprzewodniczący rady powiatu
Szkalujemy się i obrażamy. Igrzyska i jarmark to dwie różne rzeczy. Pan Kusy zawsze zwraca innym uwagę, ale jak jemu zwracają to ma pretensje. Ja coś mogę powiedzieć o igrzyskach bo na nich byłem, a pan Kusy nie. Chcemy coś zrobić i to bardzo fajnie, to dla tej ziemi.
Wydajemy tylko 100 tys. zł. W skali naszego budżetu to nie jest wielka kwota. Powiat coś z tego zyska. Szanujmy się, a nie tylko sama krytyka. Ja rzadko zabieram głos, ale bywam w środowiskach które się szanują. Jak pan Kusy czegoś nie rozumie powinien się dokształcić.