Wody Polskie polemizują ze starostą w sprawie dróg i Zbiornika
Linda Hofman rzeczniczka prasowa Wód Polskich odniosła się do wypowiedzi Grzegorza Swobody, który na ostatniej sesji rady powiatu mówił o problemie drogowym w obszarze Zbiornika Racibórz Dolny. Narzekał na ich stan, pytał kiedy zostaną odtworzone. Hofman twierdzi, że te drogi, które wykorzystywano do jego budowy, zostały odtworzone.
Pani rzecznik pisze, że w budżecie projektu suchego zbiornika Racibórz Dolny zapewniono środki na budowę nowych dróg lub naprawę już istniejących. Przewidywano ich intensywną eksploatację w czasie prac budowlanych. – Założenie to zrealizowano zwłaszcza w odniesieniu do ul. Nieboczowskiej, będącej łącznikiem z ul. Brzeską w Raciborzu. Powstał także łącznik drogowy od Zbiornika Pogrzebień do ul. Granicznej – wylicza L. Hofman.
Nie ten adres
Zaznacza też, że w ramach projektu sfinansowano wykonanie przejazdów przez zapory zbiornika wraz z
połączeniem z istniejącymi drogami wojewódzkimi i gminnymi. – Ponadto została odtworzona w pełnym zakresie infrastruktura drogowa, zabezpieczająca dojazd do pól uprawnych, wykorzystywanych przez dzierżawców – informuje Linda Hofman. Dodaje, że system dróg wewnętrznych w czaszy zbiornika, stanowi zasadniczy element sieci komunikacyjnej na terenie polderu oraz łączy się z systemem przejazdów przez zaporę. – Jak wiadomo, drogi te są użytkowne także przez mieszkańców i przyjezdnych, np. wędkarzy – nadmienia pracownik Wód Polskich.
Zdaniem rzeczniczki to zarządcy dróg publicznych, dysponujący adekwatnymi środkami oraz katalogiem możliwości formalno-prawnych, powinni być adresatem pytań starosty o stan dróg, a nie Wody Polskie w Gliwicach.
Krzyżanowickie problemy
L. Hofman odniosła się także do sytuacji gminy Krzyżanowice, której starosta poświęcił w swoim pytaniu zasadniczą uwagę. – Na terenie tej właśnie gminy wykonawca, realizujący na zlecenie PGW Wody Polskie prace przy budowie zbiornika Racibórz Dolny wykorzystywał jedynie drogi publiczne, na których nie obowiązywały ograniczenia związane z nośnością, a więc dopuszczone do ruchu w pełni – zaznaczyła przedstawicielka Wód Polskich.
Dodała, że pozostałe drogi, po których odbywał się transport materiałów (ul. Piaskowa, zjazdy z drogi powiatowej) zostały odtworzone.
– Należy zaznaczyć, że upatrywanie przyczyn złego stanu dróg publicznych, zwłaszcza w gminie Krzyżanowice, po stronie realizacji inwestycji budowy Zbiornika Racibórz Dolny nie jest właściwe – uważają w Wodach Polskich.
Za darmo nie oddali
W przekazanym redakcji stanowisku L. Hofman zwróciła uwagę na słowa starosty o tym, że mieszkańcy gminy Krzyżanowice oddali swoje nieruchomości gruntowe pod budowę zbiornika Racibórz Dolny. – Co może sugerować darowiznę lub przepadek mienia na rzecz przedmiotowej inwestycji, podczas gdy za swoje grunty wszyscy właściciele otrzymali sprawiedliwe i satysfakcjonujące odszkodowania. O jakimkolwiek oddaniu w potocznym rozumieniu nie może być zatem mowy – podsumowała rzeczniczka.
(oprac. m)
Dlaczego Zbiornik nie broni ziemi raciborskiej przed skutkami nawalnych deszczy?
Tłumaczy Linda Hofman z Wód Polskich
Suchy zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny powstał, by przeciwdziałać katastrofalnym powodziom na rzece Odrze. Ten obiekt hydrotechniczny nie jest elementem kanalizacji gminnej, której celem byłoby przechwytywanie nadmiaru wód opadowych z ulic na terenie gmin, miast czy sołectw. Raciborski polder piętrzy wodę, wypłaszcza fale wezbraniowe na głównej rzece w zlewni.
Jego praca i rozpoczęcie piętrzenia każdorazowo wynika z korelacji wielu czynników, takich jak m.in. stan wody w Odrze, prognozy hydro i meteorologiczne, sytuacja w zlewni rzeki w Republice Czeskiej.
To, że w regionie pada nawalny, krótkotrwały deszcz, powodujący podtopienia gminnych ulic, skwerów i związane z tym szkody, nie może być utożsamiane z funkcjonowaniem zbiornika Racibórz Dolny.
Trafnie obrazują to wydarzenia z wiosny tego roku, kiedy poziom wód w rzece Odrze nie osiągnął stanu ostrzegawczego na kluczowych wodowskazach w regionie, podczas gdy lokalne ulice na terenie powiatu już odczuwały skutki ekstremalnego opadu. Powstałym szkodom w dużej mierze przysłużyła się niewydolna kanalizacja deszczowa (której co zrozumiałe nie projektowano z uwzględnieniem tzw. powodzi miejskich), specyfika ukształtowania terenu oraz rodzaj prowadzonej gospodarki rolnej.
Ulewny deszcz i jego natężenie doprowadziło do wezbrania na mniejszych rzekach w regionie, podczas gdy w korycie samej rzeki Odry wzrost stanu wód nie był znacząco odczuwalny. Jakiekolwiek porównania sytuacji na gminnych ulicach do pracy zbiornika są nie na miejscu i wprowadzają mieszkańców w błąd. Zbiornik Racibórz Dolny nie wpływa na zagrożenie powodziowe w miejscowościach znajdujących się powyżej zbiornika.