Z perełki zrobimy perłę. Już wiadomo jak ma się zmienić Zamek Piastowski
Specjaliści, którzy tworzą multimedialne muzea pokazali radnym powiatowym swoją wizję dla raciborskiego zabytku. Według niej słodownia zmieni się w centrum wystawienniczo-konferencyjno-hotelowe, a dom książęcy zostanie zaaranżowany na nowo.
Pełniąca rolę gospodyni spotkania Ewa Lewandowska z zarządu powiatu zaprosiła nań m.in. „człowieka, który wyciągnął zamek z ruin” – Adama Hajduka i ten podzielił się z zebranymi swoimi spostrzeżeniami na temat przeszłości i przyszłości Zamku Piastowskiego w Raciborzu. Zapowiadane zmiany uznał za wartościowy kierunek.
9 posiedzeń
Lewandowska przez kilka ostatnich miesięcy kierowała specjalnym zespołem, jaki powołał starosta by pochylić się nad koncepcją zmian dla zamku. Te sporządził raciborski wydawca i pasjonat lokalnych dziejów – Grzegorz Wawoczny. Między lutym, a wrześniem odbyło się 9 posiedzeń zespołu, w tym spotkania na zamku i w muzeum oraz jedno wyjazdowe w Żarkach.
Do prac zaproszono Romana Peikerta kierującego w starostwie działem inwestycji. Lewandowska zaznaczyła, że przy tworzeniu wcześniejszych wizji dla zamku, nie konsultowano ich z raciborskim Muzeum.
Muzealnicy wskazali, że dom książęcy Zamku Piastowskiego nie był remontowany w celu wystawiania w nim ekspozycji muzealnych. Dochodził do tego zły w ich ocenie stan techniczny budynku, pojawiająca się wilgoć i odpadający tynk. – Obecnie obiekt nie nadaje się do tego celu – wyjaśniła E. Lewandowska odnosząc się do czterostronicowego pisma, jakie wpłynęło do starosty z muzeum. – Nasza wizyta w muzeum była bardzo ważna. To dwie placówki, które się od siebie różnią, ale mają wiele przestrzeni do współpracy mimo specyfiki swego klimatu – zaznaczyła starościna.
Bez rekomendacji dla połączenia
Zespół podjął decyzję, że nie rekomenduje połączenia zamku i muzeum, z uwagi na odmienne cele obu placówek. – Naszym ekspertem był tu Piotr Olender, który opierał swą opinię na ustawie o muzeach. Przy połączeniu narzucono by załodze zamku obowiązki wykraczające poza jej kompetencje. Ponadto placówki mają rozbieżne priorytety. Spełnienie wymogów muzealnych wymagałoby niemałych nakładów – wyliczała radnym Lewandowska.
Połączenie placówek uznano też za niecelowe, bo profil działaności Muzeum – jako placówki tzw. rejestrowej nie odpowiada potrzebom lokalnego ruchu turystycznego.
Za sugestią Adama Wawocznego ze Śląskiej Organizacji Turystycznej, członkowie zespołu udali się do Gminy Żarki z wizytą studyjną. Tam obejrzeli Muzeum Dawnych Rzemiosł w starym młynie i Jurajskie Miasteczko. Wizyta dotyczyła multimedialnego muzeum, podniesionego z ruin tak jak raciborski zamek.
Lipcowy przełom
Zwrot akcji nastąpił na początku lipca, gdy ogłoszono nabór wniosków do rządowego Polskiego Ładu. W tym celu zlecone firmie Adventure Multimedialne Muzea wstępny, konsultacyjny projekt koncepcyjny dotyczący słodowni zamku. W oparciu o te prace zespół zarekomendował zarządowi powiatu utworzenie na zamku centrum historyczno-turystycznego.
Obecni na listopadowym posiedzeniu specjaliści z firmy Adventure Multimedialne Muzea (AMM) opowiedzieli o swoich licznych doświadczeniach. Ich dorobek to już 16 lat pracy i 80 projektów wystawienniczych.
Plan zmian przedstawiła architekt, specjalistka od aranżacji wnętrz Magdalena Staruch. – Skupiliśmy się na historycznym miejscu, żeby pokazać i odświeżyć wizerunek średniowiecznego zamku. Podczas poprzedniego remontu on się zagubił, a warto pewne cechy przywrócić – mówiła.
Projekt przygotowany przez firmę AMM ma dwie części: pierwsza to zagospodarowanie słodowni, a druga – aranżacja domu książęcego.
Jasne barwy, naturalne materiały
Słodownia na poziomie „minus 1” ma fantastyczne zdaniem pani architekt sklepienia kolebkowe. – Chcemy je odsłonić i pokazać ten walor architektoniczny. W tej przestrzeni proponujemy część restauracyjną, barową. Będzie bardzo scenograficzna, nawiązująca do średniowiecznych kuchni. To dosyć ciemne miejsce i trzeba je doświetlić. Skorzystamy z jasnych barw i naturalnych materiałów, które w przypadku drewna czy kamienia świetnie się tam wpiszą – zapowiedziała. Odnowione będą sanitariaty, a klatka schodowa – doświetlona – mówiła uczestnikom spotkania.
Na parterze znajdzie się część reprezentacyjna z wejściem głównym. Tam pojawią się recepcja i informacja do obsługi gości hotelowych (hotel usytuowany zostanie na ostatniej kondygnacji).
Część konferencyjna też będzie ulokowana na parterze, bo to najwyższa z kondygnacji. – Mobilne meble umożliwią swobodne dostosowanie tej części budynku pod wyznaczone cele. W części otwartej proponujemy wypoczynkowe lobby, w lekkich materiałach i jasnych kolorach – wymieniała M. Staruch.
Piętro multimedialne
Na pierwszym piętrze zaplanowano – na 90% jego powierzchni – wystawę multimedialną o tematyce historycznej, także w części rozrywkowej, potraktowanej z przymrużeniem oka.
Architekci chcą utworzyć tam wewnętrzny krużganek, stylizowany na średniowieczny. Na tym obszarze ma być dużo atrakcji dla dzieci i sporo dawki wiedzy merytorycznej.
Projekt przewiduje też salkę kinowa, gdzie wyświetlany będzie film wprowadzający do historii, o której chcą opowiedzieć twórcy. Na kolejnej kondygnacji pojawi się dalsza część wystawy.
– Opowiemy o średniowieczu, o tym jak wyglądało życie w tamtych czasach, życie na Zamku – wyjaśniła pani Magdalena.
Część hotelową wypełni kilka pokoi gościnnych z łazienkami.
Projektanci zwrócili uwagę na poddasze z piękną ich zdaniem więźbą drewnianą, którą chcą mocno wyakcentować i doświetlić wnętrze za pomocą okien połaciowych.
Średniowieczna stylistyka
W domu książęcym, któremu specjaliści z AMM zarzucają brak poczucia, że turysta znajduje się na zamku, chcą zaakcentować walory historyczne. Tu utrzymana zostanie funkcja edukacyjno-warsztatowa i wystawiennicza. Sala konferencyjna utrzyma obecne zastosowanie, ale pojawią się jeszcze: historyczna kuchnia, zbrojownia, apteka – wszystkie z mnóstwem eksponatów i elementów scenograficznych. – Zamierzamy maksymalnie pokazać średniowieczną stylistykę: kamienne posadzki, stare tynki, belki drewniane stropowe, starą cegłę i dodać innego scenograficznego oświetlenia – snuła plany M. Staruch. Zaplanowano też otwarcie sufitu w sali konferencyjnej. Delikatną aranżację przejdzie foyer i strefa sanitarna, aby nawiązać do zaproponowanej stylistyki.
Pierwszy kamień
Wizja przedstawiona przez firmę AMM podoba się staroście raciborskiemu. Dzień jej prezentacji na Zamku nazwał przełomowym. – My ten cel realizujemy, bo mamy dofinansowanie, co było dla nas kluczowe w tej sprawie. Kiedy zaczęła się obecna kadencja wyznaczyliśmy sobie priorytetowe cele i rozwój zamku był jednym z nich. Pierwszy kamień na tej drodze ustawił starosta Adam Hajduk, a my teraz stawiamy kolejne i próbujemy zagospodarować Zamek na nowo – mówił na listopadowym spotkaniu Grzegorz Swoboda.
Podkreślił, że Powiat chce współpracować z miejskim muzeum, by „zamek zmienić w coś naprawdę fantastycznego”. – Dziś realnie mówimy o inwestycji za 20 mln zł, zadeklarowanych nam przez rząd. Już organizujemy największe eventy w województwie jak Śląskie Smaki, Industriadę i Śląski Jarmark Bożonarodzeniowy, a będziemy organizować jeszcze większe – stwierdził G. Swoboda. Dziękował Grzegorzowi Wawocznemu, za to, że pokazał swoją koncepcją potencjał zamku i wskazał drogę, by wokół Zamku zaczęło się dziać coś dobrego.
Elżbieta Biskup z klubu PiS, którego radni nie brali udziału w pracach zespołu zaznaczyła, że nie czuje, aby zaproponowana koncepcja ożywienia była wynikiem współpracy całego samorządu powiatowego. Chciałaby, aby przedstawione plany nie pozostały tylko na makietach.
Żeby zamek był jak Monciak
G. Wawoczny przypomniał, że w swojej propozycji wskazywał zamek jako bazę przychodów do budżetu Powiatu. Miasto Racibórz deklarowało poniesienie kosztów adaptacji domu książęcego, by mogła tam znaleźć się mumia z Muzeum. Dotację z Polskiego Ładu nazwał nowymi realiami i krokiem do przodu. Mówił też o rudzkim fenomenie, gdzie opactwo w weekend przypomina Monciak w Sopocie. Stwierdził, że chce takiego „Monciaka” na zamku, a Powiat może turyście zaproponować jeszcze m.in. przyszłe Muzeum Odry w Chałupkach czy Centrum Eichendorffa w Łubowicach. Badacz lokalnej historii wspomniał, że 20 mln zł to wydatek inwestycyjny, a utrzymanie zamku będzie kosztem dla powiatowego budżetu. Koncepcję AMM uznał za dobry kierunek i liczy, że odmieniony zamek będzie też „koniem pociągowym” dla raciborskiego muzeum.
Szef klubu radnych Razem dla Ziemi Raciborskiej Tomasz Cofała zauważył, że zamek musi służyć lokalnym przedsiębiorcom i nie może być tylko miejscem, które warto zobaczyć, zjeść tam i na tym koniec.
Spełnione marzenia
Romuald Turakiewicz, od niedawna dyrektor Muzeum w Raciborzu cieszył się, że historia doczekała się swego miejsca w stolicy powiatu. – To co się teraz dzieje przerasta moje marzenia. Pamiętam jak chciałem, by ruiny zmienić w okazałą budowlę i to się stało. Mam nadzieje na współpracę z zamkiem, żeby nie stawiać akcentów tylko na wrażenia rozrywkowe ale i wiedzę. My też będziemy się zmieniać, ale nie chcemy stawiać tylko na multimedia, bo muzeum powinno być zapleczem merytorycznym dla walorów rozrywkowych – zaznaczył szef miejskiej placówki. Adam Hajduk też stwierdził, że chce aby dzieje Raciborza były przedstawiane rzetelnie, a nie w formie zabawkowej.
Grażyna Wójcik, która kierowała zamkiem w poprzednich latach przyznała, że jednostce potrzeba nowego otwarcia, odświeżenia.
O Grzegorzu Swobodzie powiedziała, że ten „ma cudowne umiejętności zdobywania ogromnych pieniędzy”. Jej następczyni Krystyna Niklewicz mówiła, że w Zamku potrafią słuchać innych i nie zamykają się na współpracę. – Zadowolony turysta jest miarą naszej pracy. Chcemy, aby środki wydawane na turystykę w powiecie zostały tutaj – stwierdziła. Po kilku miesiącach urzędowania wie, że placówce brakuje zwłaszcza części restauracyjnej, by podejmować gości na miejscu, oferując im kompleksowe usługi.
Miejsce z potencjałem
Sławomir Mazan z Adenture Multimedialne Muzea wyjaśnił, że zwiedzający takie obiekty jak zamek lubią czuć, że są w ważnym miejscu i poznają ważne sprawy. Odniósł się do obaw o koszty użytkowania przebudowanego obiektu. – W naszym planie zakładamy, że ta jednostka będzie się samofinansować. Chodzi o atrakcyjność i trwałość przyszłej wystawy. Piramidy wciąż nas ciekawią, co dowodzi, że to nie technologia, a opowieść jest kluczowa. Stare filmy dobrze nakręcone, bronią się do dziś. To miejsce ma duży potencjał i odniesie sukces – przekonywał ekspert. Zaznaczył, że gdyby miał wybierać w co inwestować własne pieniądze, to zainwestowałby właśnie w zamek.
Spotkanie zakończyła starościna Lewandowska, wyrażając nadzieję, że zamek, który jest perełką Powiatu zostanie wkrótce jego perłą.
(ma.w)