Prawa rynku. Polowy nie zrezygnuje z lodowiska na jarmarku, choć mieszkańcy narzekają na hałas
Tymczasowa ślizgawka, która wkrótce pojawi się pod Domem Towarowym „Bolko”, dosłownie spędza sen z oczu okolicznym raciborzanom. Ożywienie serca miasta oznacza dla nich wielogodzinny hałas i to przez trzy zimowe miesiące. Na lodowisku gra muzyka i hałasuje agregat potrzebny do obsługi obiektu.
– W naszym bloku mieszka m.in. pielęgniarka ze szpitala rejonowego. Przychodzi po nocnych dyżurach, jest na pierwszej linii frontu w walce z COVID-em, a przy takim hałasie nie ma jak odpocząć – relacjonowała nam raciborzanka z Rynku.
Miejscowi wydelegowali do prezydenta Dariusza Polowego swych reprezentantów, ale ci wrócili z magistratu z kwitkiem. Od włodarza mieli usłyszeć, że po to jest rynek, by tam się coś działo, a on osobiście nigdyby nie wybrał takiej lokalizacji na zamieszkanie.
Raciborzanie z rynku szukają pomocy gdzie tylko się da. Zwrócili się o nią do radnego Marcina Ficy. Ten wpierw rozmawiał o problemie z wiceprezydentem Dawidem Wacławczykiem, a na sesji zdalnej 24 listopada zadał pytania głowie miasta. Chciał wiedzieć czy narzekający na hałas mogą mieć nadzieje na jakieś ograniczenia w tym zakresie?
– Rynek był zawsze miejscem, gdzie koncentruje się życie miasta. Staramy się obniżyć te uciążliwości, ale nie da się ich w całości zniwelować. Przewiduję, że w 2022 roku także ustawimy lodowisko na rynku. Taką tradycję chcę utrzymać. Na jarmarku powinno być lodowisko.
Fica zdziwił się i zapytał czy w takim razie prezydent nadal chce wybudować lodowisko przy Zamkowej?
Włodarz wyjaśnił, że rada miasta podjęła uchwałę w tej sprawie „i to się realizuje, a jarmark to inna sprawa”.
(ma.w)