Cuda i cudeńka na jarmarku adwentowym w Rudach. Co można tam kupić?
Tradycyjnie w Starym Opactwie w Rudach (gm. Kuźnia Raciborska) odbywa się jarmark adwentowy. Spotkanie, jak przekonują organizatorzy, jest atrakcyjną formą podkreślenia czasu oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia. Wydarzenie będzie odbywało się jeszcze w dwa najbliższe weekendy.
Sporo kramów stanęło w Pocysterskim Zespole Klasztorno-Pałacowym w Rudach. Można kupić tam praktycznie wszystko, jeśli chodzi o ozdoby świąteczne – wyroby rękodzieła ludowego i artystycznego, ozdoby i stroiki świąteczne. Są także wyroby pochodzące z gospodarstw lokalnych, a na dworze sprzedawany jest grzaniec.
Za nami już dwie odsłony tegorocznego jarmarku. Kolejne odbędą się 11 – 12 i 18 – 19 grudnia, od 10.00 do 17.00. Za zakupy można płacić tam tylko gotówką.
(mad)
Trzy pytania do ks. Jana Rośka, dyrektora Pocysterskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego w Rudach.
– To drugi jarmark w pandemicznej rzeczywistości. Jak różnią się te wydarzenia od tych organizowanych przed koronawirusem?
– Tak jak wszystko zmieniło się w naszym życiu. Natomiast staramy się wyjść naprzeciw tej sytuacji i myślę, że znajdujemy dobre rozwiązania.
– Jarmark adwentowy w Rudach to już tradycja. Co ma w sobie to wydarzenie, że nadal się odbywa?
– Wielość i powtarzalność tego wydarzenia sprawia, że ludzie przyzwyczaili się do tego, że odbywa się przed świętami. Wypełniamy adwent tym radosnym oczekiwaniem – spotkaniem na zasadzie społecznym, sąsiedzkim, przyjacielskim. Bo o to też chodzi, żeby była okazja do wzajemnych spotkań i przeżywiania wspólnie tego czasu.
– Koronawirus odbił się na sytuacji Starego Opactwa, zwłaszcza kiedy w zeszłym roku funkcjonowanie zgodnie z obostrzeniami było niemożliwe. Jak jest obecnie?
– Jest trudna sytuacja, jak u wszystkich, ale musimy sobie jakoś radzić. Nie można usiąść na kamieniu i płakać, trzeba zabrać się do roboty i tam, gdzie to możliwe wykorzystać wszystkie okoliczności, żeby sytuację uratować. Nie ukrywam, że ten wielki obiekt wymaga ogromnego trudu i wysiłku, ale rozkładać ręce wszyscy możemy, bo znajdujemy się na tej samej planecie, w tej samej sytuacji. My natomiast podwijamy rękawy, działamy i staramy się wychodzić naprzeciw trudnej rzeczywistości. Jarmark jest jednym z tych elementów, które nam pomagają. W określonych walorach bezpieczeństwa staramy się wypełnić ten czas adwentowy.
Pytał Dawid Machecki