110 lat temu w Nowinach Raciborskich: Robotnik próbował zgwałcić 70-letnią kobietę. Sąd w Raciborzu skazał go na osiem lat więzienia
Kara dla recydywisty z Kuźni Raciborskiej, bandycki napad nieopodal Rybnika i rozważania o sprawach ostatecznych – między innymi o tym pisano w Nowinach w grudniu 1911 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojciech Żołneczko
Racibórz • 7 grudnia 1911 r.
Pożgali go nożami
Rybnik. Chałupnik Lis z Chwałowic, powracając do domu, został w drodze napadnięty przez dwóch łotrzyków i pożgany nożami. Ciężko rannego odstawiono do lazaretu knapszaftowego w Rybniku.
Czym nowoczesna nauka pragnie zastąpić wiarę w życie przyszłe?
Wiara w życie przyszłe tak ściśle jest z ludzką naturą złączona, że całkiem z nią zerwać nikt nie jest w stanie. Tem się tłumaczą wysiłki nowoczesnej niewiary, podejmowane w celu zastąpienia nieśmiertelności człowieka jakąś inną wiecznością.
Jedni usiłują zastąpić osobistą nieśmiertelność życiem w pamięci potomnych (...) W pamięci potomnych żyje tylko nasze dzieło, nasze imię, ale nie nasze ja. Po naszej śmierci na nic nam się takie wspomnienie nie przyda z tej prostej przyczyny, że, nie istniejąc już nigdy się o niem nie dowiemy. Czyż zresztą to życie w pamięci potomnych trwa długo? Imię zwykłego śmiertelnika szybko bywa zapomniane, a i pamięć takiego Platona i Arystotelesa ostatecznie tak tylko długo potrwa, jak długo ten świat będzie istniał, a na nim ludzie. Nie może tu więc być mowy o życiu wiecznem.
Drudzy starają się wymyślić jakiś cień nieśmiertelności już osobistej. Powiadają oni, że po naszej śmierci będziemy przebywali w duchu Boga jako część jego świadomości z pewną świadomością naszego ja.
Bałamutne to słowa, kiedy się zważy, że ów Bóg, w którym nasza nieśmiertelność ma znaleźć rzekomą godzinę, to nie owa istota najwyższa w pojęciu chrześcijańskim, ale jakaś idea głucha, która się wylęgła w głowach niedowiarków.
Najbrutalniejszą atoli jest pociecha, którą swoich zwolenników darzą materyaliści. Nic nigdy, powiadają oni, nie zginie z człowieka. Pierwiastki, z których się składamy, śmierć wprawdzie rozluźnia, ale ich nie niszczy.
Pociecha taka, to chyba żart niewczesny. Mało nas powiem obchodzi to, co się po śmierci stanie z naszem ciałem, gdyż za życiem wiecznem tęskni nasze ja, nasza dusza.
Racibórz • 9 grudnia 1911 r.
Kara za występki przeciwko moralności i usiłowanie gwałtu
Racibórz. Sąd przysięgłych skazał robotnika Kaspra Majnusza z Pogorzelec za występek przeciw moralności na 4 lata więzienia.
Ślusarz Paweł Grund z Raciborskiej Kuźni skazany został za usiłowanie zgwałcenia 70-letniej kobiety na 8 lat ciężkiego więzienia. Wyrok wypadł dlatego tak surowy, że oskarżony był już dwa razy za podobne występki karany.
Ucieczka z psychiatryka
Rybnik. Z tutejszego domu dla obłąkanych uciekł ślusarz Wincenty Kunath. Był on pomiędzy ofiarami nieszczęścia kolejowego, które się wydarzyło przed kilkoma laty pod Czernicą, i cierpiał od tego czasu na umyśle, wskutek czego musiano go umieścić w zakładzie.
Z Rybnickiego. Na pochyłe drogi zeszła młoda, bo dopiero 18-letnia dziewczyna Elżbieta K. z Świerklańca. W połowie listopada małżonkowie Fojcikowie z Jastrzębia szli drogą z Żorów, gdzie byli poczynili różne zakupna. W drodze napotkali na płaczącą dziewczynę, która prosiła o nocleg, gdyż rzekomo od państwa miała być wydaloną nagle ze służby. Ponieważ młoda dziewczyna zrobiła na Fojcikach dobre wrażenie, zabrali ją do domu, gdzie też dziewczyna 14 dni pełniła całą służbę domową. Gdy atoli raz Fojcikowie wyruszyli w podróż, nie zastali po powrocie do domu dziewczyny. Ta znikła a razem z nią znikło 45 marek gotówki i różnych ubiorów za około o100 marek. Oddano sprawę policyi, która wyśledziła, że młoda oszustka przebywa w Katowicach u kochanka. Tam ją też zdybano. Początkowo wypierała się i twierdziła, iż nie jest poszukiwaną, lecz nazywa się Kautsch. Atoli po dłuższym czasie przyznała się do winy, wyśledzono też, że podobnych oszustw dopuściła się już w Żorach, Rybniku, Jastrzębiu i innych miejscowościach.
Racibórz • 12 grudnia 1911 r.
Świnie w areszcie
Rybnik. Na ostatnim targu obłożony został aresztem z polecenia fizyka pełen wóz świń, podejrzanych o zarazę.
Kradzież
W nocy na piątek włamali się rabusie do kantoru książęcego browaru. W ręce rabusiów wpadło 13,60 marek.
Straszna zbrodnia
W mieszkaniu wdowy po sędzim Hamanie we Wrocławiu wybuchł pożar w pokoju, w którym leżała chora córka, 11-letnia dziewczynka. Biedactwo zmarło tej samej nocy wskutek poparzeń. Zauważono też 5 ran na głowie dziewczynki, lecz sądzono, że pokaleczyła się, bojąc głową o brzeg łóżka. Dopiero, gdy znaleziono okrwawiony młot, okazało się, że dziewczynkę usiłowano zamordować. Do winy przyznał się już 15-letni służący Renner. Zemścił się na dziewczynce za psoty, a chcąc czyn swój zatrzeć, łóżko podpalił.