Święta Noc…
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia.
Są takie dni, które wydają nam się ciągłymi nocami. W Afryce ludzie boją się ciemności, bo jak mówią starsi, wtedy dzieje się najwięcej zła. Czarownice lubią noc, ranią wtedy najbliższych, tak jakby to był najbardziej odpowiedni czas dla nich. Obecnie w Republice Południowej Afryki zabijanych jest codziennie setki ludzi, co kilka minut gwałcone jest dziecko lub kobieta. Kradzież staje się codziennością i to wszystko przeważnie dzieje się nocą. Starsi mówią: „Noc to czas szatana, złodziei i czarownic. To dlatego jest taka ciemna, bo to kolor zła”.
Wczoraj późnym wieczorem ktoś zgubił drogę, bo nie było widać dokładnie małych ścieżek i zapukał do nas. Zawsze to trochę nieswojo otwierać drzwi nocą nieznajomym, ale że to była kobieta z dzieckiem na plecach, a obok niej starszy mężczyzna, to jakoś nie wypadało, by ich nie przyjąć w katolickim domu, zwłaszcza, że padał deszcz i żal było na nich patrzeć. Dziecko było całe przemoknięte. Prosili tylko o miejsce, żeby się przespać do świtu. Kiedy pierwsze promienie światła obudziły dzień, oni już zbierali się w drogę. Wtedy starszy pan powiedział: „Wędrowałem nocą prawie każdego dnia, bo taka była moja praca. Trzy lata temu żmija ukąsiła mnie, bo jej nie zauważyłem, było za ciemno i za daleko do pobliskiego szpitala. Straciłem nogę, odtąd nie wędruję już nocą, boję się. Mam syna, chcę dla niego żyć!”
W naszym domu postawiliśmy małą stajenkę. Na samej górze wielka świecąca gwiazda. Nasz wędrowiec patrzył na nią, a potem dodał: „To jedyna noc, w czasie której ludzie się cieszą, śpiewają, radują, mają odwagę, by wędrować, by poznawać nowe drogi. To jedyna noc, którą moi rodzice nazwali – NOCĄ BOGA! Dlatego jest świętą, bo nikt nie czuje wówczas lęku przed ciemnością tego świata.”
Ta jedyna noc… święta – w Afryce i na całym świecie. Rodząca się Miłość przezwycięża wszelkie lęki. Nawet w największych ciemnościach ludzie mają odwagę, by iść wiedząc, że wielka gwiazda wskaże drogę w ich życiu. Maleńka MIŁOŚĆ, ale prawdziwa, zmieniła świat! Wędrowcy odnajdują drogę, dzieci się uśmiechają, rodziny znajdują schronienie, a to wszystko dzięki tej jednej – świętej NOCY. Cud maleńkiej MIŁOŚCI niewidzialnej, ale największej siły tego świata.
Boże Narodzenie…
Żyć duchem Adwentu – to znaczy być stale przygotowanym na to, że cokolwiek mnie spotka, jest w tym Pan Jezus.
Boże Narodzenie to cud, który przekonuje nas, że u Boga nie ma nic niemożliwego. Ciemność, co nie jest ciemnością. Wzgardzony, a jednocześnie okryty chwałą. Jedną niemożliwość prowadzi drugą. Cud nad cudami.
Bóg przyszedł na świat jako cud Bożego Narodzenia – i człowiek, który oprze się na Panu Bogu, też może stać się cudowny. Możemy być słabi, ale jeżeli oprzemy się na Bogu – odnajdujemy w sobie wielkie siły. U Pana Boga nie ma nic niemożliwego.
Boże Narodzenie to święto Boga przychodzącego do człowieka. Święto łaski Bożej. Święto miłości Bożej – największego Bożego Daru.
Łączy nas noc Bożego Narodzenia, powrót do rzeczy najbardziej prostych: do pacierza, pasterzy betlejemskich, rodzinnych kolęd. Powrót do głosu własnego sumienia, do tego, że Bóg się rodzi i w naszych sercach. Powrót do bycia dzieckiem… jeszcze raz!