Opowiedź na felieton Pana Bożydara „Enejda po raciborsku”
Czytam Pana dowcipne felietony. Jednak ten ostatni „Enejda po raciborsku” nie jest zabawny bo dotyczy zranień ludzi których w różny sposób dotyka ludobójstwo na Kresach. Pisze Pan powołując się na plotki zasłyszane. Nie zauważyłem na łamach „Nowin Raciborskich” tekstów dotyczących tematów miasta i powiatu, co pewnie trudne jest do pogodzenia z uwagi na dobrą współpracę z samorządem. Nie pisze Pan o budowie słodowni i jej skutkach za sumę blisko 20 milionów złotych, Nie przeczytałem rzetelnej informacji o Jarmarku Bożonarodzeniowym. Odeszła w niepamięć nie zbadana do dzisiaj oczyszczalnia ścieków.
MOWA NIENAWIŚCI
Chciałbym się jednak skupić na wspomnianym felietonie „Enejda po raciborsku” na podstawie rzekomo wypowiedzianych przeze mnie słów podczas sesji Rady Powiatu. Cały tekst jest do wglądu w siedzibie sekretariatu rady. Ale po kolei. Otóż nieprawdą jest co Pan napisał, że zaprotestowałem przeciwko zespołowi Enej. Również niezgodne z prawdą że „Straszyłem nim ludzi”. Jako pisarz i badacz Kresów prowadzę szerokie przyjazne stosunki z Ukraińcami. I na tym polega Pana mowa nienawiści, że wkładając nie moje słowa w Pana tekst wywołuje Pana emocje, zdrapuje rany ludziom, którzy jeszcze wciąż mają niezagojone.
Poprosiłem Pana Starostę, który jest podwładnym Rady Powiatu, aby nas informował o takich planach. Osobiście jestem przeciwnikiem wydawania miliona złotych na Jarmark Bożonarodzeniowy (z czego znaczną część finansuje Marszałek Woj. Ślaskiego), na program przygotowany na szybko w ostatniej chwili, bez udziałów rady i propozycji mieszkańców.
KONTROWERSYJNY TELEDYSK
UPA nacjonaliści ukraińscy zamordowali w latach 1939 – 1947 blisko 200 tysięcy Polaków. O metodach trudno pisać. Znamy je z filmu Wołyń. Co piąty Raciborzanin ma korzenie kresowe. Jeszcze żyją świadkowie tych mordów. To oni zwrócili się do mnie z prośbą o interwencję w tej sprawie. Moja interwencja nie polegała na protestach, oskarżaniu Starosty. Przedstawiłem w zapytaniach prośbę tych Raciborzan, poprosiłem o wcześniejsze konsultacje, aby nie przypominano tym ludziom przeżytej traumy.
Zespół Enej śpiewa w większości piękne piosenki. Ale po przeanalizowaniu tekstów nasuwa się wiele zapytań. Oto Link do teledysku „Symetryczno Liryczna”, http://www.youtube.com/watch?v=eTJPQ4TW4Jw
Teledysk, pokazuje wyraźne aluzje do ataków UPA na polskie wioski. Bez żadnego bowiem związku z tekstem piosenki znaleźć tam można m.in. następujące obrazy: wioska przed wschodem słońca, tłum wyłaniający się zza wzgórza zmierzający do wioski, podżeganie ognia, rąbanie siekierą, nabijanie widłami podczas tańca w stodole pełnej ludzi. Nie widłami czterozębnymi stosowanymi w rolnictwie, ale trójzóbem symbolem UPA. Nasuwa się pytanie czy to tylko zbieg okoliczności.
ENEJ CZY „ENEJ”
Zespól Enej, jego pierwszy skład to w większości absolwenci Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim, gdzie dyrektorem była Maria Olga Sycz, wnuczka Ołeksandra Sycza, członka OUN UPA skazanego w 1947 przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA, złagodzoną w tym samym roku na karę 15 lat pozbawienia wolności.
Tak, zgodzę się z Panem, że członkowie zespołu odżegnują się publicznie od Petro Fedorowycza Olijnyka ps. „Enej”, członka OUN, pułkownik UPA, który w 1943 roku kierował mordami ludności polskiej na Wołyniu. Początkowo tłumaczyli się tak:
Zespół powstawał w klimacie folkowym, ukraińskim, a więc potrzebna była wtedy nazwa, Ktoś dał hasło „Enej”, wszyscy zaakceptowali i tak już pozostało – mówili założyciele zespołu.
Dzisiaj zespół mówi już inaczej „Nazwa zespołu pochodzi od imienia głównego bohatera „Eneidy” Iwana Kotlarewskiego – Eneja, wesołego kozaka podróżującego po świecie”. Kozacy nigdy nie byli Ukraińcami ale tu odsyłam do historii.
Były szef wrocławskiego Wydawnictwa Ossolineum Wojciech Karwacki tak pisze na moim profilu facebooka „I tu radny Ryszard Frączek ma rację. Skojarzenia jednoznaczne i zamierzone przez twórców. Czyli chciano sprawdzić jak wrażliwe jest młode pokolenie i jak zareaguje na ukryty przekaz w teledysku. A w konsekwencji czy już zapomnieliśmy o „dobroczynnej Ukrainie”.
NIEWIEDZA NIE JEST USPRAWIEDLIWIENIEM
Pan pisząc nawiązuje do ukraińskiego utworu, opublikowanego jeszcze w końcu XVIII wieku, autorstwa Iwana Kotlarewskiego. Niewiedza nie jest usprawiedliwieniem. Ukraina Panie Redaktorze powstała w 1918 roku wcześniej nie było takiego narodu. Tereny dzisiejszej Ukrainy nazywały się I Rzeczypospolita. Mieszkańcami dzisiejszej Ukrainy byli Rusini (nie mylić z Rosjanami). Nasi ojcowie nazwali sąsiadów właśnie Rusinami. Dzisiejsi niektórzy ukraińscy naukowcy dokumentują, że Jan Sobieski urodzony w Olecku k. Lwowa to Ukrainiec, Jezus Chrystus to też Ukrainiec, Jan Paweł II też Ukrainiec. Czy Pan też się pod tym podpisze, myślę, że nie. A posługiwanie się wikipedią może służyć do wiedzy potocznej ale nie dziennikarskiej.
I podsumowując poważnemu dziennikarzowi nie przystoi bazować na plotkach. Informuję Pana, że nie protestowałem przeciwko Enejowi. Reprezentowałem tylko tych, którzy prosili mnie o interwencję.
Nie pójdę na koncert tak powiedziałem, ale wyjaśniłem to wyżej dlaczego i jeszcze przytoczyłem na sesji opowieść mojego taty. Kiedy w 1939 roku polscy chłopcy w orzełkach na czapkach przedzierali się do Rumuni, w okolicach Stryja na Kresach byli wyłapywani przez chłopów rezunów Ukraińców. Zamknięto ich w chałupie. Tata przez szpary widział jak tymi trójzębnymi widłami dźgali, znęcali się, wyłupywali oczy, aż polscy żołnierze w bólu umierali. O tym Pan nie napisał.
Z poważaniem
Ryszard Fraczek