Maja z prezydentem otworzyli najnowocześniejszą w powiecie salę terminalową
Tak wyposażonej pracowni komputerowej nie ma żadna inna placówka oświatowa w Raciborzu. Kosztowała podatników 100 tys. zł i jest dla urzędu miasta początkiem drogi ku wyposażeniu innych szkół w podobne.
– To długo oczekiwane otwarcie naszej nowej pracowni – powiedział 13 grudnia, jeszcze przed przecięciem wstęgi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 Mariusz Kaleta. Dotychczasowa sala zajęć, gdzie nauczano informatyki, miała już 11-letni sprzęt. Prezydent Raciborza Dariusz Polowy przyznał, że to tak jakby minęła epoka.
Jak powiedział Kaleta, uczniowie „przebierali nogami i zaglądali zniecierpliwieni”, kiedy będą mogli korzystać z nowych urządzeń.
– To pomysł Justyny Henek-Wypior nauczyciela informatyki i wychowawczyni klasy IV „b”. Dzięki jej staraniom jako radnej powstała u nas na razie jedyna taka pracownia w raciborskich szkołach, także tych średnich – zauważył szef placówki.
Dariusz Polowy podkreślił, że komputery wyglądają wspaniale, ale uczniowie od tego momentu muszą słuchać się bardziej nauczyciela. – Nie będziecie już mogli sami robić tego, co wam się podoba na komputerze w szkole. Tak powinno być w edukacji, że to prowadzący zajęcia wyznacza zakres pracy – tłumaczył włodarz.
Dodał, że młodemu człowiekowi wydaje się, że najważniejsze jest to czego on chce, a tymczasem najważniejszym okazuje się to, czego dla ucznia chce jego mistrz, czyli nauczyciel.
Polowy zapowiedział, że w szkołach Raciborza będą powstawać kolejne takie sale terminalowe.
Justyna Henek-Wypior przyznała, że „iskra poszła z jej strony”, by zmodernizować pracownię. – Zależało mi żeby coś nowoczesnego powstało. Po zdalnych zajęciach dzieci przyszły do szkoły i tu czekała ich przepaść technologiczna. Na szczęście z realizacją tego projektu poszło dość gładko, rada miasta poparła ten zamysł. Choć to kosztowna inwestycja, to na dekadę posłuży szkole – powiedziała nam radna i wychowawczyni.
Jak ocenia standard wyposażenia raciborskich szkół w sprzęt komputerowy? – To taka studnia bez dna jeśli chodzi o nakłady, ale życzę wszystkim szkołom, żeby choć jedna w roku doczekała się takiej pracowni przyszłości jak SP18. Nie tylko informatyki można tu nauczać, ale także innych przedmiotów – zachęcała pani Justyna.
Jej zdaniem bardzo ważne jest, aby uczniowie przełamali bariery tworzone przez naukę zdalną. – Obserwujemy wyraźny problem psychologiczny. Nad tym się pracuje, bo dzieci bywają zamknięte na siebie, nie potrafią ze sobą rozmawiać, zainicjować same rozmowy. Nauczyciele próbują to naprawić, potrzeba na to czasu – podsumowała markowiczanka.
– I jak, fajne? – spytał prezydent, gdy z uczennicą Mają przecięli wstęgę przy drzwiach i weszli do sali. – Siadamy i odpalamy – zaczął lekcję informatyki wicedyrektor Janusz Jureczko.
– W tej sali są tylko dwa komputery, w tym serwer. Wszystkie stanowiska uczniowskie są z terminalami. To zwiększa cyberbezpieczeństwo uczniów, bo nauczyciel nadzoruje ich pracę bezpośrednio – mówił nam J. Jureczko.
(ma.w)