100 lat temu w Nowinach Raciborskich: 18-latek zgwałcił dziewięcioletnią dziewczynkę. „Szkoda, że kara bicia w więzieniach już skasowana”
Oburzający opinię publiczną gwałt w Osinach, wypadki z dziejów Raciborza i... przepis na niezawodny syrop na kaszel – między innymi o tym pisały Nowiny w styczniu 1912 roku. Wojtek Żołneczko
Racibórz • 27 stycznia 1912 r.
Z dalekiej przeszłości
Szanownej Redakcyi donoszę jeszcze kilka szczegółów do wydanej przez „Nowiny Raciborskie” historyi Raciborza*. W podziemiach kościoła podominikańskiego w Raciborzu spoczywają zwłoki dostojnych osób, pochowanych w przeszłem stuleciu. Na jednej trumnie widnieje napis łaciński, iż w niej spoczywają prochy hrabiny Julianny Polikcyny Gaszynowej, z domu baronównej Degen. W drugiej trumnie spoczywa dziedziczka Rychwałdu, Poniszowic, Oldryszowa, Hulczyna i Gotartowic.
Przy tej sposobności warto przypomnieć także niektóre ważniejsze wypadki z dalekiej przeszłości. I tak w r. 1843 pobudowano pierwszą kolej w Raciborskiem; 20 listopada puszczono pierwszy pociąg. Ażeby ludzi zachęcić do podróży kolejowej, nie pobierano aż do nowego roku żadnej opłaty za bilety. Dnia 29 grudnia tegoż roku odbyło się uroczyste otwarcie kolei i to w sposób nader uroczysty.
Dnia 15 stycznia r. 1858 wieczorem było w Raciborzu trzęsienie ziemi, które trwało aż do rana godziny 8 1/2. Wywołało to wielki popłoch wśród ludności. W r. 1854 była straszna powódź, a nastąpiła tak nagle, że w przeciągu 3 godzin cała Płonia zalana była wodą. Nawet ludzi pracujących w polu zaskoczyła woda, a nie widząc innej rady, zbierano na łeb i szyję skoszone zboże do stodoły; podówczas nie stawiano jeszcze zboża w kupki. Powódź ta poczyniła wielkie spustoszenia w całej okolicy.
W roku 1817 panowała wielka drożyzna na całym Górnym Śląsku, a w skutek tego wielki głód. Miech żyta kosztował 12 talarów, a cieśla zarabiał 80 fen. dziennie. Lepsze czasy nastały dopiero w r. 1857, kiedy miech żyta kosztował już tylko 2 talary.
Dnia 19 stycznia 1858 r. w południe wybuchł w zamku raciborskim pożar; w przeciągu 3 godzin spłonęła cała część miasta od strony kościoła protestanckiego.
Dnia 13 marca 1858 r. zajaśniał Racibórz po razy pierwszy światłem gazowem. W tym samym roku ukazały się na firmamencie niebieskim 2 komety i to na początku września. Ranny kometa pojawił się na zachodzie, a nikł na wschodzie; wieczorny ukazał się o godz. 9 na wschodzie i szedł ku zachodowi. Wieczorny kometa świecił przez 2 miesiące, ranny tylko przez krótki czas.
W r. 1846 odwiedził Racibórz król pruski Fryderyk Wilhelm IV.
Warto też wspomnieć o posuszy, jaka panowała w r. 1858. Wiosna była nadzwyczaj sucha, przez cały kwiecień nie spadła ani kropla deszczu. Dla braku wody sprzedawano bydło za bezcen; krowy, które przedtem sprzedawano po 35 do 40 tal. – spadły w cenie na 20, a nawet 18 talarów. Jęczmień, owies, kapusta, wszystko powysychało; nie potrzeba było kosy, bo głosy można było ręką wyrywać. Co dzień widzieć było można procesye, zdążające do kościoła na Ostrogu, celem wybłagania deszczu u P. Boga. Szły więc procesye z Raszczyc, Markowic, Brzezia, Babic, Pogrzebieni, Bieńkowic, Wojnowic, Starejwsi, Rudnika, Pawłowa i z wielu innych miejscowości, aby tylko błagać Boga o deszcz. Serce się ściskało w owym czasie na widok tyle nędzy. Dopiero 29 lipca ulitował się Pan Bóg i orzeźwił rolę pierwszym deszczem.
16 kurcząt
Z Raciborskiego. U gospodarza Fr. Trojańskiego w Bieńkowicach wylęgła kura 10 b.m. 16 kurcząt. Rzadki to wypadek o tym czasie.
Środek domowy na kaszel
Ćwierć funta obranych cebul kraje się i gotuje w ćwierć litrze wody razem z ćwierć litrem cukru i pół funta miodu na gęsty syrop. Syrop ten przeciska się przez cienkie sito i przechowuje w chłodnem miejscu w słoiku. Dzieci bardzo chętnie biorą to lekarstwo: otrzymywać mogą dziennie 3 – 4 łyżeczki do kawy. Dorośli więcej. Przy nocnych napadach kaszlu podaje się dziecku łyżeczkę syropu, a skutek od razu będzie widoczny.
Zgwałcił dziewczynkę
Żory. Przyaresztowano 18-letniego parobka Andrzeja Jaśka z Osin, który zgwałcił na drodze dziewięcioletnią dziewczynkę. Szkoda, że kara bicia w więzieniach już skasowana, bo 25 odlewnych batów co dzień na śniadanie takim zbrodniarzom bardzoby się przydało.
* Mowa o historii Raciborza pióra Franciszka Goduli. Najpierw publikacja ukazała się w postaci serii artykułów opublikowanych na łamach „Nowin Raciborskich” w 1911 roku, a następnie drukiem w formie książkowej.