Znajomi ministra myśleli, że Racibórz jest Krakowem. Sąd w byłym poprawczaku jest atrakcją turystyczną
Marzena Korzonek i Michał Woś byli przewodnikami pierwszej grupy osób, które przyszły w piątek 11 lutego zwiedzić odrestaurowany gmach sądu rejonowego.– Czekają państwa wrażenia do utraty tchu – zapewniała pani prezes sądu w Raciborzu.
M. Korzonek przywitała pierwszą grupę zwiedzającą, wyjaśniając, że to premierowe dni otwarte sądu, aby pokazać mieszkańcom „perłę sądowej architektury” po zakończeniu remontu i renowacji obiektu.
Zachęcała do wpisu do księgi pamiątkowej i przybicia pamiątkowego stempla z datą otwarcia nowej części sądu i siedziby prokuratury.
Sąd dla każdego
– Są państwo szczęśliwcami, którym udało się zapisać na zwiedzanie. Limit wyczerpał się nam w jeden dzień. Trochę to limit covidowy, ale też taki związany z normalną pracą, która odbywa się w tym gmachu – mówił do zebranych wiceminister sprawiedliwości i poseł Michał Woś.
Marzena Korzonek o CEP
W związku z dużym zainteresowaniem zwiedzaniem w sądzie podjęto decyzję, aby do końca lutego, w każdy piątek można było przyjść i obejrzeć nowe sale sądowe.
– Chcemy, żeby sąd był dostępny dla każdego, dlatego tę dostępność będziemy kontynuowali ile trzeba – zapewnił Woś.
– Żeby ten gmach nie był tylko dla tych, którzy przychodzą jako strona procesu, albo oskarżony, albo świadek – dodał polityk.
Centrum Edukacji Prawnej
Słuchający go dowiedzieli się, że obiekt wrócił do sądownictwa po 70 latach degradacji i niszczenia. Zwiedzanie było elementem działań nowo powstającego Centrum Edukacji Prawnej przy sądzie rejonowym. Wszyscy z przybyłych otrzymali upominek od wiceministra – broszurę o historii tego budynku.
W oprowadzaniu po wnętrzach wzięła też udział asystentki sędziego – Anna Popławska i Edyta Szczotok.
Zwiedzanie zaczęło się od wejścia na salę sądową przejściem dla oskarżonych. – W przyszłości to był sąd dla najgroźniejszych przestępców i doprowadzano ich bezpośrednio do sali rozpraw. Przeżyjmy to uczucie sami – zachęciła gości pani prezes i uczestnicy zwiedzania weszli za nią po krętych schodach na piętro do sali rozpraw
Mogli wchodzić z podziemia
Sala, choć nazywana mniejszą, to jak zapewniła Korzonek, na tle wielu sądów jest naprawdę duża. Druga w gmachu ma tożsamy układ i identyczny wygląd z imponującymi sufitami.
Anna Popławska, prowadząc zwiedzających, opowiedziała im, że w czasach gdy istniał areszt śledczy w 1842 – na rogu ulic Wojska Polskiego i Browarnej, doprowadzano stamtąd podsądnych. Nie jest potwierdzone, ale mogło się to odbywać podziemnym przejściem.
– Żeby oskarżeni nie stykali się z pokrzywdzonymi i świadkami – dodała.
Mniejsze sale różnią się od głównej, największej brakiem polichromii na ścianach.
Maszyna w korytarzu
Trasa zwiedzania wiodła następnie korytarzem wzdłuż budynku, gdzie aktualnie są pomieszczenia wydziału II karnego.
W korytarzu umieszczono historyczne przedmioty zgromadzone w sądzie – kałamarz, pieczęć, maszynę do pisania i krzyż wieszany w sali rozpraw.
A. Popławska zwróciła uwagę na bogato zdobione wejścia do każdego z sądowych pomieszczeń.
– Do 2012 roku były tu sale szkolne, administracyjne i wychowawcze ówcześnie zlokalizowanego tam poprawczaka – wyjaśniła pracownica sądu.
Paweł – najmłodszy, kilkuletni uczestnik zwiedzania przybił pierwszą historyczną pieczątkę przygotowaną na dni otwarte sądu.
Do utraty tchu
Gdy zgromadzeni weszli do największej z sal w odnowionym gmachu, Marzena Korzonek stwierdziła, że to, co widać, mówi samo za siebie. – Moje osobiste odczucie to zachwyt do utraty tchu – przyznała.
– Kiedy drobinki polichromii odkryto tu w trakcie remontu, serce zabolało jak coś takiego miałoby się zamalować – mówił wiceminister Woś.
Jako anegdotę przytoczył uwagi swoich znajomych, którzy oglądając Fakty TVN, widzieli Wosia wypowiadającego się w sali sądu. – Byli ciekawi, co robiłem w Krakowie, bo tło było jak z Wawelu – uśmiechał się poseł z Raciborza.
– To jedna z najładniejszych w Polsce, a najładniejsza na Śląsku sala rozpraw – podkreślił.
Sala z lustrem weneckim
Jak wyjaśniła A. Popławska sala jest największym pomieszczeniem w całym budynku – ma 150 mkw. – Piękne polichromie wpisane zostały przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na listę zabytków ruchomych. To jedne z nielicznych XIX-wiecznych malowideł w budynku użyteczności publicznej. Salę odtworzono w stylu dawnego sądu krajowego – zaznaczyła.
Zwiedzający obejrzeli na koniec pokój przesłuchań, przede wszystkim dla nieletnich i osób pokrzywdzonych przestępstwem na tle seksualnym. Pokój ma lustro weneckie. Każde przesłuchanie jest tu nagrywane, żeby nie przesłuchiwać kolejny raz, bo to przesłuchania o trudnej tematyce.
Prezes Korzonek zapowiedziała, że w dużej sali będą organizowane wydarzenia, wykłady. W niedalekiej przyszłości planowana jest projekcja filmu „Temida” Adriana Szczypińskiego.
(ma.w)