Bez zapylaczy ani rusz. Znaczenie pszczół w rolnictwie
„Jeśli z Ziemi znikną pszczoły, człowiekowi pozostaną tylko cztery lata życia: nie ma pszczół, nie ma zapylania, nie ma roślin, nie ma zwierząt, nie ma ludzi” – powiedział kiedyś Albert Einstein, podkreślając tym samym, jak ważną rolę w ekosystemie spełniają pszczoły. – To bardzo ważna grupa owadów zapylających, która wymaga szczególnej ochrony – podkreślają Wioletta Brzoza i Kamil Chromik z Pasieki Chromik w Gorzyczkach.
Specjalistki od zapylania
Pszczoły produkują miód – najbardziej znany z kilku produktów pszczelich. – Jedna pszczoła w ciągu całego swojego życia wytwarza małą łyżeczkę miodu. Do wyprodukowania kilograma miodu, pszczoły muszą przysiąść na kwiatach około 4 mln razy – mówi nam Kamil Chromik. W efekcie pracowite pszczoły to specjalistki od zapylania. Okazuje się, że na świecie około 78% spośród wszystkich gatunków roślin jest owadopylna.
– Dlatego w uprawach rolniczych obecność zapylaczy często wpływa korzystnie na podwyższenie plonu oraz na jego jakość – zwraca uwagę nasz rozmówca. Zapylanie drzew i krzewów owocowych, plantacji truskawki, czy maliny przez pszczoły nie ogranicza się tylko do wzrostu plonów. Wpływają one również na ich jakość. W wyniku zapylenia krzyżowego uzyskuje się lepiej wykształcone owoce o większej liczbie nasion oraz łagodniejszym zabarwieniu i lepszym smaku. Zapylenie kwiatów przez pszczoły miodne wyraźnie poprawia zawiązywanie owoców, a więc i zwiększa plon.
Większy i lepszy plon
W produkcji rolniczej liczy się głównie wzrost plonu dzięki zapylaniu roślin. – Obecność pszczół np. na plantacjach rzepaku jest niezbędna do prawidłowego zapylenia roślin – podkreśla pszczelarz z Gorzyczek. Szacuje się, że z powodu zapylania rzepaku przez pszczoły (z pominięciem samozapylenia), produkcja nasion może wzrosnąć o 10-30%. – Wiele jednak zależy od warunków pogodowych w okresie kwitnienia. Kiedy jest deszczowo produktywność zapylaczy jest mniejsza niż w dni słoneczne – dodaje. Zapylanie przez pszczoły może zwiększyć plon roślin prócz wspomnianego wcześniej rzepaku takich jak np.: proso, gorczyca, mak, len, łubin żółty, groch siewny, koniczyna biała i czerwona oraz soja. Druga grupa gatunków roślin to te rośliny, których plon jest całkowicie lub prawie całkowicie zależny od owadów. Należą do nich: gryka, słonecznik, lucerna, esparceta, rośliny sadownicze (jabłka, wiśnie, czereśnie, gruszki), jagody (truskawki, maliny, czarna porzeczka, agrest) warzywa i rośliny nasienne (m.in. cebula, kapusta, marchew). – Dobre zapylanie upraw owadopylnych przez pszczoły w połączeniu z odpowiednimi technikami rolniczymi i zabiegami ochrony roślin może zwiększyć plon średnio o 50% – podkreślają Kamil Chromik i Wioletta Brzoza.
Zatrucia pestycydami
W Polsce każdego roku pestycydami zatruwa się około kilkanaście tysięcy rodzin pszczelich. Pod względem wpływu finansowego strata z tego tytułu jest jednak ogromna i wynosi kilkadziesiąt miliardów złotych rocznie. Najwięcej zatruć obserwuje się przy uprawach, u których w fazie kwitnienia zwalcza się chwasty i szkodniki. – Pszczoły wchodzą wtedy w bezpośredni kontakt z pestycydami, niebezpiecznymi chemikaliami w trakcie zbierania nektaru i pyłku – zauważają Kamil Chromik i Wioletta Brzoza. Dodają, że chemiczna ochrona roślin jest niezbędną częścią produkcji roślinnej, jednak rolnicy powinni się skupiać także na minimalizowaniu zagrożeń związanych z ich stosowaniem. – Niezwykle ważną kwestią jest dobór odpowiedniego pestycydu i odpowiedniego czasu, kiedy dokonywać oprysku bezpiecznie, bez narażania pszczół na niebezpieczeństwo. Wszystkie zabiegi w okresie zapyleń przez pszczoły należy przeprowadzać wieczorem, po zakończeniu codziennego lotu zbieraczek. Ważna jest również rozmowa i komunikacja między rolnikami a pszczelarzami, szczególnie w kwestii informowania o podejmowanych działaniach na polach – podkreśla Kamil Chromik.
(juk)