Przemiana życia…
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia.
Błogosławiony Karol de Foucauld napisał w swoich wspomnieniach: „Islam spowodował we mnie głęboki wstrząs… Widok tej wiary, tych dusz żyjących w nieustannej obecności Boga sprawił, że zacząłem postrzegać coś większego i prawdziwszego niż światowe zajęcia. Zacząłem studiować islam, a potem Biblię”. Karol spotkał w Maroko głęboko wierzących muzułmanów. Widząc ich wierność i modlitwę, zachwycił się tym. Chciał doświadczyć również tej wielkiej miłości Boga. W 1886 roku, w wieku 28 lat, doświadczył natychmiastowego i całkowitego nawrócenia. „Gdy uwierzyłem, że Bóg istnieje, zrozumiałem natychmiast, że nie mogę postąpić inaczej, jak tylko żyć dla Niego. Moje powołanie zrodziło się w tej samej godzinie, co i wiara”. Karol tak mocno przeżył swoje nawrócenie i miłość Boga, że zechciał naśladować w swoim życiu tylko Jezusa. Serce Karola zostało zupełnie odmienione po spowiedzi świętej u ojca Huvelina. Odbyło się to w kościele pod wezwaniem św. Augustyna. Po tej spowiedzi przyjął również komunię św. Karol często zadawał sobie to pytanie: co powinienem robić, by żyć jak w Nazarecie?
„Nie mogę zrozumieć miłości bez potrzeby upodobnienia się” – tym zdaniem Karol wyraził swoje wielkie pragnienie, by żyć tak jak Jezus w Nazarecie, jako mały brat, pracując własnymi rękami na swoje życie, przy boku Jezusa i Maryi. Miłość do Jezusa z Nazaretu stała się ogniem w jego sercu.
Ewangelizacja życiem
Brat Karol de Foucauld od czasu swojego nawrócenia aż do śmierci, czyli przez 30 lat, wierny był jednej idei. Żył kontemplacją, która według niego, jest istotą życia ukrytego Jezusa. Boży Syn przez trzydzieści lat życia w Egipcie i Nazarecie żył tak naprawdę życiem ukrytym. Nie nawracał ludzi słowem, nie głosił wielkich kazań, prowadził ukryte życie. Brat Karol tak się zachwycił faktem Wcielenia Jezusa, Jego pokory i miłości dla człowieka, że chciał już tylko żyć tak jak On. Nazaret to miejsce życia ukrytego Jezusa, Maryi i Józefa. Karol chciał tego samego: ciężkiej pracy w ukryciu swojej pustelni, kontemplując Jezusa. Wiedział, że żyjąc Jezusem w sercu, w ciszy codzienności i pracy, ludzie doświadczą Bożej miłości. Nazaret był dla niego wzorem i ideałem. Dlatego też spędził tam trzy lata, by zakosztować świętości tego miasteczka. Karol, żyjąc tak jak Jezus w Nazarecie każdego dnia, pragnął tylko: „Być żywym kazaniem i przykładem życia ewangelicznego”. Jego świadectwo pokazuje ewangelizację życiem, codziennością, pracą, rozmodleniem w ciszy i w hałasie, a przede wszystkim bezgraniczną miłością do Boga i drugiego człowieka.
Słabość drogą do przemiany
Bóg nie boi się naszych słabości, wykrzyczanych słów, smutku… to są miejsca, gdzie ON chce ponownie Zmartwychwstać i pokazać swoją moc, wystarczy że Go zaprosimy do naszego życia… PRZYJDŹ DUCHU Święty… Bóg nie boi się naszej nieudanej przeszłości, spalonych mostów… ON kocha nasze słabości, bo wtedy może pokazać swoją moc… „Być chrześcijaninem nie oznacza coś robić. Znaczy pozwolić, by nas odnawiał Duch Święty. Albo, by posłużyć się słowami Jezusa, oznacza stawać się. Spójrzmy na wielkie postaci z Biblii, z którymi Bóg działał, zawierał przymierze, wybierał ich do różnych misji:
Noe, z którym zawarł pierwsze przymierze, nadużywał alkoholu. Abraham był za stary i chciał sprzedać swoją żonę, żeby ochronić siebie. Izaak był nieokrzesanym marzycielem. Jakub kłamał. Lea była brzydka jak noc. Józef egipski był odrzucony i sprzedany przez braci jak towar. Mojżesz jąkał się i był porywczy. Gedeon był tchórzem, Samson miał długie włosy i był kobieciarzem, Jeremiasz był młody i niedoświadczony. Dawid miał romans i zabił męża kochanki. Eliasz miał myśli samobójcze. Izajasz głosił Słowo Boże nago. Jonasz uciekał od Boga i miał mu za złe, że jest miłosierny. Jan Chrzciciel jadł szarańczę. Marta martwiła się o wszystko. Samarytanka, z którą Jezus rozmawiał, była 5 razy rozwiedziona. Piotr wyparł się Chrystusa. Apostołowie spali smacznie w Ogrójcu. Paweł był chwilami nadgorliwy i wybuchowy. Zacheusz za niski i pogardzany przez innych.
To są ludzie, przez których w historii zbawienia działał Bóg. Każdy z nich miał jakiś defekt. To oni doświadczali mocy Boga… ponieważ uznali swoją słabość, swoją grzeszność i nawracali się i powracali do Boga…
Maryjo... Matko naszego nawrócenia, naszej drogi życia, naszych codziennych powrotów…naszego życia… módl się za nami.