Przewodniczący rady w Pietrowicach Wielkich ostro o bieżącej sytuacji: gdyby Putin miał honor, to strzeliłby sobie w łeb. Jak samorząd pomoże uchodźcom?
– Ostanie sytuacje są dla nas sporym szokiem, że doczekaliśmy czasów, gdzie niektórzy uznali, że problemy można rozwiązywać przy użyciu rakiet. To w oczywisty sposób musi budzić nasz sprzeciw – mówił na sesji Rady Gminy w Pietrowicach Wielkich przewodniczący rady Piotr Bajak. Zadecydowano też o pomocy, m.in. przekazując wóz bojowy z Pawłowa na Ukrainę. A co ze zbiórkami?
Przewodniczący Bajak: niech Putin odwali się od Ukrainy
– Można by użyć mocnych słów, takich niecenzuralnych, które padały między innymi z Wężowej Wyspy – kontynuował przewodniczący Bajak. Nawiązał do słynnego już zwrotu użytego przez jednego z obrońców ukraińskiej wyspy – „Russkij wojennyj korabl, idi na ch*j”, czyli „Rosyjski okręcie wojenny, sp***dalaj”, ale nie zdecydował się na wypowiedzenie tego stwierdzenia, zaznaczając, że sesję w internecie mogą oglądać osoby niepełnoletnie.
– Myślę, że te słowa, które tam padły, przynajmniej w moim odczuciu, jak najbardziej były uzasadnione. Niech się Putin odwali od Ukrainy, niech się zajmie swoimi sprawami. A najlepiej gdyby zrobił coś, co w jego wypadku, moim zdaniem, jest nie do zrobienia, bo nie ma honoru. Gdyby go miał, to sam strzeliłby sobie w łeb – w ostrym tonie komentował bieżącą sytuację, dodając, że rosyjska agresja jest nie do przyjęcia.
Przewodniczący mówił też o prowadzonych zbiórkach dla uchodźców. Akcja koordynowana jest przez miejscowy urząd, a wspierana przez społeczników z terenu gminy. Nad całością rękę trzyma Powiat i wojewoda. W ten sposób pomoc ma mieć „ręce i nogi”. Podczas obrad o szczegółach akcji mówił sekretarz Gabriel Kuczera. Zwracał uwagę, że należy patrzeć na listę przekazaną przez starostę Grzegorza Swobodę, w której zapisano, jaka konkretna pomoc jest potrzebna. Szczegółowe informacje znajdują się na stronie internetowej urzędu
Piotr Bajak deklarował na sesji pomoc Ukraińcom przebywającym na terenie gminy. Mówił m.in. o tych osobach, które zawodowo związały się z firmami na terenie Pietrowic Wielkich. – Bardzo proszę, aby takie osoby zgłaszały się do urzędu gminy – zachęcał tych, którzy potrzebują wsparcia, zauważając, że urzędnicy będą m.in. pomagać w ściąganiu rodzin zza wschodniej granicy i znajdywaniu dla nich lokum. – Mamy nadzieję, że ten konflikt jak najszybciej się zakończy, ale to, co możemy robić, to robimy – podsumował.
Samorząd zaapeluje do mieszkańców
– Pośpiech nie jest wymagany, bo wiemy, że ta pomoc dociera, niemniej jednak musimy to skoordynować – mówił o akcjach pomocowych wójt Andrzej Wawrzynek. Cieszył się z zaangażowania mieszkańców. Wyjaśniał, że samorządy gminne, powiatowy i wojewódzki nie będą organizować zbiórek pieniężnych.
Włodarz zapowiedział, że samorząd będzie zwracał się do mieszkańców chcących dać dach nad głową uchodźcom z Ukrainy. Ci, którzy już przyjęli takie osoby pod swój dach, mają o tym poinformować urząd gminy.
Fiflak pojechał na Ukrainę
Na sesji zadecydowano też o pomocy dla Ukrainy, przekazując wóz bojowy z OSP Pawłów. Rozpoczęto tak procedurę, w którą włączyć się muszą: komenda powiatowa i wojewódzka straży pożarnej. Przewodniczący Bajak stwierdził, że gmina może podjąć taki krok, bo wszystkie jednostki z terenu gminy są odpowiednio zabezpieczone. – Tak jak nas kiedyś obdarowywano, teraz my możemy kogoś wspomagać – powiedział.
To magirus-deutz, którego ochotnicy z Pawłowa już pożegnali. – „Fiflak” jedzie w stronę wschodniej granicy, gdzie zostanie przekazany naszym sąsiadom z Ukrainy – napisali na Facebooku. Wóz, gdy do jednostki przyjechał średni renault z komendy powiatowej, miał być sprzedany. W chwili wybuchu wojny zrodził się jednak pomysł, aby wesprzeć ukraińskich strażaków.
Gmina ma własne lokale?
Radny Piotr Parys pytał, czy gmina ma swoje lokale, w których może zakwaterować uchodźców zza wschodniej granicy. Przewodniczący Bajak odparł, że na razie do urzędu nie wpłynęła taka potrzeba. Dodał, że samorząd może bardzo szybko uruchomiać bazę lokalową. Mówił m.in. o świetlicach środowiskowych. Te w większości wyposażone są w zaplecze kuchenne i sanitarne. Nie ma tam jednak pryszniców, choć przewodniczący deklarował, że jeśli będzie taka potrzeba, odpowiednie wyposażenie zostanie zorganizowane przez urząd. Wyjaśniał, że samorząd „na już” ma także do dyspozycji dwa mieszkania socjalne.
(mad)