Albert Brudny-Lorenz o występie w Ninja Warrior Polska
Raciborzanin awansował do finału Ninja Warrior Polska. Zapytaliśmy go, czego najbardziej się obawiał przed startem i jak zapatruje się na walkę w następnym etapie.
– Pokonałeś tor niemalże z marszu... O której przeszkodzie sądziłeś, że może sprawić ci najwięcej trudności?
– Myślę, że każdemu startującemu w Ninja Warrior Polska sen z powiek spędzają przeszkody równoważne. Aczkolwiek człowiek sam siebie czasem zaskakuje i wybrałem obydwie dostępne na pierwszym etapie.
– Jak oceniasz występ swojego rywala Sebastiana Cecota ?
– Na temat Power Tower nie ma co za wiele mówić. Pozamiatał mnie mój rywal, bez dwóch zdań. Jeżeli komuś wydaje się, że jest to łatwa przeszkoda, to ma rację: wydaje mu się.
– Jak to będzie wyglądało w kolejnym etapie? Czego obawiasz się najbardziej?
– Finału piątej edycji obawia się każdy, nawet starzy wyjadacze Ninja Warrior Polska. Dostaliśmy informację, że finał piątego sezonu w Polsce będzie najtrudniejszym w Europie, a przecież weterani Ninja Warrior Polska już teraz twierdzą, że skala trudności wzrosła nieporównywalnie w piątym sezonie. Cóż więcej można powiedzieć...
(żet)