Spychologia ma się dobrze. W rolach głównych urzędnicy miejscy i powiatowi z Raciborza
Zaczęło się od sygnału Czytelnika, który alarmował o suchych drzewach zagrażających użytkownikom drogi z Raciborza do Kobyli. W ślad za tą wiadomością skontaktowaliśmy się z raciborskim magistratem, a następnie ze starostwem powiatowym. Okazało się, że nikt nie kwapi się do rozwiązania problemu.
Nagłośnijcie to przed sezonem rowerowo-motocyklowym
– Piszę do Was w sprawie około 10 sztuk całkowicie suchych ogromnych drzew w ciągu ulicy Dębicznej, która prowadzi z Raciborza do Kobyli. Gałęzie są bezpośrednio nad drogą, OSP Kobyla interweniowała już tam kilka razy (drzewa poleciały na drogę). Wielokrotnie było zgłaszane do odpowiednich służb, by drzewa wycięto gdyż bezpośrednio zagrażają zdrowiu i życiu użytkownikom drogi, niestety miasto tłumaczy, że nie mają ludzi by wykonać przecinkę. Proszę nagłośnijcie to jeszcze przed sezonem rowerowo-motocyklowym – napisał do nas Czytelnik.
To nie jest droga gminna lecz powiatowa
Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Racibórz, czy problem suchych drzew w ciągu ulicy Dębicznej jest tam znany, a także czy planowane jest przeprowadzenie przycięć suchych konarów lub wycięcie drzew (jeśli tak, to w jakim terminie, a jeśli nie, to dlaczego?).
– Ulica Dębiczna nie jest drogą gminną lecz powiatową. Proszę więc o skierowanie pytań o plany co do utrzymania zieleni przy tej drodze do właściciela tj. Powiatu Raciborskiego – odpowiedział nam urzędnik z wydziału komunalnego raciborskiego magistratu.
To nie są nasze drzewa
Idąc za radą pracownika Urzędu Miasta Racibórz, skierowaliśmy nasze pytania do Starostwa Powiatowego w Raciborzu. – Suche drzewa, które można dostrzec poruszając się odcinkiem drogi Racibórz – Kobyla rosną na nieruchomościach niestanowiących pasa drogowego drogi powiatowej nr 3540 S. Suche topole znajdują się na działkach będących własnością osób prywatnych lub należących do Gminy Racibórz. Czynności pielęgnacyjne bądź wycinkę przedmiotowych drzew zobowiązani są wykonać właściciele nieruchomości, na których się one znajdują – czytamy w odpowiedzi starostwa.
Urzędnicy z placu Okrzei wyjaśniają, że usunięcie drzewa lub krzewu może nastąpić tylko za zgodą właściciela nieruchomości. – Powiatowy Zarząd Dróg w Raciborzu już wcześniej dokonał wizji w terenie podczas której dokonał identyfikacji drzew pod względem kompetencji w sprawie. W ślad za tymi czynnościami skierowano wniosek do właściciela nieruchomości zawierający prośbę o wykonanie cięć sanitarnych, usunięcia posuszu oraz dokonania wycinek suchych drzew ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa dla uczestników ruchu jakie mogą one stwarzać – informuje Starostwo Powiatowe w Raciborzu.
Czy czekamy aż drzewo spadnie na przejeżdżający samochód?
Przytoczona przez pracowników starostwa powiatowego droga urzędowa nie dotyczy przypadków nagłych, np. interwencji strażaków, którzy po przejściu wichury wycinają nadłamane konary i drzewa lub usuwają te, które zwaliły się na drogę. Tego typu interwencje są jednak reakcją na zdarzenie. Zapobieganie zagrożeniu nie leży w gestii strażaków – ochotników. Niestety, urzędy oraz instytucje powołane w tym celu wolą przerzucać się odpowiedzialnością niż rozwiązać problem. Tak będzie się działo do czasu, aż ktoś ucierpi. Tylko, że wtedy sprawą zajmie się prokurator.
(żet)