Prace porządkowe odsłoniły kolejne tajemnice pałacu w Sławikowie. Teren otworzy się w maju, co przygotowano dla zwiedzających?
Jeszcze w 2019 roku ruiny pałacu w Sławikowie otulone były bujną roślinnością. Dziś miejsce wygląda zgoła inaczej. Teren cieszy się sporym zainteresowaniem wśród turystów, a niewielkie sołectwo gminy Rudnik powoli staje się kulturalnym centrum tej gminy. Odradzają się też lokalne interesy, które zamarły kilkanaście lat temu. Jakie nowości przyniesie nowy sezon, który dla tego miejsca rozpocznie się już za kilka dni?
– Docelowo chcemy, aby ruiny można było zwiedzać – mówił Nowinom w 2019 roku Tomasz Kruppa, wicewójt gminy Rudnik. Od tej rozmowy minęło sporo czasu, ale zmiany dokonane wokół widać gołym okiem. Przede wszystkim uprzątnięto stamtąd śmieci oraz uporządkowano bujną roślinność. Później teren otwarto na zwiedzających. Zebrała się nawet grupa społeczników, którzy od kilku już lat podejmują działania wspólnie z miejscowym samorządem mające na celu odratowanie ruin od zniszczenia. Działają jako Fundacja Gniazdo (na samym początku aktywizowali się pod stowarzyszeniem „Pro Fortalicium” z Bytomia, tworząc koło terenowe). – Każdy, kto tu przyjeżdża, jest zachwycony tym miejscem i większość z tych osób chce tutaj wracać. Widzimy więc, że praca wkładana w odmianę tego miejsca, ma sens – oceniał w zeszłym roku podejmowane prace w rozmowie z nami wójt Piotr Rybka.
Kolejny sezon dla tego miejsca ma rozpocząć się wraz z początkiem maja. To z pewnością ucieszy jego sympatyków oraz turystów poszukujących lokalnego piękna. Oprócz możliwości zwiedzania terenu co niedzielę, w jakiś czas mają odbywać się tam różne imprezy kulturalne.
Kasztanowiec i lipa
Dla Fundacji Gniazdo zimowa przerwa w zwiedzaniu ruin przez turystów była intensywna. Doszło tam m.in. do wycinki drzew. To sprawa, która wywołała wiele emocji, ale jak tłumaczyli już urzędnicy, których w tych wyjaśnieniach poparli przedstawiciele Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach (teren podlega konserwatorowi zabytków), a teraz powtarzają członkowie „Gniazda”, usunięte zostały złomy i wywroty ze względu na bezpieczeństwo mienia i zwiedzających park. Niewykluczone, że dojdzie jeszcze do kolejnych wycinek takich drzew. Z części pozyskanego w ten sposób drewna przygotowane zostały już elementy małej architektury.
– Sporo szkód wywołały porywiste wiatry, które przeszły nad regionem w zeszłym roku. Zabarykadowane zostało m.in. dojście do mauzoleum. Niektóre drzewa, które ścinaliśmy, były bardzo niebezpieczne dla otoczenia, z posuszem oraz z innymi problemami. Widać efekt w parku, ale i w spichlerzu, bo część drewna pozyskaliśmy i robimy z nich ławki i stoły – mówi Artur Osak, radny gminy Rudnik oraz rzecznik prasowy „Gniazda”, wskazując na prace podejmowane w spichlerzu, kiedy rozmawiamy o nadchodzącym sezonie dla pałacu. Katarzyna Pawlik nawiązuje z kolei do uprzątnięcia terenu z połamanych gałęzi, liści oraz śmieci.
Radny Osak przyznaje, że prace miały na celu zwiększenie bezpieczeństwa. Z drugiej zaś strony przypomina, że za czasów rodziny von Eickstedt, do której należał ten teren, nie było drzew przy pałacu. – Chcemy powrócić do czasów świetności tego miejsca – zapowiada. Przy pałacu pozostały dwa drzewa: kasztanowiec oraz lipa.
Leżaki w parku
Sporo zmieniło się z tyłu pałacu. Odgruzowano teren, odciągnięto przylegającą do obiektu ziemię oraz odsłonięto schody, które jeszcze kilka miesięcy temu były niewidoczne.
Z części parku wycięto natomiast dzikie krzewy, wykopano pniaki. To prace wykonywane po uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. – Po przekwitnięciu czosnku teren chcemy wyrównać, wyczyścić. Chcemy tutaj zrobić miejsce, gdzie ludzie będą mogli przyjść, usiąść na leżaku czy położyć się na hamaku. Ustawimy pniaki, które będą pełniły rolę stolików. Będzie można kupić u nas kawę czy herbatę i w tym miejscu odpoczywać, spoglądając na pałac – opowiada Artur Osak. Atrakcja ma być dostępna od maja lub czerwca.
Prawie jak za dawnych lat
Ponadto gmina chce przeprowadzić rewitalizację przypałacowego parku. Dokonano już inwentaryzacji drzew, w efekcie wiadomo, że wokół nie rośnie, jak zakładano 400, a ponad 900 okazów. Na drzewach można dostrzec numerki, które napisano w chwili ich liczenia.
Jak wyjaśnia Zygmunt Kandora z rudnickiego urzędu, gmina posiada jedną mapę, która pokazuje, jak przebiegały ścieżki na początku XX wieku. Na bazie posiadanych informacji, projektant stworzy plan, który będzie nawiązywał do tego starego. Z drugiej strony musi zadbać o to, aby drzewa, które podlegają ochronie, a w przyszłości mają stać się pomnikami przyrody, nie znalazły się w środku alejki. – Na pewno nie będzie to odtworzenie w 100 procentach parku, który był za czasów Eickstedtów, ale postaramy się, aby było to jak najbardziej zbliżone do tego, co było – tłumaczy.
Chodzi więc o to, że na terenie parku mają zostać stworzone alejki dla turystów. Ten etap podejmowany jest w ramach środków, jakie gmina pozyskała z Fundacji Wspomagania Wsi, w ramach programu „Nasza przestrzeń”. Działanie ma kosztować 12 tys. złotych (gmina pozyskała 40 tys. złotych, ale w tym również na konsultacje społeczne planu zagospodarowania przestrzennego całej gminy). Do 20 maja ma być wykonany projekt. Po jego zatwierdzeniu urzędnicy chcą przystąpić do prac. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, na jesień mają być wyznaczane ścieżki. Na tej trasie mają znaleźć się ławki, zaś niektóre z drzew otrzymają imiona, nawiązujące do historii Sławikowa. Ustawione zostaną także tablice przedstawiające dawne dzieje oraz pokazujące archiwalne zdjęcia. Całość będzie realizowana przez kilka kolejnych lat.
Płot jeszcze nie zniknie
Pałac natomiast nadal pozostanie ogrodzony. Można będzie korzystać z placu honorowego, czyli dziedzińca oraz ogrodu. Po prawej stronie pałacu, stojąc na wprost obiektu, ma zostać utworzony klomb kwietny. Prace ruszą jeszcze w tym roku, natomiast efekty najpewniej będą widoczne w przyszłym. Po lewej stronie, przy oranżerii, będzie łąka kwietna, m.in. z miododajnymi roślinami.
Obecnie uzgadniane są również sprawy dotyczące: projektu budowlanego na oranżerię, ekspertyzy murów pałacu i projekt ich zabezpieczenia. – To chcemy jeszcze w tym roku zrobić – zapowiada Zygmunt Kandora. To krok w kierunku zabezpieczenia obiektu przed dalszym niszczeniem. Gmina na to działanie chce sięgnąć po środki zewnętrzne.
Prace odsłoniły historię
Co ciekawe, prace porządkowe przeprowadzone wspólnie ze strażakami OSP Sławików przy mauzoleum ukazały nowe informacje o tym miejscu. Początkowo sądzono, że mauzoleum służyło do przechowywania zwłok. Dzisiaj już wiadomo, że pełniło funkcję kaplicy pogrzebowej, a ciała zmarłych były grzebane wokół. Zresztą do dzisiaj zachowały się niektóre płyty nagrobkowe. Dla zachowania pamięci o zmarłych z pozostałości, które odsłoniły prace porządkowe, ma zostać utworzony grób honorowy. – To odkrycie było dla nas wielkim zaskoczeniem – komentuje Osak.
Przy mauzoleum mają znaleźć się ławeczki oraz tablica informacyjna.
Otwarcie w maju
Ruiny pałacu na powrót otwarte na turystów zostaną wraz z majem i będą czynne do końca września. Teren zwiedzać będzie można co niedzielę. W planach jest również organizowanie wydarzeń kulturalnych, m.in. Dnia Dziecka, zlot pojazdów zabytkowych oraz piknik historyczny.
W rozmowie z Nowinami Artur Osak nadmienia, że na przyszły rok przypada 900-lecie powstania Sławikowa. W głowach społeczników już kłębią się pomysły, jak można uczcić ten jubileusz.Dawid Machecki