Rozkładający się kot nie przeszkadzał służbom. Leżał przy drodze przez kilka dni i... „podwoił swoją wielkość”
Jedni mówili, że to nie ich droga. Drudzy, że zabraliby zwłoki, gdyby to było dzikie zwierzę, a nie zwierzę domowe. A zdechły kotek leżał dalej. I „rósł”.
Trzy telefony i nic
– W niedzielę (8 maja – red.) sąsiadka zauważyła zwłoki kota. Poszłam z nią zobaczyć i sprawdzić na 100 procent czy nie żyje. Zadzwoniła do schroniska, bo oni przyjeżdżają po zwłoki, ale tam się dowiedziałam, co mnie zdziwiło, że schronisko obsługuje tylko drogi gminne... że mam zadzwonić na policję. Zadzwoniłam parę minut po 10.00. Zgłoszenie zostało przyjęte. Do dzisiaj te zwłoki tam leżą. We wtorek (10 maja – red.) kolejny raz zadzwoniłam na policję. Dowiedziałam się, że w niedzielę moje zgłoszenie zostało przekazane do centrum zarządzania kryzysowego, co mnie bardzo zdziwiło. Mówię, że zwłoki już powoli rozkładające się, lezą dalej... Kolejne zgłoszenie zostało przyjęte – pisze do nas mieszkanka Raciborza.
Rankiem 11 maja kot nadal leżał w tym samym miejscu – Napuchnięty, brzydko pisząc, podwoił swoją wielkość – przekazuje zbulwersowana czytelniczka Nowin.
Sarnę by zabrali, ale kot to co innego
Problem wynika ze sporów kompetencyjnych. Ulica Armii Krajowej nie jest drogą gminną. Oznacza to, że Miasto Racibórz nie jest jej właścicielem. A co za tym idzie, to nie do Miasta należy utrzymanie porządku w pasie drogowym. Stąd taka, a nie inna odpowiedź ze schroniska (prowadzi je Przedsiębiorstwo Komunalne w Raciborzu, czyli spółka miejska).
Policja również nie zajmuje się utrzymaniem porządku na drogach, stąd wiadomość o przekazaniu zgłoszenia do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Być może brzmi to poważnie/absurdalnie, ale w praktyce chodzi po prostu o pchnięcie sprawy w odpowiednim kierunku (na zasadzie: pewnie w starostwie ktoś będzie wiedział, do kogo należy obowiązek uprzątnięcia kota i skontaktuje się z właściwym wydziałem/instytucją/firmą).
Do kogo należy ulica Armii Krajowej? Kto powinien uprzątnąc truchło kota? Do niedawna ulica Armii Krajowej przebiegała w ciągu drogi wojewódzkiej 919. Jednak aktualnie (od oddania do użytku obwodnicy), jest to już droga powiatowa. Powiat Raciborski ma własną jednostkę, która zajmuje się utrzymaniem dróg – Powiatowy Zarząd Dróg. I to właśnie z tą jednostką kontaktujemy się w tej sprawie.
O dziwo słyszymy, że PZD nie usunie truchła kota, bo umowa z ZDW w Katowicach (do niedawna PZD miało umowę z ZDW w Katowicach na utrzymanie dróg wojewódzkich w powiecie raciborskim) dotyczy usuwania z pasa drogowego zwłok... dzikich zwierząt, a nie zwierząt domowych*. Należy podkreślić, że ta informacja jest nieaktualna, bo ulica Armii Krajowej jest drogą powiatową od oddania obwodnicy Raciborza do użytku.
PZD radzi nam skontaktować się z Urzędem Miasta Racibórz. Tutaj w zasadzie koło się zamyka, bo Miasto Racibórz ma podpisaną umowę z Przedsiębiorstwem Komunalnym, a to zajmuje się utrzymaniem w porządku dróg gminnych, a nie powiatowych i wojewódzkich... Paranoja.
Nie wszyscy oszaleli
Na koniec mamy jednak coś pozytywnego. Zadzwoniliśmy jeszcze w kilka miejsc. Efekt? Truchło usunięto. Zrobili to ci, którzy formalnie nie powinni tego robić, bo nie leży to w ich kompetencjach, ale mimo wszystko czują się odpowiedzialni za miasto i rozkładające się zwierzę nie jest czymś, co są w stanie zaakceptować. A teraz najlepsze: proszą, żeby nie pisać o nich w artykule, bo jeszcze za to oberwą. Jedyne o czym można wspomnieć, to że na Przedsiębiorstwo Komunalne w Raciborzu zawsze można liczyć.
Wojciech Żołneczko
* Truchło zostalo usunięte. Niezależnie od przebiegu tej sprawy podobne problemy będą się powtarzać. Z jednej strony odpowiedzialność za zapewnienie porządku na drodze należy do jej zarządcy. Z drugiej strony obowiązek usuwania martwych zwierząt bezdomnych ciąży na gminie. Wystarczy więc trochę uporu i można bez końca przerzucać się argumentami na przepisy. Aż ktoś w końcu ustąpi. Albo i nie.