Raciborski Festiwal Militarno-Historyczny, czyli przepis na udaną imprezę
Militaria od wczesnego średniowiecza po czasy współczesne, do tego wykrywacze metalu i... powstańcze klocki Lego z Wojciechem Korfantym w dorożce – wszystko to można było zobaczyć, dotknąć i wypróbować podczas II Raciborskiego Festiwalu Militarno-Historycznego.
Do przygotowania udanej imprezy potrzebujemy:
• rzeszy pasjonatów,
• ciekawych rekwizytów (broń dawna i współczesna, wykrywacze metalu, nerfy),
• dwóch psów (policyjny sznupek do pozowania z maluchami i wilczur Służby Więziennej do pokazu),
• kiełbasek z ogniska i wojskowej grochówki,
• dużo zieleni, najlepiej w sąsiedztwie rzeki (np. Odry),
• dobrej pogody.
Składniki zebrali w jednym miejscu i przyrządzili w odpowiedni sposób organizatorzy II Raciborskiego Festiwalu Militarno-Historycznego z Fundacji Gniazdo i Raciborskiego Stowarzyszenia Strzeleckiego. Imprezę zorganizowano w Parku Zamkowym 14 maja.
Wojska Obrony Terytorialnej, strażnicy graniczni, funkcjonariusze służby więziennej i policji pokazali współczesne wyposażenie służb porządkowych i wojska. Nie zabrakło też pasjonatów strzelectwa sportowego, którzy zaprezentowali broń pneumatyczną, łuki wszelkiej maści i kusze.
Śmiałkowie mogli spróbować swoich sił strzelając do celu z wiatrówki, pokonując „tor komandosa”, czy też szukając skarbów ukrytych w piaskach plaży miejskiej przez członków Stowarzyszenia Odra 1945.
Kto zgłodniał, ten mógł skosztować wojskowej grochówki serwowanej przez kuchnię GRH Piechota, czy podpłomyków i kiełbasy z ogniska przygotowanej przez Drengów znad Górnej Odry. Spragnieni stali w kolejce po Raciborzankę, podawaną z dodatkiem cytryny lub pomarańczy.
(żet)