Duchowość ostatniego miejsca – dzisiejszy Kościół
Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia.
Jestem misjonarką, która wierzy głęboko w sens duchowości ostatniego miejsca błogosławionego Karola de Foucauld. Miałam ten przywilej w moim życiu, że 20 lat Bóg pozwolił mi żyć z ludźmi, przed którymi świat nie rozwijał czerwonych dywanów, przeciwnie, mówiono o nich kłamliwie, że Bóg o nich zapomniał. Moje doświadczenie duchowości ostatniego miejsca mogłam przeżywać wśród ludzi trędowatych, dzieci z ulicy w Luandzie – w Angoli, chorych na AIDS w Afryce Południowej i ludzi za kratami więziennymi. Połowę swego życia spędziłam na ziemi afrykańskiej, gdzie mogłam doświadczyć dobra pustyni i samotności.
Prawdziwa mądrość
Podziwiam mądrość ludzi, którzy nie potrafią się nawet podpisywać, robią to zwykle palcem, albo ołówkiem rysują mały krzyżyk, ale mam wrażenie, że wiedzą o co w życiu chodzi, bo mają siłę w sobie i w swoim sercu pełnym Boga i ludzi. Uśmiech nie znika z ich twarzy nawet wtedy, kiedy życie krzyżuje ich plany. Podziwiam mądrość ludzi, którzy mają odwagę, by ciągle zaczynać od nowa, bo często nie mają sił, by powstawać ze swoich licznych nałogów, choroby czy odrzucenia. To właśnie oni uważają siebie za słabych a wskazują drogę, takim ludziom jak ja, szukającym Boga w swoich własnych słabościach.
Doświadczając życia z ludźmi, odrzuconymi przez innych, zrozumiałam piękno naszego Kościoła i duchowości Nazaretu, prostej, pokornej i otwartej na każdego, bez względu na religię, kolor skóry, stanowisko społeczne, czy przeszłość, która często nas rani. Największym grzechem naszych czasów to nawet nie morderstwo, ale duma człowieka, która niszczy serca ludzkie, wspólnoty, rodziny. Dlatego tak ważna relacja z Jezusem, która musi być karmiona niepokojem poszukiwania. Myślę, że moje chrześcijaństwo powinno być wiecznym i pokornym szukaniem dobra i miłości.
Skrzypek w metrze
W waszyngtońskim metrze usiadł pewien człowiek i zaczął grać na skrzypcach. Był mroźny styczniowy poranek. W ciągu około 45 minut zagrał 6 utworów Bacha.
Szacuje się, że w tym czasie, 1.100 ludzi przeszło przez stację metra udając się do pracy. Po upływie trzech minut pewien pan w średnim wieku zauważył, że gra jakiś muzyk. Zwolnił kroku i zatrzymał się na parę sekund, po czym pośpiesznie ruszył dalej, aby nie zakłócić swego harmonogramu dnia. Minutę później skrzypek otrzymał pierwszego dolara: jakaś kobieta rzuciła mu go do futerału i poszła sobie dalej, nie zatrzymując się. Kilka minut później jakiś człowiek oparł się o ścianę, aby posłuchać gry, ale zaraz potem spojrzał na zegarek i odszedł. Najwyraźniej był już spóźniony do pracy.
Osobą, która poświęciła skrzypkowi najwięcej uwagi, był 3-letni chłopczyk. Jego matka kazała mu się pośpieszyć, ale chłopczyk zatrzymał się, aby jeszcze spojrzeć na skrzypka. W końcu popchnęła go mocno; chłopiec ruszył z miejsca, ale cały czas odwracał głowę. Takie samo zachowanie powtarzało się u kilkunastu innych dzieci. Wszyscy rodzice, bez wyjątku, kazali im iść dalej. Podczas 45 minut gry, tylko 6 osób zatrzymało się na chwilę. Około 20 dało mu pieniądze, potem jednak odeszło, nie zwalniając kroku. Zebrał 32 dolary. Kiedy przestał grać i zapadła cisza, nikt tego nie zauważył. Nie było oklasków, ani żadnych słów uznania. Nikt nie wiedział, że owym skrzypkiem był Joshua Bell, jeden z najbardziej utalentowanych muzyków świata. Zagrał właśnie kilka najtrudniejszych utworów, jakie kiedykolwiek zostały skomponowane, na skrzypcach wartych 3,5 milionów dolarów.
Dwa dni wcześniej, wszystkie bilety na koncert Joshuy Bell’a w Bostonie zostały wyprzedane. Średnia cena biletu wynosiła 100 dolarów. Ludzie pokorni zawsze zachwycają… może trzeba nam jeszcze raz wprowadzić w życie duchowość ostatniego miejsca, którą żył Błogosławiony Karol de Foucauld – nasz Mały Brat, który 15 maja 2022 został Świętym Kościoła Katolickiego. Być może wtedy zauważymy wielkich świętych wokół nas – w fabryce, na polu, gdzieś w sklepie , w tłumie zapracowanych i zatroskanych ludzi. Być może wtedy usłyszymy najpiękniejszą muzykę świata, na rynkach naszych miast i wsi… i dostrzeżmy wielkich ludzi w obdartych spodniach i z uśmiechem na utrudzonej twarzy…