List do redakcji: Unia Racibórz zdecydowanie lepiej gra w piłkę niż radzi sobie z prowadzeniem spółki
Wokół Unii Racibórz Spółki z Ograniczoną Odpowiedzialnością powołaną do życia ponad dwa lata temu panuje swoista zmowa milczenia. Opłaceni przez miasto audytorzy zewnętrzni nie potrafią a może nie chcą odpowiadać na proste pytania radnych, prezydent milczy zasłaniając się brakiem zatwierdzonych dokumentów spółki. Pytania nie są trudne. Chcemy się dowiedzieć, czy spółka, której gmina nie wyposażyła w żaden majątek, pozbawiona możliwości generowania przychodów, skazana na dotacje samorządu ma perspektywy prowadzenia działalności sportowej w oparciu o rachunek ekonomiczny i reguły kodeksu spółek handlowych.
Miało być przecież transparentnie, przejrzyście i gospodarnie. Jak jest, wystarczy spojrzeć do jej sprawozdań finansowych. I tak:
• strata netto za 2021 r. – 238.017 zł wobec straty za 2020 r. – 211.945 zł za 2020 r.
• strata narastająco do pokrycia z przyszłych dochodów lub przez gminę – 449.962 zł
• przychody z działalności operacyjnej w 2021 r. – 153.578 zł, przy kosztach operacyjnych 730.437 zł
• koszty wynagrodzeń i pochodnych w 2021 r. 483.603 zł przy wydatkach na ten cel w 2020 r. wynoszących 251.682 zł, to prawie dwukrotnie więcej
• koszty wynagrodzeń w 2021 r. stanowią 66,20 % wszystkich ponoszonych kosztów
• zobowiązania spółki na koniec 2021 r. wyniosły 318.217 zł wobec 74.742 zł w roku 2020
• spółka nie ma płynności finansowej a jej wskaźniki są bliskie zera – 0,05 wobec wymaganych powyżej 1 , dla porównania wskaźniki płynności w innych miejskich spółkach wynoszą około – 2
• analiza wskaźnikowa spółki nie rokuje jej dalszej działalności
• jedyne problemy jakie sygnalizuje Prezes Zarządu to pandemia i niska frekwencja na trybunach, a działania na przyszłość to więcej obozów i eventów.
Czy to normalne, że klub grający w lidze okręgowej wydaje blisko pół miliona zł na wynagrodzenia i 140 tys. zł na usługi obce. Czy takie wydatki powinniśmy akceptować? A miało być tak pięknie, transparentnie i gospodarnie.
Kto odpowiada za taki stan rzeczy, jak wygląda nadzór właścicielski sprawowany przez gminę, kto pokryje zobowiązania spółki? Na tak stawiane pytania jak dotąd nikt nie raczy odpowiedzieć.
Mirosław Lenk radny z klubu „Razem dla Raciborza”