Piórem naczelnego: Wiele za niewiele
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Czytelniczka zwróciła mi uwagę, że przy zachwalaniu przez obecne władze nowoczesnej formuły Dni Raciborza, dostrzega brak szacunku dla dokonań urzędników i animatorów kultury, którzy za święto miasta odpowiadali w latach poprzednich. W ten sposób odbiera przekaz, że magistrat stawia teraz na zestawienie wielu mniejszych, pomysłowych przedsięwzięć, zamiast sprowadzenia wielkiej gwiazdy na scenę ustawioną w centrum Raciborza. Przyznam, że jeśli cofnąć się w czasie o kilkanaście lat do głośnego przejazdu króla Sobieskiego z Danielem Olbrychskim na koniu i wielkich koncertów (np. Rubika) na stadionie, to czego dobrego by nie mówić o innowacyjnych Dniach Raciborza sprzed roku i obecnych, to tamtejsza frekwencja jest nie do powtórzenia przy oszczędnym podejściu do tematu. Gwiazdy przyciągają tłumy i póki co, to się nie zmienia. Współczesna kadra urzędu i placówek miejskich musi zaciskać pasa przy wydatkach na rozrywkę i pozostaje jej kreowanie projektów o tyle ciekawych, co niewymagających dużych nakładów. Wypada docenić dokonania przeszłości, ale też wspierać teraźniejszość, która każe wyjątkowo dokładnie obracać każdy grosz. Bo na efektowną zabawę przy tych cenach paliw i energii nie każdego jest i będzie stać.