Wielkie święto w kuźniańskiej parafii. Prymicja ks. Przemysława Pawlaka
„Wszystkie wasze troski przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na Was” – ten fragment z 1. Listu św. Piotra (1 P 5,7) przyjął na swoje kapłańskie powołanie mieszkaniec Kuźni Raciborskiej ks. Przemysław Pawlak, który 4 czerwca w Katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła w Gliwicach przyjął święcenia, a 5 czerwca w kuźniańskim kościele pw. św. Marii Magdaleny odprawił pierwszą mszę świętą.
Z domu przy ul. Piaskowej do kościoła odprowadził go uroczysty orszak złożony z kapłanów, służby liturgicznej, pocztów sztandarowych oraz licznych wiernych. Trasa, którą szła procesja została odświętnie udekorowana.
Kazanie podczas Eucharystii wygłosił inny kuźniański duchowny – ks. Krzysztof Wycisk, który wyświęcony został sześć lat temu. Schodząc z ambony, wręczył nowemu kapłanowi obraz przedstawiający Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata.
Ks. Przemysław Pawlak urodził się 31 sierpnia 1997 r. Jest absolwentem II Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Raciborzu oraz Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Jego rodzice to Beata i Radosław. Ma dwoje rodzeństwa: brata Damiana i siostrę Dominikę.
Opat Kurzeja wzorem
Tematem jego pracy magisterskiej była postać ojca Adalberta Kurzei, duchownego wywodzącego się z Kuźni Raciborskiej, a przez długie lata pełniącego swą duszpasterską posługę w klasztorze w Maria Laach w Niemczech. – Cieszę się, że pisałem o nim. Życiorys, a zwłaszcza uwzględnienie jego działalności pojednania polsko-niemieckiego i odnowy liturgicznej bardzo mnie urzekły. Chciałbym dodać, bo to na mszy nie padło, że kielich, na którym odprawiałem dzisiejszą mszę, był podarowany parafii właśnie przez opata Kurzeję, więc było to dla mnie bardzo sentymentalne – powiedział nam po wyjściu z kościoła ks. Przemysław Pawlak.
Dlaczego seminarium?
– Jeżeli chodzi o powołanie, to w zasadzie od dziecka – mówi nowy kuźniański kapłan. – Ci, którzy gdzieś tam mnie kojarzą za takiego bajtla, to zawsze, gdy padało pytanie: „Kim chcesz zostać, jak będziesz duży?”, to odpowiadałem, że księdzem. I to gdzieś wzrastało, ale pierwsze, głębokie decyzje, to był czas liceum, kiedy już faktycznie trzeba było się zastanowić: powołanie czy nie, bo inne plany też się pojawiały w myśli. Ostatecznie zdecydowałem się na seminarium. Doszedłem do wniosku, że to jest moje powołanie i jestem szczęśliwy – dodaje ks. Przemysław, który w sierpniu kapłańską posługę pełnić będzie w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach.
Bartosz Kozina