Mieszkańcy gminy Pietrowice Wielkie mają dosyć remontu drogi na Kietrz, bo kierowcy gnają przez wsie
Kolejni mieszkańcy gminy Pietrowice Wielkie skarżą się na wzmożony ruch przez ich wioski, w związku z remontem drogi wojewódzkiej na Kietrz. Oczekują rozwiązań, które zwiększą bezpieczeństwo.
Choć marzymy o drogach płaskich jak stół, to kiedy dochodzi już do remontu jakiegoś traktu, narzekamy na utrudnienia w ruchu. Kierowcy podróżujący na linii Kietrz – Racibórz przez Pietrowice Wielkie z dnia na dzień musieli wybrać objazdy, kiedy zamknięto dla nich drogę wojewódzką nr 416. W efekcie ruch wzmógł się na innych drogach, na co narzekają w: Samborowicach, Gródczankach, Makowie i w Pawłowie.
Temat powraca
Ilona Gawlica, radna z Samborowic, a zarazem wiceprzewodnicząca pietrowickiej rady ostatnio alarmowała, że w związku z większym ruchem zaczyna obrywać się pobocze innej drogi wojewódzkiej – nr 916. Zachęcała wójta Andrzeja Wawrzynka do stosownej interwencji u zarządcy drogi, w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Radna sygnalizowała, że należy przeprowadzić tam remont. Włodarz zapewniał, że podejmie działania.
Na ostatniej sesji wójt powiedział, że do samorządu zwróciła się z prośbą o pomoc burmistrz Kietrza Dorota Przysiężna-Bator, aby dla kierowców wyznaczyć objazdy. To krok, którego oczekiwali w pietrowickim samorządzie. Na poprzednich obradach Andrzej Wawrzynek powiedział wprost, że z zaskoczeniem przyjął remont tej drogi, bo nikt do urzędu nie zwrócił się z prośbą, aby wyznaczyć stosowne objazdy. W efekcie postanowiono o udostępnieniu dla ruchu dróg transportu rolnego do 3,5 ton, ale pod warunkiem, że szkody, które wyrządzą podróżujące tam samochody, po przywróceniu ruchu na DW nr 416, zostaną wyremontowane przez Kietrz. – Trzeba wesprzeć sąsiadów – uważa wójt. Co ważne, pierwszeństwo na tego typu drogach mają rolnicy.
Była już kolizja
Jan Mikołajczyk, sołtys Gródczanek, czyli wsi, przez którą przebiega jeden z objazdów, nie kryje obaw. – Jest to droga wąska, kręta, nie mieszczą się tam samochody, żeby się minąć; muszą cofać, zjeżdżają na bok, psują pobocza, asfalt się sypie – opowiada o gminnym trakcie. Mało tego, dostrzega, że kierowcy podróżujący przez Gródczanki nie zważają na ograniczenia prędkości. – Dopiero to się zaczyna, a już była kolizja. Co będzie dalej? Nie wiadomo – rozkłada ręce.
– Władze naszej gminy starają się pomóc, udostępniając drogi transportu rolnego. Po to, aby samochody mogły skrócić czas dojazdu do pracy, do szkoły – zauważa przewodniczący rady Piotr Bajak, prosząc o uszanowanie tej decyzji. Z jego wiedzy wynika, że droga na Kietrz ma być zamknięta do lipca, potwierdza to ZDW w Opolu, podając na swojej stronie internetowej, że trakt będzie zamknięty do 31 lipca, a prace na nim potrwają do 28 kwietnia przyszłego roku. Przewodniczący Bajak apeluje do kierowców: zwalniajcie tam. Tam prędkość powyżej 40 km/h jest niedopuszczalna. Tam trzeba wykazać się dużą kulturą jazdy.
Wójt Andrzej Wawrzynek wyjaśnia, że na spotkaniu z burmistrz Kietrza zastrzegał, że ruch przez Gródczanki musi być ograniczany. – Jeżeli mieszkańcy Kietrza, ale i nasi, nie będą się dostosowywać, to zamkniemy. To jest nasza dobra wola – tłumaczy. Wyjaśnia, że samorząd udostępniając drogi dla ruchu, nie tylko postawi tam stosowne znaki, ale też załata dziury. – Chcemy to poprawić – zapowiedział na sesji, kiedy pytał o to radny i sołtys Lekartowa Piotr Parys.
Cierpią też w Makowie i Pawłowie
Monika Kapłanek-Grzybek, radna z Makowa, zwraca z kolei uwagę, że w związku z remontem tej drogi, wzmożony ruch odczuwają także mieszkańcy wioski, których reprezentuje w radzie oraz sąsiedniego Pawłowa, bo część kierowców utrudnienia objeżdża przez Tłustomosty. – Ta droga wiodąca od skrzyżowania z województwem opolskim, przez Maków do Pawłowa jest rozjeżdżona. Brak tam twardego pobocza, nie spełnia wymogów drogi powiatowej, gdyż jest za wąska – mówi. Do wójta Wawrzynka zwraca się z apelem, aby w przyszłości wspólnie z powiatem znaleźć środki na remont tej drogi.
Wójt Wawrzynek problemy makowian zna. Na sesji zapowiedział spotkanie z Moniką Mużelak, dyrektorką Powiatowego Zarządu Dróg, aby poprawić w tym miejscu bezpieczeństwo. – Dzięki naszym staraniom fragment drogi od Makowa do Pawłowa, który był mocno zdewastowany, uległ naprawie. Też myślimy o wniosku, aby drogę od Tłustomostów, w kierunku Pawłowa wyremontować. Na pewno będziemy szukać różnych sposobów i możliwości, aby stan drogi poprawić – wyjaśnia.
(mad)