Polowy i PRD nie składają broni w sprawie asfalciarni w buraczarni
Na spotkaniu w hali pietrowickiego centrum włodarz Raciborza 15 czerwca oznajmił licznie zebranym mieszkańcom gminy, że po analizie dokumentów uznał wspólnie z prezesem PRD, że procedura sprawdzająca, czy w Kornicach można zbudować wytwórnię asfaltu, będzie kontynuowana. Słysząc to, zgromadzeni w większości zaczęli wypraszać go ze spotkania, a ostatecznie Polowy musiał opuścić halę w asyście przewodniczącego rady gminy Piotra Bajak. Towarzyszyły temu gwizdy i buczenie.
Prezydent Raciborza Dariusz Polowy stwierdził na tym spotkaniu, już na samym jego początku: Zapoznałem się z dokumentami, które są dostępne w tej sprawie, które przejrzałem i sporo czasu spędziłem nad kartą informacyjną liczącą 110 stron. To spory dokument. Rozpatrzyłem wszystkie elementy związane z tym przedsięwzięciem. Odbyłem też konsultacje z prezesem PRD i uznałem, że dalej tę procedurę przeprowadzimy i nie wycofamy wniosku przedsiębiorstwa. Poczekamy na decyzję wybranego organu w tej sprawie.
Polowy nie chce orzekać
Prezydent Raciborza zadeklarował – żeby mieszkańcy Pietrowic Wielkich nie mieli wątpliwości, że mogłoby dojść do stronniczości w podjęciu decyzji – że wniesie on do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, aby wyłączyć Prezydenta Miasta Racibórz, jako organ wyznaczony przez SKO, z procedowania w tej sprawie. Żeby jakiś inny organ samorządowy (wójt, burmistrz, prezydent innej gminy) orzekał w tym temacie.
Podtrzymujemy jednak wniosek, czy w tym miejscu (dawnej buraczarni w Kornicach) można w ogóle, takie coś (budowę wytwórni mas bitumicznych) przeprowadzić. Samo zapytanie jakie złożyliśmy w tej sprawie nic jeszcze nie rozstrzyga. W toczącej się procedurze państwa zdanie będzie brane pod uwagę, ale dopiero wtedy, jak będą gotowe dokumenty, decyzje i opinie, które wydadzą m.in. instytucje od ochrony środowiska oraz Wody Polskie.
Buków wspiera Kornice
Na spotkaniu obecny był m.in. sołtys Bukowa, gdzie raciborskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych stara się od ponad dwóch lat o ulokowanie swej otaczarni. Tam procedury są już mocno zaawansowane, ale ostateczna decyzja utknęła w sądzie administracyjnym.
Goszczący w Pietrowicach Wiekich bukowski sołtys zarzucił Polowemu, że ten nigdy nie odpowiada na pytania, ale kręci.
Apelował, żeby prezydent Raciborza wycofał się z wydawania decyzji w sprawie budowy tzw. asfalciarni w Bukowie.
– Tam też jest konflikt, a pan się nie wycofał. Ja tu przyjechałem, żeby wesprzeć tych mieszkańców w ich walce. Żeby ta śmierdząca sprawa nie była u was czy u nas – stwierdził sołtys.
Pokazał zebranym pismo z raciborskiego PRD, które każe stowarzyszeniu, jakie działa w obronie miejscowych przed powstaniem wytwórni asfaltu, zapłacić 2 mln zł odszkodowania za utrudnianie przeprowadzenia inwestycji spółki z Raciborza.
– To pismo jest bezpodstawne, to jest zastraszanie nas – ocenił przybysz z Bukowa.
Co powiedzieć dziecku?
Pietrowiczanin Krzysztof Mikoda, który pierwszy nagłośnił plany PRD wobec Kornic, zwrócił się do prezydenta Raciborza, przywołując swoją rozmowę z synkiem. Ten spytał ojca idącego na spotkanie z TVP i włodarzem, czy asfaltownia powstanie w sąsiedztwie ich osiedla? – Tata ja tego nie chcę. Tak powiedział mi mój syn. Co mam mu odpowiedzieć jak wrócę do domu? – Mikoda oczekiwał odpowiedzi od Polowego.
Ten odparł, że pytający jest tak elokwentny, że na pewno znajdzie stosowną odpowiedź dla swego dziecka. Później dodał, żeby przekazać chłopcu, że procedura ze strony Miasta i PRD nie została wstrzymana.
Mikoda przypomniał, że Polowy ma rodziców w Pietrowicach Wielkich i przyjeżdża modlić się do kościółka w Gródczankach. – Ale czy jest pan godzien zaufania? Bo doprowadza pan do takiej sytuacji. Tysiąc ludzi mówi: nie, a trzy osoby podejmują złą decyzję. Apelujemy do pana o odważną decyzję, taką, że ktoś na pana za nią źle popatrzy, ale myślę, że będzie pan z niej dumny, jak ją podejmie – tak mieszkaniec Pietrowic Wielkich przekonywał Polowego do odstąpienia od planów budowy otaczarni w Kornicach.
Dariusz Polowy jeszcze raz podkreślił, że po zapoznaniu się z materiałami, nad którymi spędził dużo czasu, analizując je, uważa, że trzeba procedurę przeprowadzić do końca.
Podtruwać i smrodzić
Gotowych zabrać głos w dyskusji nie brakowało. Pani Anna stwierdziła, że prezydent Raciborza nie chce zostawić otaczarni w mieście, żeby nie stracić swego stołka. Pan Witold zauważył, że Polowy jeszcze jako kandydat na prezydenta, obiecywał wyborcom rozwiązać problem z otaczarnią i dziwił się, że ten po zdobyciu funkcji prezydenta nie ma już takich możliwości.
Zarzucono włodarzowi, że szuka mniejszego zła i to, czego nie chcą w mieście, próbuje zrobić na wsi. – Pan prezydent zrobi dobrze raciborzanom, ale źle pietrowiczanom. To może ja panu sprzedam tam działkę obok i pan się tam przeprowadzi? – kpił mieszkaniec Makowa.
Józef Wawrzynek z tej samej miejscowości, znany miłośnik i hodowca koni oraz rolnik powiedział Polowemu, że ten zamierza podtruwać swoich wyborców, a smrodem uraczyć swoich rodziców.
– Może pan to przemyśli, że to tak nie fair dla tych, co pana wybrali – stwierdził i otrzymał oklaski od zebranych.
Bajki i strata czasu
Przedsiębiorca z branży budowlanej z doświadczeniem przy inwestycjach w aglomeracji śląskiej zarzucił Polowemu, że dzieli ludzi na lepszy i gorszy sort oraz myśli, że mieszkańcom Kornic i Makowa można tak po prostu wcisnąć wytwórnię asfaltu.
– Jak były wybory, to miał pan swój namiocik i opowiadał w nim, jak to pan będzie działał dla ludzi. Jaki jest z pana społecznik, skoro pan chce nam zbudować ten zakład? Ja wiem, jaki jest smród przy asfaltowaniu, a jeszcze większy jest przy produkcji asfaltu – skwitował mężczyzna.
Jeden z seniorów biorących udział w spotkaniu spytał Polowego, czy ten nie wiedział, że Eko-Okna budują żłobek i otworzą przedszkole w okolicy, gdzie miałaby powstać otaczarnia. – Będzie im śmierdziało. Tego pan chce dla tych dzieci? – dziwił się.
Pan Mirosław stwierdził, że chociaż Polowy ma 55 lat, to zachowuje się jakby miał 5 i sądzi, że wszyscy są idiotami.
– Opowiada nam pan bajki, powtarza się w słowotoku. Słyszymy tylko bla bla bla. To strata czasu, że pan tu jest – ocenił.
Poufny konwent
Radna gminna Ilona Gawlica z Samborowic stwierdziła, że z okna domu widzi 5 dużych wiatraków. – Protesty w sprawie ich stawiania też były, a one i tak stanęły – dodała. Zapytała wprost, czy Polowy widząc ogromny protest ludzi, wycofa się z zamiarów?
Włodarz oznajmił, że postanowił kontynuować procedurę. – Do wybudowania wytwórni prowadzi daleka droga. Sprawdzenie warunków środowiskowych wskaże, czy taki kierunek ma w ogóle sens – wyjaśnił.
Szef rady gminy Piotr Bajak dociekał czy Dariusz Polowy wspominał o planach z asfalciarnią na cyklicznym konwencie włodarzy gmin w powiecie raciborskim? Prezydent odparł, że rozmowy na tych spotkaniach mają poufny charakter. Bajak stwierdził, że pierwszy raz słyszy, aby konwent pracował w takiej formule.
Coraz więcej osób opuszczało halę i przebywało pod jej wejściem. Twierdzili, że wrócą, gdy spotkanie opuści prezydent Raciborza. Jeden z mężczyzn krzyknął z tyłu:
– Jeśli chcecie słuchać głupich opowiadań, to zostańcie, ale to jest łgarz. On kłamie i robi z ludzi idiotów – mówił o włodarzu miasta.
Prezydent odparł, że został, bo wciąż są do niego zapytania.
Odszkodowania od PRD?
– Czy chciałby pan mieszkać w odległości kilometra, a nawet 300 metrów od takiej firmy z wytwórnią asfaltu? – usłyszał Polowy.
– Nie ma specjalnego znaczenia czy odpowiem: tak, czy nie. Ja mam dom 200 m od działki, gdzie można prowadzić działalność gospodarczą. Niedawno w urzędzie procedowaliśmy zmianę planu zagospodarowania, żeby móc budować na takich działkach większe hale. Ja nie podejmuję decyzji dla mnie osobiście, ale dla Miasta – podkreślił D. Polowy.
Padły jeszcze pytania o ewentualne odszkodowania za utraconą wartość działek i domów, które znajdą się w sąsiedztwie otaczarni. Jeden z seniorów poprosił, żeby koniecznie zaprotokołować, że wszyscy uczestnicy spotkania nie chcą wytwórni asfaltu.
Na zewnątrz zgromadziło się już sporo osób. Można było stamtąd usłyszeć gwizdy i buczenie. Ponieważ nie było więcej kwestii do wyjaśnienia przez prezydenta, ten spakował teczkę i udał się do wyjścia. Towarzyszył mu przewodniczący rady Piotr Bajak. Ktoś z tłumu rzucił, żeby nie odprowadzał go zbyt długo, bo będzie to podejrzane.
Narada obronna
Resztę spotkania poświęcono strategii pietrowickiego samorządu w sprawie obrony gminy przed lokalizacją otaczarni. Wójt Andrzej Wawrzynek wystąpił do SKO, by zmienić organ orzekający w sprawie zezwoleń na budowę otaczarni – żeby nie był to prezydent Raciborza. Rada gminy chce zmienić plan zagospodarowania i wykluczyć na terenie byłej buraczarni taką działalność jak produkcja asfaltu. Samorządowcy odbyli spotkania z przedstawicielem Eko-Okien oraz planistą i chcą przekonywać argumentem, że gmina już odczuwa trudności związane z działalnością fabryki okien i nie zniesie kolejnych uciążliwości. Planowane są również rozmowy z Wodami Polskimi. Miejscowym zasugerowano utworzenie jakiegoś „towarzystwa ekologicznego” na wzór stowarzyszenia z Bukowa, by włączyć czynnik społeczny w obronę przed lokalizacją otaczarni.
(ma.w)