Dla mnie to nawet lepiej
Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza
Oj, nudne były ostatnio te sesje w Raciborzu, jak obieranie kartofli. No, ale jest nadzieja, że coś się zmieni, bo powrót do samorządu zapowiedział Tadeusz Wojnar, uskrzydlony wygranym bojem o prezesurę w „Nowoczesnej”. No i – być może – pragnieniem zemsty na prezydencie Dariuszu Polowym za wspieranie przeciwników prezesa.
W każdym razie zwycięski prezes i były przewodniczący przyszedł na ostatnią sesję ze swoim bliskim współpracownikiem Krzysztofem Myśliwym (wcześniej radnym i wiceprzewodniczącym rady) i… od razu zrobiło się ciekawiej, weselej i w ogóle milusio. Panowie zasiedli w „loży szyderców” i wygląda na to, że dobrze się bawili, co mnie zresztą wcale nie dziwi, bo też by mi się taka zabawa podobała. A to bili brawo, a to głośno wzdychali lub śmiali się. Myśliwy nawet gratulował każdemu, kto powiedział coś krytycznego pod adresem Polowego.
Radny Klima pospieszył z kawusią dla gości, co zostało powszechnie zauważone, bo wcześniej raczej talentem kelnerskim podczas sesji się nie wykazywał. Miłą pogawędkę z byłym wiceprzewodniczącym i politycznym przeciwnikiem uciął sobie były wiceprezydent Michał Fita, eksponując przy tym – zgodnie z obecnym celebryckim trendem – gołe kostki wystające z mokasynów. Wiadomo, nic tak nie zbliża dawnych przeciwników, jak wspólny wróg. Do zwieńczenia spektaklu zabrakło mi tylko symbolicznego pojednania dawnych towarzyszy broni, czyli byłego przewodniczącego rady z byłym prezydentem Mirosławem Lenkiem.
Zresztą, tak naprawdę, były przewodniczący to musiał się dobrze bawić już parę dni wcześniej, kiedy na jednego z przewodniczących zebrań w spółdzielni delegował młodszego z klanu Myśliwych, czyli Roberta. Tak, tak…tego Roberta, który kiedyś, przed wyborami, zapowiadał odważnie w mediach „dewojnaryzację”. I jak tu nie wierzyć, że porzekadła są mądrością narodów: kiedy nie możesz wroga pokonać, to się z nim zaprzyjaźnij.
Tak, czy siak, jak mówił w jednym ze skeczów Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju: dla mnie to nawet lepiej. Znaczy się, w ogóle mi nie przeszkadza, że znów się robi wesoło, bo będzie o czym pisać. Aha i jeszcze jedno, tak na przyszłość: z tego co wiem, to były przewodniczący rady woli herbatę niż kawę.
bozydar.nosacz@outlook.com