Mamy tyle marek turystycznych, że nie ma się czego wstydzić
Z prezesem Śląskiej Organizacji Turystycznej Adamem Wawocznym rozmawiamy o promocji naszego regionu na Warmii i Mazurach, marce turystycznej Kraina Górnej Odry oraz dobrze przyjętym Festiwalu Górnej Odry.
Szymon Kamczyk. – Ostatnio coraz częściej słyszymy o współpracy na polu turystycznym Śląska i Mazur. Na czym ona polega?
Adam Wawoczny. – Od zeszłego roku z mojej inicjatywy rozpoczęliśmy współpracę naszej – Śląskiej Organizacji Turystycznej z Warmińsko-Mazurską Organizacją Turystyczną. W 2020 r. wyjechaliśmy na Warmię i Mazury, aby zobaczyć jak wygląda tamtejsza infrastruktura turystyczna. Zasoby mamy podobne, bo choć jesteśmy daleko od siebie to jesteśmy bardzo podobni. Także mamy turystykę rowerową i pieszą, szeroko pojętą przyrodę, wodę, lasy. W związku z tym powstało kilka pomysłów m.in. na prowadzenie wspólnych mediów społecznościowych, wydanie wspólnego magazynu. Chcemy w Internecie pokazywać nasze podobieństwa i różnice. Powstała publikacja o możliwościach leczenia, bo przecież mamy na Śląsku szerokie zaplecze medyczne z ośrodkami rehabilitacyjno-leczniczymi i dobrych specjalistów. Nasza współpraca z Warmią i Mazurami zaowocowała licznymi spotkaniami branży turystycznej. Zorganizowaliśmy także spotkanie dla branży leczniczej. Chcemy korzystać z naszego zaplecza technicznego, znanych specjalistów, od wczesnej diagnostyki, poprzez leczenie do rehabilitacji. Wkrótce z zarządem województwa śląskiego jedziemy na Dni Mikołajek, aby rozmawiać o dalszej współpracy, również pod kątem naszego przyjmowania dobrych praktyk w tematyce bezpieczeństwa nad wodą i związanej z tym infrastruktury. Planujemy wyjazd wszystkich marek turystycznych na dwa duże wydarzenia w Giżycku i Mikołajkach, aby promować nasze województwo z najlepszej strony. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że burmistrz Mikołajek i jego synowie zdawali egzamin na patent żeglarski w Rybniku. Sam burmistrz mieszkał kiedyś w Wodzisławiu, a studiował na AWF-ie w Katowicach. Na Mazurach spotykamy wielu Ślązaków, czasem nawet byśmy się tego nie spodziewali.
– Mazury zawsze kojarzyły mi się z zielenią…
– A tu także ciekawostka, Śląsk ma obecnie nieco większą lesistość (czyli wskaźnik pokrycia lasami powierzchni województwa) niż Warmia i Mazury (według pomiarów z 2018 roku woj. śląskie ma 32 proc., a woj. warmińsko-mazurskie 31,6 proc. – red.). Chcemy pokazać, że także mamy lasy, żeglarstwo, kajaki – ogólnie podobną bazę. Mamy też u nas tyle marek turystycznych, że absolutnie nie mamy się czego wstydzić.
– Nie traktujecie więc turystyki jako konkurencji dla naszych województw?
– Absolutnie nie! Jesteśmy nastawieni na dobrą współpracę. Doprowadziliśmy nawet do rozmów na temat czarterowych połączeń z Katowic na Warmię samolotami LOT-u. Tak kwestia jest jeszcze otwarta.
– Przejdźmy do kwestii Krainy Górnej Odry, czyli chyba najmłodszej marki turystycznej naszego regionu.
– Żeby doprecyzować, Kraina Górnej Odry jest pretendentem do certyfikatu marki turystycznej. Stąd udział w naszym tegorocznym Festiwalu Górnej Odry licznych blogerów, dziennikarzy, świata turystyki, aby pokazać tej branży, jak działamy subregionalnie. Ubiegłoroczny festiwal pokazał, że zaangażowało się w niego 72 tys. osób. Tegoroczne wydarzenia, jak widzieliśmy, również przyciągnęły sporą liczbę uczestników. Na razie podliczamy statystyki.
– No właśnie, za nami druga edycja Festiwalu Górnej Odry. Trzeba przyznać, że plakat wydarzenia był tak wypełniony wydarzeniami, że był nawet bardzo oszczędny graficznie. Już w zeszłym roku było sporo wydarzeń, a teraz jeszcze więcej. Jakie wnioski wyciągnęliście po tej pierwszej edycji, czy czegoś brakowało, coś nie zagrało, coś można było zrobić lepiej?
– Tak. Zwróciliśmy uwagę na lepszą ofertę dla ludzi młodych. To oferta festiwalowo-koncertowa. To wdrożyliśmy w tym roku. Np. na finał zaplanowaliśmy koncert Smolastego, który występował po zespole Śląsk, po zespołach z woj. warmińsko-mazurskiego (bo już teraz się wymienialiśmy). Po Smolastym nastąpił pokaz DJ-ski Simona Bizona oraz Industrial Laser Show. To wszystko w przestrzeni superindustrialnej, czyli Zabytkowej Kopalni Ignacy w Niewiadomiu. Wnioskiem po zeszłorocznym festiwalu była też promocja festiwalu, którą realizowaliśmy również nowymi kanałami, m.in. w mediach dedykowanych dla konkretnych grup osób, mediach społecznościowych, radiach itd. Jest wiele perełek turystycznych w naszym kraju, ale nie zawsze są one dobrze wypromowane. Stąd nasze zadanie, aby wzmocnić informacje.
– Wracając wydarzeń… Sporo tego było!
– Mieliśmy w tym roku ponad 140 wydarzeń w 19 miejscach. To było ogromne wyzwanie. W zeszłym roku stwierdziliśmy, że musimy ograniczyć liczbę miejsc, a teraz jeszcze dodaliśmy kolejne. Mamy wspaniałych partnerów, nie tylko w samorządach, ale także w lokalnych markach, jak Browar Zamkowy w Raciborzu czy Rybnickie Lody Rzemieślnicze. To jedne z filarów produktu turystycznego. Krainę Górnej Odry trzeba zobaczyć, usłyszeć, dotknąć, skosztować i zachwycić się tym. Wyszliśmy w tym roku z betonowych powierzchni miejskich, by wydarzenia realizować tylko na terenie atrakcji turystycznych. Nawet gdy teraz skończył się festiwal i zgasły reflektory, w te miejsca dalej można przyjechać i ponownie z nich skorzystać. To np. Zamek Piastowski i bulwary w Raciborzu, park Trzy Wzgórza w Wodzisławiu Śląskim, Zalew Rybnicki, spływy kajakowe w Chałupkach, to także Śmieszek w Żorach czy Żelazny Szlak Rowerowy.
– Powiedzmy dwa słowa o kopalni Ignacy, bo widzę, że to jest element naszego subregionu, który nieco bardziej niż inne staracie się promować. Mam rację?
– To jest oczywiste miejsce na mapie Szlaku Zabytków Techniki Górnego Śląska. Ono też potrzebuje promocji, na którą czekało, bo przestrzenie postindustrialne się rewitalizowały. Teraz, kiedy z początkiem czerwca nastąpiło otwarcie Muzeum Pary, wcześniej SOWA, jest co pokazać. To w naszej marce Kraina Górnej Odry miejsce szczególne, obok kolejki wąskotorowej w Rudach. Rozwój tego obiektu należy od naszej promocji, a wykonana tam praca zasługuje na docenienie. Ten rok jest zresztą ogłoszony Rokiem Kopalni Ignacy. Warto dodać, że będzie prowadzić tam ścieżka rowerowa, biegnąca Bulwarami nad Nacyną. To wszystko składa się w całość.
– Kto odwiedza nasz region?
– Ostatnie badania pokazują, że w porównaniu do roku 2019, mieliśmy w roku 2021 prawie milion mniej turystów, ale przynieśli oni do nas prawie pół miliarda złotych więcej. Mając prawie 5,5 mld zł dla woj. śląskiego z turystyki, trzeba przyznać, że to niemałe pieniądze. Odwiedzają nas głównie turyści krajowi, w wieku 30 – 39 lat, głównie mężczyźni. Mówimy oczywiście o tych turystach, którzy zostali minimum na jeden nocleg. Z tych raportów wyciągamy wnioski, w którą stronę należy wzmacniać turystykę. W rankingach jesteśmy wyżej niż nasi partnerzy z Warmii i Mazur. W wykorzystaniu bonu turystycznego jesteśmy na 6. miejscu. To dostrzegają partnerzy Śląskiej Organizacji Turystycznej, jak np. zarząd województwa, który zwiększył składkę dla ŚOT, dostrzegając pozytywy z rozwoju turystyki. Do nas zaś należy to, aby prowadzić profesjonalną promocję profesjonalnej turystyki. To na pewno każdy mógł zobaczyć na Festiwalu Górnej Odry.