Pożar zabrał im gospodarstwo, a bank nadzieję na odbudowę
Rolnicy z Bieńkowic nie odbudują spalonego gospodarstwa, bo bank zatrzymał pieniądze, które otrzymali z ubezpieczenia.
Choć państwo Ćmokowie zapewniają, że nie spóźnili się ze spłatą ani jednej raty kredytu, bank i tak położył rękę na pieniądzach z ubezpieczenia. A później ceny materiałów i usług budowlanych poszły tak mocno w górę, że dziś nie stać ich już na odbudowę zniszczonego gospodarstwa. – Zabierając nam te pieniądze w styczniu tego roku, pogrzebali nas – mówią rolnicy.
Dramat i ludzie, którzy stanęli na wysokości zadania
19 listopada 2021 roku to data graniczna dla Anny i Aleksego Ćmoków. Do tego dnia konsekwentnie rozwijali swoje gospodarstwo. Byli o krok od rozpoczęcia produkcji wędlin i serów. Po tym dniu musieli uporać się z traumą pożaru, który strawił znaczną część tego, na co pracowali przez 15 lat.
Jednak później przyszła też nadzieja, bo dobrych ludzi nie brakuje. Pomogli uprzątnąć pogorzelisko i zebrali pieniądze, które pozwoliły na zakup części materiałów budowlanych do odbudowy gospodarstwa.
– Ludzie stanęli na wysokości zadania. Znajomi i nieznajomi – wspominają ze wzruszeniem państwo Ćmokowie.
Cios przyszedł z najmniej oczekiwanej strony
Wkrótce przyjechał też rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej. Z przyznaniem odszkodowania miało nie być problemu. I faktycznie nie było. Ćmokowie relacjonują, że firma ubezpieczeniowa przelała w pierwszej transzy 707 tys. zł, jednak pieniądze zostały zainkasowane przez Bank Spółdzielczy w Krzyżanowicach. To samo miało się stać z kolejną transzą odszkodowania w kwocie 53 tys. zł.
– Wiceprezes Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach powiedział, że inkasuje to na poczet spłaty kredytu. A przecież my ten kredyt spłacamy idealnie. Nigdy nie spóźniliśmy się z płatnością raty. Poza tym ten kredyt jest zabezpieczony wpisem do hipoteki – wyjaśniają rolnicy z Bieńkowic.
Państwo Ćmokowie opowiadają nam, jak do sprawy podchodzi bank: że gospodarstwo zostało zniszczone w 100% i dlatego przepisy obligują go do zatrzymania pieniędzy z odszkodowania na poczet spłaty kredytu. Tymczasem rolnicy z Bieńkowic mówią, że to nieprawda, bo część gospodarstwa przetrwała – mają jeszcze 5 hektarów ziemi, a z pożaru ocalało też kilka zwierząt. Wiceprezes banku miał im radzić, aby sprzedali to, co im zostało.
Kosztorys jest do wyrzucenia
Bez uzyskania dostępu do pieniędzy z odszkodowania, Ćmokowie nie mają szans na podźwignięcie gospodarstwa. Zresztą te w znacznym stopniu i tak już przepadły, bo w międzyczasie ceny materiałów i usług budowlanych wystrzeliły w górę. Jeszcze w styczniu kosztorys odbudowy gospodarstwa opiewał na 1,3 mln zł. Dwa miesiące później był już do wyrzucenia.
O spłacie starego kredytu i zaciągnięciu nowego Ćmokowie również nie mają co myśleć, bo przy obecnych kosztach (wciąż rosnące stopy procentowe), takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. – Kredyt, który mieliśmy, był jak na obecne warunki bardzo tani. Oprocentowanie wynosiło 4%. Dzisiaj takie kredyty zaczynają się od 14% – powiedzieli nam pod koniec maja 2022 roku (od tego czasu Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe dwa razy).
– Współpracowaliśmy z Bankiem Spółdzielczym w Krzyżanowicach przez 15 lat. To przykre, że nas, zwykłych ludzi, potraktowali w taki sposób. Chcemy ostrzec wszystkich ludzi dookoła – uważajcie, to samo może spotkać również was – mówią Ćmokowie.
O czym teraz marzą? O przywróceniu kredytu na warunkach, na których go zawierali i przekazaniu im przez bank pieniędzy z odszkodowania. – Chcielibyśmy się chociaż częściowo odbudować i pracować. Nic więcej – mówią nasi rozmówcy.
Dlaczego? Tajemnica...
Zwróciliśmy się do Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy. Oto pytania, które skierowaliśmy do banku:
1. Na jakiej podstawie Bank Spółdzielczy w Krzyżanowicach zdecydował się zaliczyć pieniądze z odszkodowania na poczet spłaty kredytu? (przesłanki merytoryczne, przepisy)
2. Czy decydując się na pozbawienie państwa Ćmoków pieniędzy z odszkodowania, które chcieli przeznaczyć na odbudowę gospodarstwa, wzięto pod uwagę brak zaległości w spłacaniu kolejnych rat kredytu w przeszłości i obecnie?
3. Dlaczego Bank Spółdzielczy w Krzyżanowicach nie zdecydował się na umożliwienie państwu Ćmokom wykorzystania pieniędzy z odszkodowania na odbudowę gospodarstwa po pożarze?
4. Jak działanie Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach w tym przypadku ma się do misji Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach („aktywne oddziaływanie na rzecz rozwoju gospodarczego środowiska lokalnego i ku jego pożytkowi”)?
Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na żadne z powyższych pytań. – Szanowny Panie, Działając w imieniu Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach, w odpowiedzi na Pana wiadomość e-mail informujemy, iż nie możemy udzielić Panu odpowiedzi na zadane przez Pana pytania, gdyż informacje o które Pan prosi zgodnie z art. 104 ustawy Prawo Bankowe, stanowią tajemnicę bankową. Z poważaniem, Zarząd Banku Spółdzielczego w Krzyżanowicach – to cała odpowiedź na naszą korespondencję w tej sprawie.
Po takiej odpowiedzi wysłaliśmy pismo do Rzecznika Finansowego. To instytucja, która pomaga obywatelom w takich sytuacjach. Opisaliśmy całą sprawę i zwróciliśmy się z pytaniem, czy bank był uprawniony do takiego postępowania, czy była to jedyna możliwa droga postępowania, czy też bank miał również inne możliwości. Czekamy na odpowiedź.
Wojciech Żołneczko