Trzecie Rajdy dla Frajdy w Raciborzu. Może to nie Beskid, ale lubimy tu przyjeżdżać
Trasy są urozmaicone, malownicze, ale i zaskakujące uczestników – mówił Nowinom organizator wydarzenia dla cyklistów Karol Koneczny. Szósta edycja Rajdów dla frajdy zagościła po raz trzeci w stolicy powiatu raciborskiego. Uczestnicy startowali w niedzielny poranek i przedpołudnie 10 lipca spod Areny Rafako. Zjechali się rowerzyści z całej Polski.
Stawiamy na fajną atmosferę, oczywiście sportowa rywalizacja też jest – przyznał pan Karol. Według niego, to najlepsza pora roku by przyjechać w rejon Raciborza, „bo tak tu teraz pięknie”. – Pola, łąki, wszystko pięknie urosło, a niebo jest w tym czasie wyjątkowe. Chce się jeździć – zachwalał organizator.
Do części podróżniczej zgłosiło się kilkunastu chętnych. Znacznie więcej było zdecydowanych na rywalizację sportową. K. Koneczny witając uczestników mówił im, że jest ich ponad stu. – Zazwyczaj tak u nas jest. Dystans rekreacyjny przygotowujemy dla tych, co żałują, że jechali tędy tak krótko – wyjaśnił szef Rajdów dla frajdy.
Trasy liczą nawet 200 km, choć dystans rekreacyjny liczy mniej niż 100 km. – Bo są uczestnicy, którzy wolą krótsze trasy, bo na co dzień nie mierzą się z odległościami, które są dla najwytrwalszych – mówił nam pan Karol.
(ma.w)