Szpital w Raciborzu musi zamknąć dwa oddziały. Co z pacjentami z udarem?
Braki kadrowe, których nie udało się uzupełnić, nie zostawiają dyrekcji wyboru – neurologia i druga interna muszą być na Gamowskiej zlikwidowane. Szef lecznicy wskazuje na sytuację epidemiologiczną i byłą jednoimienność szpitala rejonowego jako przyczyny braku lekarzy do obsługi likwidowanych oddziałów.
Oddziału Wewnętrznego II i Oddziału Neurologicznego nie ma w szpitalu w Raciborzu już pół roku. Były dotąd zawieszone.
Rynek bez lekarzy
Dyrektor Ryszard Rudnik podaje w uzasadnieniu swych zamiarów, że podejmował wspólnie z zastępczynią Elżbietą Wielgos-Karpińską „usilne starania, aby pozyskać wymaganą przepisami kadrę lekarską na te oddziały”.
Starania nie przyniosły skutku, a odpowiednich zespołów nie udało się skompletować.
– Brak na rynku pracy wykwalifikowanych specjalistów również odbił się na organizacji i skompletowaniu kadry – wyjaśnił w lipcu członkom rady społecznej dyrektor lecznicy Ryszard Rudnik.
W Radiu 90 szef lecznicy powiedział jeszcze: W czasie, gdy szpital był jednoimienny, straciliśmy trochę kadry, bo mieliśmy rezydentów, którzy już byli gotowi do pracy. W czasie, gdy leczyliśmy tylko pacjentów z COVID-19, oni zrezygnowali z dalszego szkolenia u nas, bo nie mogli de facto się szkolić. Wtedy poodchodzili do okolicznych szpitali, no i stąd też problemy kadrowe – stwierdził na antenie „90-tki” szef raciborskiej lecznicy. Dodał, że próby skompletowania kadry nadal trwają. – Część tej kadry mamy, z tej grupy, która była. Jednak nie ruszymy z oddziałem, jeżeli nie skompletujemy całej wymaganej kadry, bo tak się nie da prowadzić całego oddziału – wyjaśnił dyrektor naczelny raciborskiego szpitala rejonowego.
Ubędzie 58 łóżek
Na Oddziale Wewnętrznym II o profilu nefrologiczno-gastroenterologiczno-internistycznym ma być zlikwidowanych 30 łóżek.
Na Oddziale Neurologicznym do likwidacji przeznaczono 28 łóżek, w tym 3 łóżka intensywnej opieki medycznej i 6 łóżek w sali udarowej.
Opinię – pozytywną – w tej sprawie wydała 20 lipca Rada Społeczna Szpitala Rejonowego. To rekomendacja dla rady powiatu, by od 1 lipca 2022 roku oddziały te wykreślić ze struktury organizacyjnej raciborskiego szpitala. Temat będzie przedmiotem obrad rady zapewne na jej sierpniowym posiedzeniu.
Dalsze udzielanie świadczeń zdrowotnych, które dotąd realizowano w Raciborzu, będzie możliwe w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku.
Jeśli chodzi o drugą internę to jej zakres przejmą Oddział Wewnętrzny I i Oddział Pulmonologiczny.
(ma.w)
Radny Wałach: w odpowiedziach na ważne pytania są tylko ogólniki
Rozmowa z Romanem Wałachem radnym powiatowym, członkiem Rady Społecznej Szpitala Rejonowego w Raciborzu.
– Brał pan udział w lipcowym posiedzeniu rady społecznej, gdzie głównym punktem obrad była sprawa likwidacji oddziałów szpitalnych. Co pan sądzi o tych planach?
– Co do likwidacji oddziału neurologicznego powstaje szereg pytań dotyczących możliwości szybkiej reakcji w przypadkach krytycznych, gdyż konsekwencją tej likwidacji jest likwidacja 3 łóżek intensywnej opieki medycznej i 6 łóżek intensywnego nadzoru medycznego w sali udarowej. Określenie „przypadek krytyczny”, którego tu użyłem, nie jest określeniem medycznym, ale zawiera szersze spektrum przypadków niż zabieg ratowania życia. Często mówi się o odpowiedniej reakcji w sytuacji ratującej życie, tymczasem tu czas jest ważny również ze względu na potencjalne skutki w postaci paraliżu i późniejszego czasu dochodzenia do zdrowia.
– Rada zebrała się, by przedyskutować ten temat. O czym państwo rozmawialiście?
– Padły liczne pytania. Czy pacjent, który trafi na pogotowie z objawami np. udaru mózgu, będzie zabezpieczony, czy odprawiony? Jaka procedura będzie obowiązywała w przypadku wezwania pogotowia? Czy pacjent będzie czekał na karetkę z właściwego szpitala (tu mowa o Rybniku czy Gliwicach), czy też będzie organizowana pomoc jak przy ratowaniu życia? To tylko niektóre pytania, jakie nasuwają się przeciętnemu Kowalskiemu po informacji o likwidacji oddziału neurologicznego. Próbę odpowiedzi na te pytania podjęto podczas posiedzenia, ale trzeba je zadać publicznie, aby wybrzmiały odpowiednio i doczekały się jasnych odpowiedzi, skoro decyzja o likwidacji jest nieuchronna w dzisiejszej sytuacji. Bo kluczowe jest, czy można powiedzieć mieszkańcom: czujcie się bezpiecznie, w obecnej sytuacji.
– Dyrekcja wskazała, że do likwidacji oddziałów musi dojść wskutek braku lekarzy, którzy odeszli, kiedy szpital przekształcono w jednoimienny. To chyba bariera nie do pokonania?
– Był czas, że podnoszono zalety takiego modelu działania szpitala. Zwłaszcza pod względem finansów słychać było głośne hurra! Okazuje się, że to nie do końca takie pozytywne, bo straciliśmy w tym czasie specjalistów, których nie sposób dziś odzyskać. To szerszy temat, bo widzimy, co się dzieje z chirurgami, zwłaszcza w okolicznych szpitalach. Co prawda u nas ten oddział niejako się „obronił”, ale nie można już mówić o pełnym zakresie świadczeń w Raciborzu. Wracając do problemu z neurologią, to obawiam się sytuacji, gdzie pacjent będzie wożony po okolicznych miastach, by uzyskać pomoc, a przy udarze trzeba udzielić pomocy jak najszybciej, czas trzeba szanować. Odpowiedzi, jakie uzyskałem na posiedzeniu rady społecznej to tylko ogólniki. Jesteśmy w pierwszej fazie likwidowania oddziałów. Sprawą zajmie się jeszcze rada powiatu, gdzie będzie okazja, by temat przedyskutować szerzej.
Pytał Mariusz Weidner