Piórem naczelnego: Bal na Titanicu
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Dożynki to czas zabawy i podziękowań za plony. Jednak gdy tylko spytać o nastroje wśród rolników, to już tak wesoło nie jest. Ceny nawozów są tak wysokie, że praca na roli staje się dla wielu kompletnie nieopłacalna. Nie ma narzekań na pogodę, plony się chwali, ale wszechobecna drożyzna straszy rolników, którzy z natury są odważni i muszą być optymistami. Widać, że na dożynkowych festynach najlepiej bawią się goście, którzy przybywają na typową wiejską zabawę i nie muszą się przejmować cenami tego czy owego, niezbędnego w rolnictwie. Bohaterowie żniw muszą to jednak mieć na uwadze i ich radość jest tego lata zmącona. Przez dwa lata nie można było się bawić w formule imprez masowych, bo szalała pandemia. Ta się nie skończyła, ale „ożeniła” z galopadą cen wszelkich towarów i usług. Czy za rok nie będą one przeszkodą do organizacji dożynkowych imprez? Być może w powiecie odbędzie się wtedy tylko jedna, duża, ze środków samorządów? Na razie przypomina to wszystko bal na słynnym Titanicu, gdzie ludzie bawili się wiedząc, że czeka ich nieuchronna katastrofa.
Ale jazz w radzie. ZuSanah i Kuliga Bambino*