Piórem naczelnego: Na wygnaniu
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Kolega obserwujący mecze piłkarskiej Unii opowiedział mi o niezadowoleniu jej kibiców, że ta ostatni mecz rozegrała w Studziennej. Stadion miejski zajęli biegacze i mecz IV ligi nakładałby się z ogólnopolską imprezą. Unici zagrali niejako na wygnaniu, na obiekcie który służy niższym klasom rozgrywkowym. I tak dobrze, że w Raciborzu, bo w grę wchodził wyjazd do Turzy Śląskiej. Oczywiście stadion Unii przy Srebrnej mógł być areną tych zmagań, ale tu weto od dawna stawia szkoleniowiec czwartoligowców, określając stan murawy w mało parlamentarnych słowach. Czkawką odbija się tu opór radnych Raciborza, którzy nie chcieli oddać naturalnej murawy przy Srebrnej pod nową – sztuczną. Były pieniądze, było parcie środowiska, ale decyzja została bez zmian – zabrakło głosów w radzie miasta, by pomysł zrealizować. Dziś Unia tuła się po okolicy, gdy „wyganiają” ją z Zamkowej, gdzie w Raciborzu jest najlepsze z trawiastych boisk. W dobie kryzysu, z jakim borykają się także samorządy, powrót do dyskusji o sztucznym boisku w Raciborzu wydaje się odłożony na lepsze czasy, a Unia skazana na tytuł klubu – wędrowniczka.