MOW w Rudach do likwidacji? Starosta: Nie ma takiego scenariusza
Kiedyś MOW-y były kurami znoszącymi złote jaja, dziś załoga boi się, że Powiat chce zamknąć ośrodek – przekazał na sesji powiatowej radny Adrian Plura. W starostwie rozmawiano o przekazaniu MOW-u marszałkowi, a teraz mówi się o trudnym sezonie grzewczym dla placówki, na który Powiat musi wydać znacznie więcej niż dotąd.
Wątek rudzkiego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego podjął w trakcie wrześniowych obrad szef komisji oświaty Adrian Plura. Zauważył, że samorząd dysponuje teraz niższą subwencją dla placówki, spadła liczba wychowanków i krążą plotki o możliwości likwidacji.
Chciał od włodarza usłyszeć, że to nieprawda, bo nie można zmarnować cennego zasobu kadrowego i bazowego. – Nieporozumieniem byłoby doprowadzić do likwidacji takiej placówki – zaznaczył rajca.
Państwowy kieruje do prywatnego
Plura wie po dyskusji na forum komisji oświaty, że w całym kraju ma miejsce niepokojące zjawisko, gdzie trudną młodzież przejmują niepubliczne MOW-y. Uważa, że Powiat powinien wystąpić z zapytaniem do Ministerstwa Edukacji, jakie są kryteria kierowania osób do prywatnych placówek. – Ja nie mam nic dla prywatnej oświaty, gdzie uczeń decyduje o swojej przyszłości, ale tu instytucja państwowa kieruje wychowanka do prywatnej firmy, a za tym idą kwoty 60 – 70 000 zł – podkreślił Adrian Plura.
Szef komisji oświaty porównał sytuację ze starostwa, gdzie jest niedoszacowana subwencja i konieczność dopłacania z budżetu powiatu, a na Śląsku są 3 prywatne MOW-y i mają się całkiem nieźle. – W nich nie obowiązuje karta nauczyciela, są tańszym rozwiązaniem. Tyle, że prywatne placówki powinny uzupełniać sektor publiczny, a nie z nim konkurować. MOW-y publiczne muszą pokryć straty z podatków mieszkańców, a prywatne na tym zarabiają – skwitował Plura.
MOW i złote jaja
Radny nadmienił, że subwencjonowanie MOW-u sprawiło, że była to kura znosząca złote jaja. Dlatego prywatne firmy się potworzyły, a nam dziś subwencja nie starcza. – Kogo stać, ten będzie dokładał, a kogo nie, ten zamknie. Proszę pana starostę o uspokajające informacje, że nie chcemy MOW-u zamykać – zwrócił się do włodarza.
Plura wie, że trwają prace nad reorganizacją placówki, która już raz była, w 2008 roku na zakręcie historii, gdy subwencja też była za niska, by ją utrzymać. – Przekształciliśmy wtedy ją w MOW. Warto jest zaufać tym ludziom. Proponuję kolejną komisję oświaty tam zorganizować – podsumował na sesji radny z „Razem dla Ziemi Raciborskiej”.
Racjonalizacja nie likwidacja
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda pocieszał, że nowelizacje w prawie, dokonane z inicjatywy resortu sprawiedliwości powinny pomóc w obecnej sytuacji MOW-u. Przyznał, że w starostwie próbowano racjonalizować koszty działalności placówki. – Rozważaliśmy, czy przejąć młodzież z Kuźni. Odwrotny scenariusz okazał się niemożliwy, bo pani marszałek Białowąs nam odmówiła. Jestem po rozmowach z burmistrzem i dyrektorem i mogę zapewnić, że nie było brania pod rozwagę scenariusza likwidacji. Osobiście kazałem uspokoić załogę, że na chwilę obecną nie planujemy takich działań. Owszem, były rozmowy o racjonalizacji, o połączeniu, ale bez jakiejkolwiek decyzji. Pierwsza będzie wiedziała o tym dyrekcja placówki – odpowiedział w trakcie wrześniowych obrad G. Swoboda.
(ma.w)